Wojna obronna Polski we wrześniu 1939 roku, znana także jako kampania wrześniowa, była dramatycznym początkiem II wojny światowej. Polska, zaatakowana przez Niemcy z zachodu 1 września, a następnie przez Związek Radziecki ze wschodu 17 września, stanęła wobec przytłaczającej przewagi wrogich sił. Mimo bohaterstwa polskich żołnierzy oraz prób stawienia zorganizowanego oporu, państwo polskie zostało pokonane w ciągu kilku tygodni.

Cisza przed burzą, czyli preludium wojny

Rządy państw uczestniczących w I wojnie światowej, mimo zawarcia traktatów pokojowych z Państwami Centralnymi, nie zdołały zagwarantować Europie trwałego pokoju. Liga Narodów, która miała strzec tego porządku, okazała się politycznym niepowodzeniem. Wśród krajów najbardziej niezadowolonych z tzw. „systemu wersalskiego” były Niemcy i Związek Sowiecki, czyli sąsiedzi Polski. W okresie międzywojennym obydwa te państwa dążyły do rewizji ustaleń wersalskich, co po 1933 roku, wraz z dojściem Hitlera do władzy, prowadziło do wzrostu napięcia politycznego wokół Polski.

W tym czasie Polska zaczęła doświadczać politycznej izolacji w obliczu możliwej nowej agresji. Polityka zagraniczna Polski, która dążyła do utrzymania równowagi w stosunkach zarówno z III Rzeszą, jak i ZSRR, prowadziła do niełatwego balansowania między dwoma wrogimi mocarstwami. Kulminacją tych działań było podpisanie w 1932 roku paktu o nieagresji z ZSRR oraz dwa lata później polsko-niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy. Po podpisaniu tych umów nastąpiło wyraźne zbliżenie między Warszawą a Berlinem, co sprawiło, że Hitler zaczął rozważać wciągnięcie Polski do niemieckich planów ekspansji. Po konferencji monachijskiej Hitler zaproponował polskim dyplomatom sojusz przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Plan ten zakładał jednak nierówne porozumienie, które miało być korzystne dla obu stron, ale wymagałoby od Polski zgody na zależność polityczną i ustępstwa terytorialne w zamian za sojusznika i gwarancje graniczne. 6 stycznia 1939 roku Ribbentrop w rozmowie z Józefem Beckiem, podczas wizyty Becka w Berchtesgaden, wyraźnie już zażądał zdecydowanej zgody na eksterytorialną autostradę i linię kolejową przez polskie Pomorze i przyłączenia Gdańska do III Rzeszy.

Benito Mussolini i Adolf Hitler | Źródło: domena publiczna (Wikimedia Commons)
Benito Mussolini i Adolf Hitler | Źródło: domena publiczna (Wikimedia Commons)

Polska dyplomacja przez długi czas unikała jednoznacznej odpowiedzi na propozycje Hitlera, starając się zyskać na czasie. Sytuacja zmieniła się, gdy do działania przystąpiła brytyjska dyplomacja, zaniepokojona złamaniem przez Niemcy postanowień konferencji monachijskiej, co znalazło wyraz w zajęciu Czechosłowacji i Okręgu Kłajpedy. Przełomowy moment nastąpił 31 marca 1939 roku, kiedy to premier Wielkiej Brytanii, Neville Chamberlain, w Izbie Gmin zapowiedział, że Wielka Brytania wesprze Polskę, jeśli jej niepodległość zostanie zagrożona przez działania wojenne. To publiczne zobowiązanie jasno wskazywało, że Polska odrzuci niemieckie propozycje.

Kilka dni później, po rozmowach ministra spraw zagranicznych Józefa Becka i ambasadora RP w Londynie Edwarda Raczyńskiego z brytyjskimi politykami, podpisano dekret o wzajemnej pomocy między Polską a Wielką Brytanią. Wkrótce po tym premier Francji, Édouard Daladier, publicznie potwierdził istnienie polsko-francuskiego sojuszu z 1921 roku, wzmacniając polską pozycję na arenie międzynarodowej.

W odpowiedzi na ten kierunek polskiej polityki zagranicznej, Hitler 28 kwietnia 1939 roku w Reichstagu ogłosił, że sojusz polsko-brytyjski jest prowokacją skierowaną przeciwko III Rzeszy. W rezultacie zerwał polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy z 1934 roku. 5 maja 1939 roku minister Beck, podczas posiedzenia Sejmu, oficjalnie odrzucił niemieckie żądania, podkreślając, że Polska ceni pokój, ale nie za wszelką cenę, a najwyższą wartością jest honor.

>>> Czytaj także: Sztab Generalny Wojska Polskiego w latach 1918-1989 <<<

Od tego momentu stało się jasne, że wojna jest nieunikniona. Wiosną i latem 1939 roku odbyły się konsultacje wojskowe między Polską, Francją i Wielką Brytanią, które miały stanowić ostrzeżenie dla polskich liderów. Jednak mimo sojuszy, zachodni partnerzy ograniczali się do ogólnikowych deklaracji, z których wynikało, że w przypadku konfliktu Polska będzie musiała samotnie stawić czoła potędze III Rzeszy przez co najmniej dwa tygodnie.

W międzyczasie, 23 sierpnia 1939 roku, doszło do podpisania niemiecko-sowieckiego porozumienia, znanego jako pakt Ribbentrop-Mołotow. Pakt ten obejmował tajny protokół, w którym oba państwa zobowiązały się do współpracy przy planowanym ataku na Polskę oraz dokonały podziału stref wpływów w Europie Wschodniej. Zaledwie dwa dni później, w Londynie, ambasador Edward Raczyński i minister Edward Halifax podpisali układ o wzajemnej pomocy między Polską a Wielką Brytanią. To porozumienie miało kluczowe znaczenie, gdyż przesunęło termin niemieckiej agresji na Polskę na 1 września 1939 roku.

