Wbrew utartym stereotypom towarzyszącym dyskusji na temat wojny obronnej z września 1939 r., polska kawaleria nie atakowała konno z lancą w dłoni. „Kawaleria porusza się konno, walczy pieszo” – głosiła przedwojenna instrukcja. Konie służyły przede wszystkim do szybkiego przemieszczania się, zapewniając zdolność manewru niedostępną dla jednostek piechoty. Walkę kawalerzyści prowadzili już w szyku pieszym. Wielokrotnie udowadniając, że byli również skuteczni przeciwko niemieckim czołgom.

Od 1 września 1939 r., czyli rozpoczęcia działań wojennych przez III Rzeszę wojska polskie systematycznie ustępowały na całej długości granic pod naporem przewagi technicznej i militarnej. Jednak dzięki inicjatywie gen. Tadeusza Kutrzeby dowódcy Armii „Poznań” udało się zauważyć możliwość ataku na odsłonięte skrzydło oddziałów niemieckiej 8. Armii pod dowództwem gen. Johannesa Blaskowitza. Wobec tej sytuacji polski sztab postanowił przeprowadzić manewr polegający na kontrofensywie w rejonie rzeki Bzury, który miał przerwać marsz Wehrmachtu ku Warszawie. 9 września 1939 r. rozpoczęła się największa bitwa wojny obronnej, podczas której oddziały polskie z Armii „Poznań” oraz Armii „Pomorze” przeszły do kontrofensywy. Atak Polaków okazał się zaskoczeniem, gdyż niemieckie dowództwo nie spodziewało się przebywania na swoich tyłach polskich oddziałów zdolnych do ataku.

W I fazie zgrupowanie uderzeniowe Grupy Armii „Poznań”-„Pomorze”, którego trzon stanowiła Grupa Operacyjna pod dowództwem gen. bryg. Edmunda Knoll-Kownackiego (skład: 14. Dywizja Piechoty, 17. Dywizja Piechoty, 25. Dywizja Piechoty, 7. pułk artylerii ciężkiej), osłaniana od wschodu przez Wielkopolską Brygadę Kawalerii (dowódca gen. bryg. Roman Abraham), a od zachodu przez Grupę Operacyjną Kawalerii gen. bryg. Stanisława Grzmota-Skotnickiego (skład: Podolska Brygada Kawalerii, Pomorska Brygada Kawalerii, 7. batalion strzelców), zaatakowało godzinami popołudniowymi maszerującą wzdłuż prawego brzegu Bzury 8. Armię niemiecką gen. Blaskowitza.

Polskie oddziały Armii „Poznań” nad Bzurą rozpoczęły działania zgodnie z planem gen Kutrzeby – tj. 9 września 1939 r. ok. godziny 17.00-18.00 – od uderzenia na niemieckie pozycje nazbyt rozciągniętej 30. Dywizji Piechoty z Lubeki dowodzonej przez gen. Kurta Briesena. W tym samym czasie jednostki Grupy Operacyjnej Kawalerii gen. Grzmota-Skotnickiego opanowują przedmoście nad Nerem w okolicach Dąbia i rozpoznają obszar na kierunku Uniejów i Parzęczew.

Następnego dnia oddziały gen. Skotnickiego opanowują obie miejscowości położone na prawym skrzydle polskich jednostek Armii „Poznań”. Jednakże około godziny 20:00 do generała Skotnickiego nadszedł rozkaz, aby swoimi siłami uderzył na tyły niemieckich wojsk broniących się w rejonie Ozorkowa, albowiem nowoprzybyłe oddziały niemieckiej 17. Norymberskiej Dywizji Piechoty gen. Herberta Locha zatrzymały dalszy atak polskich sił 25. Dywizji gen. Franciszka Altera na kierunku Zgierza. Rozkaz ten został przez gen. Skotnickiego przyjęty, a termin ataku wyznaczony na dzień 11 września 1939 r. Do wykonania zadania wyznaczone zostały jednostki Pomorskiej Brygady Kawalerii pod dowództwem płk. Jerzego Jastrzembskiego, które swoje działania miały rozpocząć z rejonu Parzęczewa.

