W 1939 roku miasto Zamość, leżąc w obrębie województwa lubelskiego, stanowiło historyczną perłę południowo-środkowej Polski oraz tworzyło istotny węzeł komunikacyjny, łącząc centralną Polskę z Kresami. Liczba mieszkańców Zamościa wynosiła wtedy około 30 000 osób. W okresie pokoju miasto to było miejscem stacjonowania jednostek 3. Dywizji Piechoty Legionów, takich jak 9. pułk piechoty legionów, 3. pułk artylerii lekkiej oraz inne liczne ośrodki zapasowe oddziałów Wojska Polskiego.
Rozpoczęcie wojny polsko-niemieckiej 1 września 1939 roku zastało Zamość w trakcie mobilizacji jednostek 3. Dywizji Piechoty Legionów, które miały włączyć się w skład Zgrupowania Południowego Armii „Prusy”. Mobilizacja w Zamościu została zakończona 3 września 1939 roku, kiedy to 9. pułk piechoty i 3. pułk artylerii lekkiej, wraz z innymi jednostkami 3. Dywizji Legionów, opuściły miasto transportem kolejowym kierując się za Wisłę. Ciekawostką jest fakt, że ostatnie wagony z 9. pułku piechoty stojące na zamojskim dworcu kolejowym były nieskutecznie bombardowane przez niemieckie samoloty w czasie nalotu z 3 września 1939 roku.
W kolejnych dniach września 1939 roku w Zamościu formowały się jednostki zapasowe z 3. Dywizji Piechoty Legionów pod dowództwem podpułkownika Czesława Czajkowskiego, liczące około 1100 żołnierzy uzbrojonych w 2-3 ckm, 21 ręcznych karabinów maszynowych oraz inną broń lekką. Pomimo swojej słabości, te oddziały starały się skutecznie bronić miasta przed potencjalną niemiecką dywersją. Wysiłkami trzymały również straż przed nalotami niemieckich samolotów, ponieważ w Zamościu nie stacjonowała żadna polska jednostka przeciwlotnicza.
Niemcy, świadomi słabości polskiej obrony przeciwlotniczej miasta, przeprowadzili intensywne bombardowania w dniach 8-9 września 1939 roku. W wyniku tych ataków życie straciło lub odniosło rany około 200 mieszkańców Zamościa. Jednak największy nalot miał miejsce dopiero 12 września 1939 roku, kiedy brało w nim udział prawie 40 niemieckich samolotów bombowych. Spowodował on rozległe zniszczenia centrum i znaczne straty wśród ludności cywilnej miasta, skutkując śmiercią lub ranami dla ponad 400 osób.
3 września 1939 roku, tuż po przełamaniu słabo obsadzonej polskiej linii obrony nad Sanem przez oddziały niemieckie z 14. Armii, kolumny niemieckich jednostek zmotoryzowanych z 2. Dywizji Pancernej wyruszyły w kierunku Zamościa z miast Lubaczów i Tomaszów Lubelski. Zgodnie z planem niemieckiego sztabu 14. Armii, miały one dokonać głębokiego oskrzydlenia jednostek polskich z Armii „Kraków”, które wycofywały się z linii rzeki San.
Pierwsze niemieckie oddziały rozpoznawcze z 2. Dywizji Pancernej dotarły do Zamościa około godziny 18:00 13 września 1939 roku. Na szczęście były to tylko oddziały motocyklistów. Dzięki temu polskim jednostkom, zwłaszcza sztabowi Armii „Kraków” pod dowództwem generała Antoniego Szylinga, udało się skutecznie wycofać z miasta na zachód, do swoich oddziałów. Kilka pociągów z amunicją dla Armii „Kraków” zdołało również opuścić Zamość i dotrzeć do stacji Zwierzyniec, podobnie jak kilka innych pociągów z bronią i amunicją, które natomiast skierowano do miasta Włodzimierz Wołyński. Natomiast żołnierze z Ośrodka Zapasowego 3. Dywizji Piechoty Legionów pospiesznie wycofali się na północ, w kierunku Chełma.