Niemiecki plan wojny

11 kwietnia 1939 roku Hitler zatwierdził wytyczne do planu operacyjnego ataku na Polskę, który otrzymał kryptonim „Fall Weiss” (Plan Biały). Plan ten przewidywał przeprowadzenie błyskawicznej wojny, zmasowanego ataku sił lądowych, lotniczych i morskich, który miał zaskoczyć przeciwnika. Strategia zakładała dwa potężne koncentryczne uderzenia, wychodzące z regionów Śląska, Pomorza oraz Prus Wschodnich, które miały spotkać się w Warszawie. Celem tych działań było okrążenie i zniszczenie głównych sił polskiej armii na zachód od Wisły. Dodatkowo planowano kolejne uderzenia z północy i południa wzdłuż linii Bugu, z zamiarem zdobycia Brześcia i likwidacji pozostałych jednostek Wojska Polskiego.

Dowodzenie nad całym przedsięwzięciem powierzono Naczelnemu Dowództwu Wojsk Lądowych (Oberkommando des Heeres – OKH), na czele którego stał generał pułkownik Walther von Brauchitsch. Siły lądowe zostały podzielone na dwie główne grupy: Grupę Armii „Południe”, dowodzoną przez generała pułkownika Gerda von Rundstedta, składającą się z dwunastu korpusów w ramach trzech armii, oraz Grupę Armii „Północ”, dowodzoną przez generała pułkownika Fedora von Bocka, złożoną z sześciu korpusów w dwóch armiach. Główne uderzenie miały przeprowadzić jednostki pancerne, lekkie i zmotoryzowane, które stanowiły kluczowy element sił lądowych.

Niemieccy żołnierze podczas kampanii wrześniowej | Źródło: domena publiczna
Niemieccy żołnierze podczas kampanii wrześniowej | Źródło: Bundesarchiv, bild 183-S55701, domena publiczna

Operacje lotnicze koordynowało Naczelne Dowództwo Wojsk Lotniczych (Oberkommando der Luftwaffe – OKL) pod przewodnictwem marszałka Hermanna Göringa, które było jednak podporządkowane OKH. Luftwaffe miała na celu zniszczenie polskiego lotnictwa, dezorganizację systemu komunikacyjnego, wsparcie wojsk lądowych oraz zastraszenie ludności cywilnej. Na południowym obszarze operacyjnym rozmieszczono 4. Flotę Powietrzną pod dowództwem generała Alexandra Löhra, natomiast na północnym operowała 1. Flota Powietrzna, dowodzona przez generała Alberta Kesselringa.

>>> Czytaj także: Mauser Kar98k – podstawowy karabinek Wehrmachtu <<<

Siły morskie zostały podporządkowane Naczelnemu Dowództwu Marynarki (Oberkommando der Marine – OKM) pod dowództwem generała admirała Ericha Raedera. Ich zadaniem było zniszczenie polskiej floty, zablokowanie Zatoki Gdańskiej oraz ochrona morskich szlaków komunikacyjnych między Rzeszą a Prusami Wschodnimi. Grupa marynarki wojennej „Wschód”, dowodzona przez generała admirała Conrada Albrechta, miała do dyspozycji dwa pancerniki, dziewięć niszczycieli, czternaście okrętów podwodnych oraz flotyllę mniejszych jednostek, które miały realizować powierzone im zadania.

Sowiecki plan wojny

Pod koniec sierpnia 1939 roku, w Sztabie Generalnym Armii Czerwonej rozpoczęto przygotowania do inwazji na Polskę, które były prowadzone pod kryptonimem Plan nr 22 „A”. Do udziału w tej operacji wyznaczono jednostki z różnych okręgów wojskowych, w tym Leningradzkiego, Kalinińskiego, Białoruskiego, Kijowskiego, Moskiewskiego, Charkowskiego i Orłowskiego. Kierowanie operacją powierzono Radom Wojennym Białoruskiego i Kijowskiego Specjalnego Okręgu Wojskowego, które przekształcono w dowództwa Frontów. Każdy z tych frontów składał się z trzech armii.

W pierwszym rzucie sił znalazło się łącznie dziewięć korpusów i jedna dywizja piechoty, cztery (lub pięć) korpusów oraz jedna dywizja kawalerii, a także dwa korpusy i dwanaście brygad czołgów. Operacja przeciwko Polsce miała charakter regularnej wojny, z wykorzystaniem wojsk pancernych, lotnictwa oraz grup sabotażowo-dywersyjnych, które już na początku września 1939 roku zostały przerzucone lub zorganizowane na terytorium Polski.

We wrześniu 1939 roku funkcję Ludowego Komisarza Obrony ZSRR pełnił marszałek Kliment Woroszyłow, natomiast szefem Sztabu Generalnego Armii Czerwonej był komandarm Borys Szaposznikow. Wieczorem 16 września 1939 roku, oddziały Armii Czerwonej zgromadzone w strefie przygranicznej otrzymały tajny rozkaz nr 16634 wydany przez Woroszyłowa, nakazujący rozpoczęcie ataku o świcie następnego dnia, 17 września.

Polski plan obrony

W polskim dowództwie wojskowym II RP priorytetem w zakresie gotowości obronnej państwa były przygotowania do ewentualnej wojny na wschodzie. Do 1935 roku przeprowadzano szczegółowe analizy operacyjne, a następnie przystąpiono do opracowania planu „Wschód”, którego finalizacja nastąpiła w lutym 1939 roku. W takiej sytuacji pojawienie się zagrożenia ze strony Niemiec zaskoczyło polskie władze wojskowe. W rezultacie, dopiero 4 marca 1939 roku rozpoczęto prace nad planem „Zachód”. W odróżnieniu od planu „Wschód”, ten nowy plan nie miał za sobą wieloletnich badań i przygotowań.