Źródło: Wikimedia Commons (fot. Lonio17 – CC BY-SA 4.0)

Dowodzona przez płk. Jastrzembskiego Pomorska Brygada Kawalerii – odtworzona po wyrwaniu się z kotła w korytarzu pomorskim – składała się z oddziałów 8. pułku strzelców konnych i 2. pułku szwoleżerów oraz 11. dywizjonu artylerii konnej oraz dwóch baterii dział 75 mm. Jednostka ta liczyłą łącznie ok. 2 tys. żołnierzy uzbrojonych w siedem armat polowych 75 mm, cztery armatki przeciwpancerne i ok. 14 ciężkich karabinów maszynowych.

Atak oddziałów z Pomorskiej Brygady Kawalerii rozpoczął się zgodnie z wyznaczona datą o świcie 11 września 1939 r. Szwadrony 8. pułku strzelców konnych i 2. pułku szwoleżerów atakowały wzgórza pod Parzęczewem obsadzone przez niemieckie oddziały z 17. Dywizji Piechoty. Ataki były niestety ponawiane kilkukrotnie z powodu silnego oporu jednostek niemieckich. Dopiero wsparcie artyleryjskie polskich sił przez baterie 11. dywizjonu artylerii konnej doprowadziło do opanowania dominującego w niemieckich pozycjach wzgórza zwanego „Górą Bony”. Zdobycz ta ostatecznie zmusiła pozostałe oddziały niemieckie do pospiesznego odwrotu w kierunku Ozorkowa.

Działania te umożliwiły polskim kawalerzystom oskrzydlenie sił niemieckich w Ozorkowie i przekroczenie toru kolejowego Łęczyca-Zgierz. Następnie w rejonie Chociszewa pododdziały z 2. pułku szwoleżerów rozbiły niemiecki 17. Dywizjon Przeciwpancerny próbujący powstrzymać polskie natarcie. Zdobyto przy tym licznych jeńców niemieckich, a nawet przechwycono ich dwie armaty przeciwpancerne 37 mm i kilka karabinów maszynowych. Ostatecznie w pogoni za uciekającymi Niemcami szwadrony polskich kawalerzystów 2. pułku szwoleżerów wyszły na głębokie tyły pozycji niemieckich pod Ozorkowem zajmując miejscowość Orła.

Dowódca niemieckiej 17. Dywizji Piechoty gen. Herbert Loch, widząc tak groźną sytuacje swoich jednostek, rzucił do ataku na polskie oddziały kawalerii swój jedyny dostępny tego dnia odwód w postaci 7. kompanii czołgów z 23. pułku pancernego, który był jedynym związkiem pancernym przydzielonym całej 8. Armii niemieckiej od początku kampanii wrześniowej 1939 r.

Armata przeciwpancerna wz. 36 Bofors na stanowisku ogniowym (zdjęcie poglądowe) | Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe (Sygnatura: 1-W-1531-3 – domena publiczna)

Niemiecki batalion czołgów wchodzący w skład 23. pułku czołgów na dzień 31 sierpnia 1939 r. posiadał na swoim stanie ok. 73-86 czołgów i 5 samochodów pancernych. Podstawowymi pojazdami były głównie czołgi PzKpfw I i II, ale w ramach wzmacniania jednostek niemieckich nową bronią wyposażono go również w najnowszy model czołgów średnich -Panzerkampfwagen IV (PzKpfw IV). W czołgi te wyposażono całą 7. kompanie tego batalionu – stanowiący odwód gen. Locha i przyszły trzon uderzeniowy w natarciu na Orłą. Łącznie znalazło się tam 13 czołgów średnich PzKpfw IV wersji A i B/C.