>>> Czytaj także: Policyjne samochody pancerne w wojnie obronnej z 1939 r.  <<<

Plan „Zachód” zakładał szybkie opracowanie podstawowych wytycznych dotyczących rozmieszczenia sił, organizacji obrony i przydzielenia zadań poszczególnym jednostkom w pierwszym rzucie operacyjnym. Później dopracowano także koncepcję wykorzystania systemów technicznych i zabezpieczenia materiałowego. Niemniej jednak, do wybuchu wojny nie udało się ukończyć bardziej szczegółowych planów, takich jak te dotyczące fortyfikacji, łączności, obrony przeciwlotniczej, użycia lotnictwa, logistyki, transportu czy ewentualnego wycofania sił.

Głównym założeniem polskiego planu było stoczenie bitwy wzdłuż granicy, na odcinku o długości około 1600 km, a następnie organizowanie oporu na kolejnych liniach obronnych wewnątrz kraju, aż do momentu, gdy alianci zachodni przystąpią do działań wojennych, co przewidywano na trzeci tydzień konfliktu.

Czołgi TKS należące do 10. Brygady Kawalerii | Źródło: "Swiatowid", 1938, nr 49, s. 5 (domena publiczna)
Czołgi TKS należące do 10. Brygady Kawalerii | Źródło: „Swiatowid”, 1938, nr 49, s. 5 (domena publiczna)

Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych był marszałek Edward Rydz-Śmigły, a Sztabem Głównym kierował generał Wacław Stachiewicz. Polskie wojska na froncie zostały zgrupowane w siedmiu związkach operacyjnych: Samodzielna Grupa Operacyjna „Narew” (dowodzona przez generała Młot-Fijałkowskiego), Armia „Modlin” (gen. Przedrzymirski-Krukowicz), Armia „Pomorze” (gen. Bortnowski), Armia „Poznań” (gen. Kutrzeba), Armia „Łódź” (gen. Rómmel), Armia „Kraków” (gen. Szylling), Armia „Karpaty” (gen. Fabrycy), oraz w wydzielonej Obronie Wybrzeża pod dowództwem pułkownika Dąbka.

Ponadto utworzono cztery rezerwy Naczelnego Wodza, w tym Armię „Prusy” pod dowództwem generała Dąb-Biernackiego, oraz rezerwy „Wyszków”, „Kutno” i „Tarnów”. W polskim planie nie przewidziano tworzenia grup armii ani korpusów, a większość sił pancernych była rozproszona pomiędzy różnymi jednostkami piechoty. We wrześniu 1939 roku Polska dysponowała tylko dwiema brygadami pancerno-motorowymi: 10. Brygadą Kawalerii dowodzoną przez pułkownika Maczka oraz będącą w trakcie organizacji Warszawską Brygadą Pancerno-Motorową pod dowództwem pułkownika Roweckiego. Około dwóch trzecich polskiego lotnictwa przydzielono poszczególnym armiom, a reszta pozostawała bezpośrednio pod rozkazami Naczelnego Wodza, w tym brygada pościgowa i bombowa.

Proporcje sił

III Rzesza skierowała przeciwko Polsce ponad 1,8 miliona żołnierzy, reprezentujących trzy rodzaje sił zbrojnych. Na ich wyposażeniu znajdowało się około 10 tysięcy dział polowych i moździerzy, ponad 2700 czołgów, około 1300 samolotów bojowych oraz 25 okrętów wojennych. Z kolei Związek Sowiecki, od 17 września, zaangażował w inwazję na Polskę ponad 610 tysięcy żołnierzy, którzy dysponowali prawie 5 tysiącami dział polowych i moździerzy, ponad 4700 czołgami i 3300 samolotami bojowymi. Do ataku dołączyła również Słowacja, wysyłając 50 tysięcy żołnierzy, w tym trzy dywizje piechoty, grupę szybką oraz mniejsze oddziały w składzie niemieckiej 14. Armii.

>>> Czytaj także: Kolejowy wrzesień 1939 roku – improwizowane pociągi pancerne <<<

Z drugiej strony, z powodu opóźnionej mobilizacji, która została przesunięta pod naciskiem zachodnich sojuszników i rozpoczęła się dopiero 30 sierpnia, jedynie około 70 procent polskich sił zbrojnych osiągnęło pełną gotowość bojową. Około miliona żołnierzy Wojska Polskiego było przygotowanych do obrony, podczas gdy reszta jednostek dopiero zmierzała do wyznaczonych rejonów koncentracji lub znajdowała się w trakcie mobilizacji. Polskie wojska dysponowały około 4300 działami polowymi i moździerzami, ponad 300 lekkimi czołgami oraz podobną liczbą lekkich tankietek i pojazdów pancernych. Na wyposażeniu polskiego lotnictwa było nieco ponad 500 samolotów bojowych, a Marynarka Wojenna dysponowała 10 większymi okrętami, w tym trzema niszczycielami, które od początku wojny stacjonowały w portach brytyjskich po wcześniejszej ewakuacji.

Wojska niemieckie posiadały ogromną przewagę w sprzęcie pancerno-motorowym | Źródło: domena publiczna

Akty dywersji i prowokacje graniczne

Na około sześć miesięcy przed wybuchem wojny, funkcjonariusze niemieckich służb specjalnych (Abwehra oraz SD) przystąpili do realizacji serii prowokacji znanych jako Operacja Himmler. Celem tych działań było przedstawienie Polski jako agresora, co miało uzasadnić niemiecką inwazję jako odwetową operację. Berlin zamierzał ograniczyć konflikt zbrojny do Polski i zniechęcić zachodnich sojuszników Warszawy do wypowiedzenia wojny Niemcom. Plan ten zakładał, że odwołanie się do pacyfistycznych nastrojów w społeczeństwach demokratycznych państw Zachodu wywrze nacisk na ich rządy, zmuszając je do zachowania neutralności. Najbardziej znaną prowokacją tego planu był sfingowany atak „polskich powstańców” na radiostację w Gliwicach.

Od późnej wiosny 1939 roku niemieckie bandy dywersyjne wielokrotnie napadały na polskie obiekty, takie jak posterunki graniczne, stacje kolejowe i fabryki, znajdujące się w pasie nadgranicznym. Dochodziło także do terrorystycznych ataków wewnątrz kraju, obejmujących podkładanie bomb, podpalenia i wywoływanie niepokojów. Wiele z tych aktów agresji skierowanych było przeciwko niemieckiej mniejszości w Polsce, co niemiecka prasa szybko wykorzystała, przedstawiając Polaków jako naród wrogo nastawiony i stosujący terror wobec mniejszości narodowych. W Niemczech przeprowadzano liczne fałszywe wywiady, inscenizowano zdjęcia oraz publikowano spreparowane relacje.

Tuż przed wybuchem wojny, niemieccy dywersanci zorganizowali serię akcji mających na celu przejęcie lub zniszczenie kluczowych obiektów, takich jak mosty na Wiśle pod Tczewem, tunel i stacja kolejowa na Przełęczy Jabłonkowskiej oraz most w Grudziądzu. Celem tych działań było ułatwienie działań regularnym jednostkom Wehrmachtu. W strukturę tzw. piątej kolumny włączono część obywateli Rzeczypospolitej Polskiej pochodzenia niemieckiego oraz agentów przysłanych bezpośrednio z Rzeszy. Zajmowali się oni organizowaniem akcji dywersyjnych na Górnym Śląsku i Pomorzu oraz szpiegostwem, w tym systematycznym informowaniem Luftwaffe o pozycjach polskiego rządu i Naczelnego Dowództwa. Na południowym wschodzie Polski w działania proniemieckie zaangażowano również grupy ukraińskich nacjonalistów, organizując zamieszki w takich miejscach jak Stryj, Podhorce, Borysław, Truskawiec, Mraźnica, Żukotyń, Urycz oraz okolice Mikołajowa i Żydaczowa.

Akt agresji – a więc wojna!

W związku z międzynarodową sytuacją i stanowczą pro-polską postawą Wielkiej Brytanii, pierwotnie zaplanowany termin niemieckiej inwazji na Polskę został przesunięty o pięć dni. W tym czasie prowadzone były różne negocjacje dyplomatyczne między Berlinem a Londynem. Mimo obaw, że Niemcy mogą być zmuszeni do walki na dwóch frontach, Hitler zdecydował się na rozpoczęcie wojny. Bez formalnego wypowiedzenia wojny i ogłoszenia mobilizacji, faszystowski atak na Polskę rozpoczął się o godzinie 4:40. Pierwsze bomby spadły na bezbronne miasto Wieluń, niszcząc m.in. szpital i powodując śmierć 2169 osób, z których większość stanowiła ludność cywilna zaskoczona w swoich domach przez wybuch wojny. Kilka minut później, o 4:45, niemiecki pancernik Schleswig-Holstein otworzył ogień na polską placówkę wojskową na Westerplatte.

1 września 1939 roku, Niemcy wkraczają do Polski (propagandowe zdjęcie pozowane) | Źródło: domena publiczna (Wikimedia Commons)
1 września 1939 roku, Niemcy wkraczają do Polski (propagandowe zdjęcie pozowane) | Źródło: domena publiczna (Wikimedia Commons)

Zgodnie z brutalnym i zbrodniczym planem, wojska nazistowskich Niemiec przekroczyły granice Rzeczypospolitej, przeprowadziły ataki lotnicze na cały kraj oraz zaatakowały Gdynię i Hel od strony morza. Na całej długości granicy wybuchły gwałtowne walki między polskimi oddziałami wysuniętymi na przednie linie obronne a nacierającymi siłami niemieckimi. Wszędzie, 1 września, doszło do bardzo intensywnych starć, a polski opór zmusił niemieckich dowódców do ponownego przemyślenia swoich założeń. Wspaniałymi symbolami patriotyzmu i oddania dla ojczyzny stały się polskie punkty oporu na terenie Wolnego Miasta Gdańska, takie jak Wojskowa Składnica Tranzytowa i Poczta Polska.

W powietrzu również rozgrywały się dramatyczne wydarzenia. Niemieckie próby zniszczenia polskich sił lotniczych na ziemi w pierwszym dniu wojny zakończyły się niepowodzeniem. Wiele niemieckich bomb trafiło w opuszczone lotniska, podczas gdy główne siły polskie przygotowywały się do walki na zamaskowanych lotniskach polowych, które zostały w dużej mierze stworzone w krótkim czasie. Mimo niemieckiej przewagi w powietrzu, przez wiele dni nie udało się im uzyskać pełnej kontroli nad przestrzenią powietrzną Polski.

>>> Czytaj także: Zatrzymać niemiecką dywizję. Natarcie ułanów pod Kasiną Wielką <<<

W tym czasie, zbrodniczy ZSRR, który w kolejnych latach stał się niemal równie okrutnym okupantem Polski jak III Rzesza, już 1 września 1939 roku udzielił Niemcom zgody na korzystanie z radiostacji w Mińsku. Pozwoliło to Niemcom na ukryte instrukcje nawigacyjne dla ich pilotów, ułatwiając bombardowanie nieufortyfikowanych miast i celów cywilnych w Polsce, co było jawnym pogwałceniem wszelkich konwencji wojennych.