Czołg PzKpfw IV należał do średniej klasy niemieckich czołgów z okresu II wojny światowej, chociaż do jesieni 1942 r. był najcięższym wozem pancernym służącym w armii III Rzeszy. Masa całkowita pojazdu wynosiła ponad 17 ton. Układ jezdny wozu składał się z ośmiu par kół nośnych, połączonych parami w wózki jezdne, zawieszone na półresorach piórowych. Gąsienice spoczywały na czterech parach kół podtrzymujących. Jednostką napędową był 12-cylindrowy silnik w układzie V, typu Maybach HL 108 TR o mocy 230 KM (w wersji B/C – 265 KM), pozwalający na rozwinięcie prędkości 30 km/h (lub 35 km/h). Wóz był stosunkowo lekko opancerzony. Grubość pancerza kadłuba wynosiła maksymalnie 28 mm. Uzbrojenie stanowiła krótkolufowa armata 7,5 cm KwK 37 L/24 oraz dwa karabiny maszynowe MG 34 (jeden w kadłubie i jeden w wieży). Załoga czołgu składała się z pięciu osób: dowódca, celowniczy, ładowniczy, radiotelegrafista/strzelec i kierowca/mechanik.

W związku z użyciem najnowocześniejszego czołgu, gen. Loch rzucając do walki na oddziały polskiej kawalerii kompanie czołgów PzKpfw IV liczył, iż tak silne uzbrojone czołgi niemieckie bezproblemowo poradzą sobie z polskimi jednostkami, które zajęły miejscowości Orła.

PzKpfw IV Ausf. A w 1939 r. | Źródło: Wikimedia Commons (fot. Josef Gierse – CC BY-SA 3.0)

Po godz. 12:00 11 września 1939 r. w kierunku przejętej przez polskich kawalerzystów zachodniej części wsi Orła uderza niemieckie kontrnatarcie kompanii czołgów PzKpfw IV. O przebiegu walk możemy dowiedzieć się z opisu starcia złożonego przez dowódcę kompanii.

>>> Dnia 11 września 1939r rano – pisze dowódca 2(7). kompanii 23. pułku czołgów – musiano front cofnąć do tyłu (ponieważ Polacy na naszym lewym skrzydle posunęli się naprzód). Moja kompania cofnęła się przez Ozorków spod Leśmierza i weszła ponownie pod rozkazy batalionu. O godzinie 7.00 kompania jest gotowa do nowego zadania. Polacy napierają na zachód od Ozorkowa w kierunku południowym. W lewo, w tył bije już w nas polska ciężka artyleria. Ostatni możliwy do zadysponowania oddział, dywizjon przeciwpancerny, został przez dywizje 17. wprowadzony do akcji. Polacy osiągnęli znacznymi siłami nasyp kolejowy na zachód od miejscowości Orła. Dywizjon przeciwpancerny musiał wśród ciężkich strat odejść do tyłu.

I oto 2(7) kompania otrzymuje rozkaz do natarcia na Polaków na odcinku wycofanego dywizjonu przeciwpancernego. Już toczy się kompania przez wieś Kowalewice, nie ma czasu do stracenia. Kompania rozwija się z marszu i z największym pospiechem pędzi ku odległemu o ok. 2 kilometry fragmentowi lasu na północ od wsi Orła.

I nagle potężna ulewa ognia z drzew, ziemi z prawa, z lewa z przodu uderza w nasze czołgi. Ale w tym położeniu obowiązuje jeden rozkaz tylko naprzód i jeszcze naprzód. Jest już kompania na skraju lasu, ale niestety z powodu błotnistego terenu musi przez las przebijać się drogami.

Wtem widzę na końcu lasu na wysokości wsi Orła niemieckiego żołnierza, jak powoli przechodzi przez wieś, zapewne tak, aby przez czołgistów zostać rozpoznany. Jednak gdy tylko kompania osiągnęła wieś Orła, gruchnął ze wszystkich stron na nasze wozy ogień przeciwpancerny wszelkich kalibrów. Zaczął się morderczy pojedynek między czołgami a bronią przeciwpancerną. Szczególnie niebezpieczna okazała się jedna ze zdobycznych niemieckich armat przeciwpancernych Pak 35/36 kalibru 37 mm obsadzona przez polską obsługę.