Bitwa graniczna

W ciągu pierwszych trzech dni intensywnych walk, Niemcy zdołali przełamać polski opór na przedpolach głównej linii obronnej. Fronty na zachodzie i północy zaczęły pękać, a na tyły walczących polskich armii powoli wdzierały się kolumny zmotoryzowanych jednostek pancernych. W każdym miejscu frontu napotykali na zacięty opór polskich żołnierzy, jednak przewaga technologiczna, liczebna, element zaskoczenia oraz nowatorska taktyka wojny błyskawicznej pozwalały Niemcom na systematyczne przełamywanie polskiej obrony.

Atak polskiej piechoty
Atak polskiej piechoty | Źródło: domen publiczna

3 września sytuacja zaczęła się dramatycznie pogarszać – front załamywał się, a Armia „Pomorze” zmuszona była do odwrotu, prowadząc jednocześnie ciężkie walki, jak te pod Mławą, gdzie mierzyła się z niemieckimi 4. i 5. Armią, atakującymi z dwóch różnych kierunków przy silnym wsparciu lotnictwa i grup dywersyjnych. Nie wszystkie oddziały zdołały się wycofać; część z nich została otoczona i odcięta od głównych sił Wojska Polskiego, jednak mimo to kontynuowały walki przez wiele kolejnych dni. Na styku Armii „Łódź” i „Kraków”, a także nad Wartą, linie frontu zostały przełamane, co pozwoliło niemieckiemu dowództwu przejąć inicjatywę strategiczną. Niemniej, do pełnej realizacji planu zniszczenia głównych sił polskich na zachód od Wisły było jeszcze daleko.

>>> Czytaj także: Dwie puszki ananasa za uratowanie ORP „Orzeł” <<<

Zachód wypowiada Hitlerowi wojnę

Wielka Brytania i Francja przystąpiły do wojny z III Rzeszą 3 września 1939 roku, po tym jak Berlin odrzucił ultimatum żądające natychmiastowego wycofania wojsk niemieckich z Polski i Wolnego Miasta Gdańska. Już 2 września Francja ogłosiła mobilizację powszechną i rozpoczęła koncentrację swoich oddziałów wzdłuż granicy z Niemcami. Choć alianci dysponowali przewagą nad wojskami niemieckimi na Zachodzie, brakowało im środków, by szybko podjąć dużą ofensywę. W rezultacie przez cały wrzesień 1939 roku alianci powstrzymywali się od przeprowadzenia wielkiej operacji ofensywnej. 7 września francuska 3. i 4. Armia przekroczyły granicę w Saarze, jednak ich działania ograniczały się jedynie do oczyszczania przedpola i zdobywania dostępu do głównej linii niemieckiej obrony, co kosztowało ich około 900 zabitych, rannych i wziętych do niewoli.

Francja formalnie zobowiązała się wobec Polski, że 15 dnia po rozpoczęciu mobilizacji armii francuskiej, czyli 17 września, rozpocznie generalne uderzenie na Niemcy. Jednak po naradzie francusko-brytyjskiej Najwyższej Rady Wojennej z udziałem premierów Neville’a Chamberlaina i Édouarda Daladiera oraz głównodowodzącego armii francuskiej gen. Maurice’a Gamelina w Abbeville 12 września, podjęto decyzję o maksymalnym zmobilizowaniu środków przed przystąpieniem do większych operacji lądowych oraz ograniczeniu działań powietrznych, aby zminimalizować niemieckie kontrataki. W praktyce oznaczało to rezygnację z natychmiastowej ofensywy na linii Zygfryda, co stanowiło złamanie sojuszniczych zobowiązań wobec Polski. Francuzi, bardziej ostrożni, hamowali brytyjskie naciski na odciążenie polskiego frontu.

W konsekwencji, mimo deklaracji z 12 września, Francja planowała rozpocząć większe walki graniczne i przełamać Linię Zygfryda dopiero w nocy z 17 na 18 września, jednak nie miała to być pełna ofensywa zgodnie z planami „Hipoteza R”. Barbarzyńska inwazja ZSRR na Polskę oraz niepewność co do intencji Stalina sprawiły jednak, że zarówno Paryż, jak i Londyn wstrzymały się z rozpoczęciem intensywnych działań wojennych. Warto podkreślić, że francuskie plany opierały się na starym charakterze prowadzenia wojny, dlatego termin 15 dni nie wydawał się wówczas tak długi, jak okazało się w rzeczywistości.

Gra na czas, czyli planowany odwrót

Armia „Modlin” po tym, jak została zmuszona do opuszczenia pozycji w Mławie, obsadziła linie Wisły i Narwi, chroniąc północne skrzydło Polski. Oddziały odpowiedzialne za obronę Wybrzeża zostały odcięte od reszty kraju, prowadząc chaotyczne, ale heroiczne walki w izolowanych punktach oporu. Niemcy, przerzucając XIX Korpus Pancerny przez polskie Pomorze, po przegrupowaniu skierowali go na południe. Armie „Łódź” i „Kraków”, które straciły wzajemny kontakt i były zagrożone okrążeniem, rozpoczęły odwrót na linie Wisły, Wisłoki, a później Sanu. W ramach Armii „Kraków” szczególnie wyróżniała się polska 10. Brygada Kawalerii Zmotoryzowanej dowodzona przez gen. Stanisława Maczka, która prowadziła intensywne i skuteczne walki.

Stanowisko ogniowe 40 mm armaty przeciwlotniczej wz. 36 Bofors | Źródło: NAC, sygn. 1-W-1537a-1 (domena publiczna)
Stanowisko ogniowe 40 mm armaty przeciwlotniczej wz. 36 Bofors | Źródło: NAC, sygn. 1-W-1537a-1 (domena publiczna)

Przestrzeń pomiędzy armiami „Kraków” a „Łódź” wypełniły oddziały niemieckiej 10. Armii, które pod Piotrkowem Trybunalskim i Tomaszowem Mazowieckim zaangażowały w walki nieskoncentrowane jeszcze dywizje rezerwowe Armii „Prusy”. Od 6 września Armia „Prusy” rozpoczęła wycofywanie swoich jednostek na prawy brzeg Wisły, co skutkowało utratą przez polskie Naczelne Dowództwo możliwości przeciwdziałania na najważniejszym kierunku strategicznym. Odrzucenie Armii „Modlin” i „Łódź” zmniejszyło zasięg tyłów Armii „Poznań” i „Pomorze”, grożąc ich odcięciem. W tej niekorzystnej sytuacji polskie dowództwo wydało ogólny rozkaz wycofania się na linie Wisły i Sanu oraz przystąpiło do formowania nowych armii: „Lublin”, „Warszawa” i „Małopolska”, aby wzmocnić obronę.

>>> Czytaj także: Kolbuszowa 1939 – polskie Vickersy kontra Panzery <<<

Wycofujące się polskie armie zostały jednak wyprzedzone i oskrzydlone przez szybkie jednostki zmotoryzowane 3. i 14. Armii niemieckiej, które atakowały spod Mławy w kierunku Siedlec oraz ze Śląska w stronę Jordanowa i Lublina. Do 9 września Niemcom udało się przełamać główną linię polskiej obrony, a Armia „Prusy” została odcięta od przepraw na Wiśle, zmuszona do samodzielnej przeprawy pod presją niemieckich oddziałów. Nowo sformowane armie „Lublin”, „Warszawa” i „Małopolska”, z powodu braku sił i zagrożenia okrążeniem, nie były w stanie utrzymać stabilnej linii frontu nad środkową Wisłą i Sanem. Niemieckie jednostki taktyczne 8 września po południu dotarły do przedmieść Warszawy, gdzie na czoło wysunęły się oddziały XVI Korpusu Pancernego.

Aby kontynuować zorganizowaną obronę, unikając decydującej bitwy na zachodnich obszarach kraju, Naczelne Dowództwo WP 11 września powołało dwa fronty: Północny i Południowy, i zdecydowało o odwrocie na tzw. przedmoście rumuńskie. To posunięcie zniweczyło niemiecką operację oskrzydlającą, zamykając pierścień okrążenia dopiero 16 września w rejonie Chełma. Niemieckie dowództwo, aby uniemożliwić polski odwrót w kierunku południowo-wschodnim, wydało rozkaz głębokiego obejścia polskich sił. W rejonie Lwowa część sił 14. Armii miała utworzyć zaporę, docierając pod miasto już 12 września.

Polska kontrofensywa

Do 10 września trzy polskie armie – „Pomorze”, „Poznań” i „Łódź” – zostały zepchnięte na obszar między Łodzią, Płockiem a Warszawą. Aby uzyskać większą swobodę operacyjną, która ułatwiłaby odwrót, armie te zostały zmuszone do podjęcia działań zaczepnych przeciwko maszerującej na Warszawę niemieckiej 8. Armii. W wyniku tego manewru rozpoczęła się największa bitwa kampanii wrześniowej – bitwa nad Bzurą, w której dowództwo nad polskimi siłami objął gen. Tadeusz Kutrzeba. Początkowe uderzenie skierowane na południe przyniosło pewne sukcesy, wywołując panikę w szeregach niemieckich, ale postępy były powolne, a ostatecznie ofensywa została zatrzymana.

>> Czytaj także: Bitwa pod Orłą – ułani przeciwko czołgom Panzer IV <<<

Polscy żołnierze w marszu (1939 r.) | Źródło: domena publiczna (Wikimedia Commons)

Po przegrupowaniu polskich oddziałów podjęto próbę uderzenia na wschód, aby otworzyć drogę do Warszawy, jednak tym razem Niemcy, dobrze przygotowani, skutecznie stawili opór i nie dopuścili do przełamania swoich linii obronnych. W ciągu następnych dziesięciu dni większość okrążonych polskich oddziałów została rozbita, a jedynie niewielkiej części udało się przebić do stolicy.

Atak Armii Czerwonej

Ciosem w plecy, który ostatecznie zniweczył polski plan obrony na tzw. przedmościu rumuńskim, był niespodziewany atak Armii Czerwonej, który rozpoczął się nad ranem 17 września, bez wcześniejszego wypowiedzenia wojny. Na głównych kierunkach natarcia Frontu Białoruskiego znalazły się Wilno, Grodno – Suwałki, Białystok i Brześć nad Bugiem, podczas gdy Front Ukraiński kierował swoje siły na Lublin, Zamość, Lwów, Sambor i Kołomyję. Celem Armii Czerwonej było osiągnięcie rzek Narwi, Bugu, Wisły i Sanu, a także dotarcie do granic Rzeczypospolitej z Litwą, Węgrami i Rumunią, aby uniemożliwić ewakuację polskich jednostek poza granice kraju.

Brak ogłoszenia przez prezydenta i rząd RP stanu wojny z ZSRR oraz brak jasnego rozkazu Naczelnego Wodza o stawianiu oporu doprowadziły do dezorientacji wśród dowódców i żołnierzy. W efekcie, wojska sowieckie, dysponujące przytłaczającą przewagą, stosunkowo łatwo przełamywały opór Korpusu Ochrony Pogranicza, Brygady Rezerwowej Kawalerii Wołkowysk, Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” oraz improwizowanych polskich jednostek. Mimo to, sowiecki atak, choć skuteczny, był prowadzony chaotycznie, co sprawiało, że jednostki często mieszały się ze sobą bez ładu.