Stała ona na rogu jednego z domów, a jej obsługa – w miarę jak nasze karabiny maszynowe ją wybijały – była uzupełniana przez wyskakujących z domu coraz to nowych żołnierzy. Jako ostatni wystrzelił i padł na tym dziale polski podporucznik.

Dwa nasze czołgi PzKpfw IV zostały w tej rozstrzygającej i gorącej walce ogniowej trafione w zbiorniki i płonęły. Załogi ich ciężko ranne, mogły – jednak – co wygląda prawie jak cud – mimo gęstego ognia uratować się i zostały podjęte przez inne czołgi. Załoga trzeciego czołgu który również oberwał i ugrzązł w błocie, mogła także, mimo silnego ognia, przebić się do tyłu. Trafione zostały także trzy inne czołgi PzKpfw IV i z przestrzelinami wycofały się z resztą kompanii w kierunku Ozorkowa.

Pomyślny przebieg tej ciężkiej walki 2(7) Kompanii zapobiegł polskiemu przełamaniu i próbie obejścia naszych sił południe od Kutna.” <<<

Niemiecka armata przeciwpancerna 3,7 cm Panzerabwehrkanone 35/36 L/45 (3,7 cm Pak 35/36 L/45) to „koń roboczy” niemieckiej artylerii przeciwpancernej w początkowej fazie II wojny światowej.

Jak widać z opisu Polacy walczyli dzielnie w osłonie zabudowań wsi, używając zdobycznej niemieckiej armaty ppanc. Obsługa działa ostatecznie została zabita, ale używając zdobycznej armaty przeciwpancernej zniszczyła dwa czołgi nieprzyjaciela, co zmusiło Niemców do odwrotu.

Opis przedstawiony przez niemieckiego oficera świadczy dobitnie o ogromnym sukcesie jaki odnieśli polscy kawalerzyści z 2. Pułku Szwoleżerów i 8. Pułku Strzelców Konnych w walkach pod Orłą z 11 września 1939 r. Odparli niemieckie pancerne przeciwnatarcie, a jednocześnie umożliwiły polskim oddziałom kontynuowanie następnego dnia dalszych działań ofensywnych w rejonie Bzury. Przy czym należy jednak jasno podkreślić, że bitwa o Orłą nie była na tyle wielką potyczką aby przechylić szanse na zwycięstwo nad Bzurą. Była to bitwa ważna w znaczeniu taktycznym, która okazała się również bardzo krwawa. Z polskiej strony poległo lub zostało rannych kilkunastu kawalerzystów. Poległ tam między innymi porucznik Edmund Żak kierujący ogniem zdobycznego niemieckiego działka przeciwpancernego PAK-37. Niemcy również stracili kilkunastu zabitych oraz rannych i wziętych do niewoli. Ponadto zniszczono 2-3 czołgi PzKpfw IV, a trzy kolejne znacznie uszkodzono. Tak więc z ogólnej liczby 10 czołgów biorących udział w walce, połowa została trafiona i w różny sposób uszkodzona.

Pomnik bitwy o Orłą (2017 r.) | Fot. Medyk79 (Wikimedia Commons – CC BY-SA 4.0)

BIBLIOGRAFIA:
2. Pułk Szwoleżerów Rokitniańskich, Warszawa 1993.
8. Pułk Strzelców Konnych, Warszawa 1991.
– Bauer P., Polak B., Armia „Poznań”, Warszawa 1982.
– Ciechanowski K., Armia „Pomorze’ 1939, Warszawa 1983.
– Jarecki J., Walki Kawalerii polskiej wrzesień 1939, Katowice 1989.
– Frowien K., Schluss mit Polen, Berlin 1939.
Kampferlebnisse in Polen 1939, Berlin 1939.
– Pieps J., 17 Niemiecka Dywizja Piechoty, Londyn 1983.
„Unser Kampf in Polen” – Niemiecki Oficjalny Wykaz Walk w Polsce z 1940, Monachium 1940.
– Zawilski A., Bitwy polskiego września, Warszawa 1972.

Back To Top