Polacy, po początkowym szoku, szybko zrozumieli, że wojska nadciągające ze wschodu są równie wrogie jak niemieckie. Najbardziej znaczące próby opóźnienia marszu sowieckich jednostek miały miejsce podczas obrony Rejonu Umocnionego Sarny (17-20 września), Czortkowa (17 września), Wilna (18-19 września), Grodna (20-21 września), Kobrynia (20-22 września) oraz Lwowa, który bronił się przed Niemcami od 12 września, a od 19 września także przed Sowietami, by ostatecznie skapitulować przed Armią Czerwoną 22 września. Część oddziałów wycofała się wcześniej w stronę granicy z Węgrami. Po tych wydarzeniach, opór w Polsce szybko zaczął słabnąć i prowadzony był w sposób chaotyczny, gdyż brakowało możliwości jego skutecznej koordynacji.

Spotkanie żołnierzy Wehrmachtu i Armii Czerwonej, 20 września 1939 | Źródło: Bundesarchiv, Bild 101I-121-0008-25 / Ehlert, Max / CC-BY-SA 3.0 (Wikimedia Commons)
Spotkanie żołnierzy Wehrmachtu i Armii Czerwonej, 20 września 1939 | Źródło: Bundesarchiv, Bild 101I-121-0008-25 / Ehlert, Max / CC-BY-SA 3.0 (Wikimedia Commons)

Ostatnie bitwy i ewakuacja

Warszawa skapitulowała 28 września po trzech tygodniach intensywnych walk. Modlin poddał się dzień później, a 2 października zakończyła się obrona Helu. Ostatnim znaczącym starciem kampanii wrześniowej była bitwa pod Kockiem, stoczona przez Samodzielną Grupę Operacyjną „Polesie” pod dowództwem generała Franciszka Kleeberga, trwająca od 2 do 5 października. Następnego dnia nastąpiła kapitulacja.

Władze Rzeczypospolitej opuściły kraj w nocy z 17 na 18 września. Prezydent Ignacy Mościcki, premier Felicjan Sławoj-Składkowski oraz rząd przekroczyli granicę polsko-rumuńską 17 września, a dzień później dołączył do nich marszałek Edward Rydz-Śmigły. Rumuńskie władze odmówiły jednak zgody na ich swobodny przejazd do Francji, co spowodowało internowanie wszystkich wymienionych.

>>> Czytaj także: Bitwa o Zamość w 1939 roku  <<<

Około 80 tysięcy żołnierzy Wojska Polskiego zdołało przedostać się do krajów neutralnych. Na Węgry dotarło 35 tysięcy z nich, do Rumunii 32 tysiące, a na Litwę i Łotwę łącznie 12 tysięcy. Wśród tych, którzy przedostali się przez granice, były zwarte formacje takie jak 10 Brygada Kawalerii, Batalion Saperów Kolejowych oraz Batalion Policyjny „Golędzinów”. Drogą lotniczą ewakuowano 119 pilotów wojskowych.

Przed wybuchem wojny, w ramach operacji „Pekin”, do Wielkiej Brytanii ewakuowano trzy niszczyciele: ORP „Grom”, „Błyskawica” i „Burza”. Do Wielkiej Brytanii dotarły także okręty podwodne ORP „Orzeł” i ORP „Wilk”. Natomiast trzy inne okręty podwodne – ORP „Ryś”, ORP „Sęp” i ORP „Żbik” – zostały internowane w Szwecji.

Straty

Straty poniesione przez wojsko polskie we wrześniu 1939 roku wyniosły około 66 tysięcy zabitych, prawie 134 tysiące rannych i około 700 tysięcy wziętych do niewoli. Niemcy zanotowali ponad 16 tysięcy zabitych, ponad 27 tysięcy rannych oraz 320 zaginionych. Oficjalne dane dotyczące strat sowieckich mówią o prawie 1,5 tysiąca zabitych i zaginionych oraz około 2,4 tysiąca rannych, jednak nieoficjalnie przyjmuje się, że liczby te mogły być od dwóch do czterech razy wyższe. Armia słowacka odnotowała 18 zabitych, 46 rannych i 11 zaginionych.

Niemiecki oficer w rozmowie z polskim jeńcami | Źródło: domena publiczna
Niemiecki oficer w rozmowie z polskim jeńcami | Źródło: domena publiczna

Straty materialne Niemców obejmowały około tysiąca czołgów i pojazdów pancernych (co stanowiło 30% ich stanu), ponad 11 tysięcy pojazdów mechanicznych, około 600 samolotów (32% całkowitego stanu), 370 dział i moździerzy oraz ponad 14 tysięcy karabinów i pistoletów. Straty te uniemożliwiły Wehrmachtowi szybkie rozpoczęcie działań ofensywnych na froncie zachodnim. Armia Czerwona straciła natomiast prawie 500 czołgów i pojazdów pancernych oraz 15 samolotów.

Zbrodnie wojenne

We wrześniu 1939 roku obaj agresorzy – Niemcy i Związek Radziecki – prowadzili działania wojenne z naruszeniem międzynarodowego prawa. Wehrmacht, Armia Czerwona oraz wspierające je jednostki policyjne dopuściły się licznych zbrodni wojennych. Priorytetem było odniesienie zwycięstwa za wszelką cenę, bez względu na metody. Otwarte miasta i osiedla były bombardowane, jeńcy wojenni i cywilna ludność rozstrzeliwani, a uchodźcy ostrzeliwani i bombardowani. Celowo podpalano budynki mieszkalne, dążąc do całkowitego zniszczenia atakowanego kraju. Rozkazy te były przekazywane żołnierzom ustnie, a działania funkcjonariuszy policyjnych – zarówno niemieckich, jak i sowieckich – opierały się na wcześniej opracowanych pisemnych planach.

>>> Czytaj także: 24 pułk ułanów w obronie Rzeszowa <<<

Już przed rozpoczęciem wojny wyżsi oficerowie Wehrmachtu zdawali sobie sprawę, jak okrutny charakter będzie miała ta kampania. Potwierdza to zapis rozmowy kontradmirała Wilhelma Canarisa, szefa Abwehry, z generałem pułkownikiem Wilhelmem Keitlem, szefem OKW: „Zwróciłem uwagę generałowi Keitlowi, że wiem, iż w Polsce planowane są masowe rozstrzeliwania, a szczególnie mają być eksterminowane inteligencja i duchowieństwo. Oczywiście, świat obwini za te metody Wehrmacht”. W czasie kampanii wrześniowej żołnierze Wehrmachtu nie tylko popełniali liczne zbrodnie wojenne, ale także osłaniali tysiące innych masowych mordów, dokonywanych przez Einsatzgruppen oraz członków ochotniczych formacji paramilitarnych. Szacuje się, że w wyniku zbrodni popełnionych przez Wehrmacht podczas kampanii polskiej zginęło około 15 tysięcy osób, w tym podczas około 600 egzekucji. Do najbardziej przerażających zbrodni na jeńcach doszło w miejscach takich jak Ciepielów, Śladów, Zambrów, Terespol, Trzebinia, Zakroczym, Urycz, a na ludności cywilnej w Torzeńcu, Podzamczu, Mącznikach, Złoczewie, Niewieszy, Kłecku, Gnieźnie, Mogilnie i Piaśnicy. Luftwaffe odpowiada za całkowite zniszczenie miast takich jak Wieluń, Sulejów i Frampol. Około 434 wsie zostały spalone przez niemieckich żołnierzy. Niemieckie sądy wojskowe, jeśli w ogóle zajmowały się przypadkami zbrodni popełnionych na terenie Polski, traktowały sprawców z wyjątkową łagodnością.

Niemiecka defilada w zdobytej Warszawie (października 1939 roku). Zołnierze Wehrmachtu uzbrojeni w karabinki Kar98k. | Źródło: domena publiczna

Szacuje się, że w trakcie kampanii polskiej żołnierze Armii Czerwonej oraz członkowie grup operacyjno-czekistowskich, utworzonych na mocy rozkazu NKWD ZSRS z 8 września 1939 r., zamordowali około 2,5 tysiąca jeńców wojennych, w tym żołnierzy i policjantów, a także kilkuset cywilów. Aresztowania i zatrzymania przeprowadzano na podstawie wcześniej sporządzonych list proskrypcyjnych oraz bieżących donosów. Do największych zbrodni doszło w miejscowościach takich jak Rohatyn, Grodno, Nowogródek, Sarny, Tarnopol, Wołkowysk, Oszmiana, Świsłocz, Mołodeczno, Kosów Poleski, Chodorów, Złoczów, Stryj, Mosty Wielkie oraz w okolicach Wilna. W okolicach Sopoćkiń, z pełną premedytacją, strzałem w tył głowy zamordowano dowódcę obrony Grodzieńszczyzny, generała Józefa Olszynę Wilczyńskiego, oraz jego adiutanta, kapitana artylerii Mieczysława Strzemeskiego. Oficerowie Armii Czerwonej nie przestrzegali również postanowień dotyczących kapitulacji, co miało miejsce m.in. w przypadku obrońców Lwowa, Brześcia oraz jednostek Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP) rozbitych pod Wytycznem. Władze ZSRR, aż do wybuchu II wojny światowej, nie wypowiedziały się w kwestii uznania konwencji dotyczących zasad prowadzenia wojny, które były wcześniej zawarte i ratyfikowane przez rząd carski. W rezultacie zbrodnie popełnione podczas kampanii polskiej nigdy nie zostały rozpatrzone przez sowieckie sądy wojskowe.

Podsumowanie

Ogromna nierównowaga sił oraz brak rzeczywistego wsparcia ze strony aliantów sprawiły, że we wrześniu 1939 roku los Polski był przesądzony. Deklaracje władz Rzeczypospolitej o niepokonanej sile państwa jedynie pogłębiły szok społeczeństwa po wrześniowej klęsce. Mimo to, najeźdźcom nie udało się złamać ducha oporu Polaków, choć po podpisaniu 28 września w Moskwie traktatu o granicach i przyjaźni, triumfalnie ogłosili „upadek byłego państwa polskiego”. Polacy szybko przezwyciężyli początkowe załamanie, a wielu z nich zaangażowało się w działalność konspiracyjną. Dzięki postanowieniom konstytucji kwietniowej, na emigracji mógł powstać legalny rząd polski, który koordynował wysiłki wojenne narodu. Choć wojna zakończyła się zwycięstwem koalicji antyhitlerowskiej, Polska jedynie formalnie znalazła się w obozie zwycięzców. Stało się tak za sprawą Związku Radzieckiego, który w 1945 roku odebrał Polsce suwerenność na kolejne ponad 40 lat. Niemniej jednak, dzięki determinacji, ofiarom i niezłomnej woli walki o niepodległość, klęska wrześniowa została z czasem przekuta w zwycięstwo.

>> Czytaj także: Krótka historia II wojny światowej <<<


Źródła:

  • Kunert A. K., Walkowski Z., Kronika Kampanii Wrześniowej, Warszawa 2005.
  • Kosiński P., Wrzesień 1939, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej”, nr 8-9/2009, s. 21-30.
  • Zgórniak M., Europa w przededniu wojny, Kraków 1993.
  • Łuczak Cz., Dzieje Polski 1939-1945. Kalendarium wydarzeń, Poznań 2007.
  • Piekałkiewicz J., Kalendarium wydarzeń II wojny światowej, Warszawa 1999.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back To Top