Ostatecznie Zamość bez walki znalazło się pod kontrolą głównych sił niemieckiej 2. Dywizji Pancernej wczesnym rankiem 14 września 1939 roku. Niemcy, zdobywając miasto, wzięli licznych zakładników spośród ludności cywilnej. Natomiast sam Zamość stał się doskonałą bazą wypadową dla Niemców, którzy skierowali liczne podjazdy pancerno-motorowe w stronę tyłów polskich oddziałów z Armii „Kraków” w dniach 14-15 września 1939 roku.
Dzięki osłonowym oddziałom pancernym i zmotoryzowanym z polskiej Warszawskiej Brygady Pancernej, wszystkie niemieckie ataki na tyły wycofujących się polskich oddziałów z Armii „Kraków” i „Lublin” zostały skutecznie odparte. Nawet niemieckie natarcie wydzielonych oddziałów z 2. Dywizji Pancernej w kierunku miasta Chełm 15 września 1939 roku zostało odparte na dalekich przedpolach tego miasta.
W wyniku natarcia polskiej 21. Dywizji Górskiej pod Oleszycami 15 września 1939 roku tyły niemieckich linii zaopatrzeniowych całego 22. Korpusu Pancernego zostały zagrożone. Z Zamościa zaczęły raptownie się wycofywać jednostki niemieckiej 2. Dywizji Pancernej. Kierując się nowym rozkazem dowództwa 14. Armii, skoncentrowały się na linii węzłów komunikacyjnych w Bełżcu i Rawie Ruskiej. Tam miały powstrzymać dalszy napór na wschód reszty oddziałów polskiej Armii „Kraków”, które podążały w kierunku Lwowa.
Po opuszczeniu Zamościa przez niemieckie oddziały 2. Dywizji Pancernej, 16 września 1939 roku na ich miejsce wkroczyły oddziały niemieckiej 4. Dywizji Lekkiej, odrzuconej uprzednio przez Polaków pod Włodzimierzem Wołyńskim. Jednak na polecenie dowództwa 14. Armii większość jednostek 4. Dywizji Lekkiej skierowano na południe w celu obrony węzła komunikacyjnego w Tomaszowie Lubelskim, chroniąc go przed potencjalnym atakiem polskich oddziałów z Armii „Kraków” i „Lublin”.
W rezultacie, wieczorem 17 września 1939 roku, w samym Zamościu pozostała jedynie skromna niemiecka obsada z 4. Dywizji Lekkiej. Głównie byli to żołnierze Dywizjonu Motocyklistów, w składzie trzech szwadronów i szwadronu broni ciężkiej. Na przedpola Zamościa od strony wschodniej zostały wysunięte dwa niepełne szwadrony z 10. pułku kawalerii zmotoryzowanej. Wsparcie dla tych jednostek zapewniała kompania samochodów pancernych z 9. pułku rozpoznawczego oraz pluton czołgów lekkich PzKpfw I z 33. batalionu pancernego, uzbrojony wyłącznie w karabiny maszynowe. Łącznie niemiecka załoga Zamościa liczyła około 1500-1700 żołnierzy, uzbrojonych w 12 samochodów pancernych, 6 czołgów, 4 działa polowe i 10 przeciwpancernych, wspieraną przez znaczną ilość broni maszynowej.
Ten stan niemieckich jednostek w Zamościu utrzymywał się aż do wieczora 18 września 1939 roku, kiedy to oddziały z polskiej 29. Brygady Piechoty pułkownika Jana Bratry zbliżały się do miasta.
29. Brygada Piechoty pułkownika Jana Bratry
Już 10 września 1939 roku Naczelny Wódz Armii Polskiej, generał Edward Rydz-Śmigły, mając pewne informacje o całkowitym rozbiciu polskich oddziałów Armii „Prusy”, wydał rozkaz utworzenia nowej formacji Wojska Polskiego po wschodniej stronie Wisły, znanego jako „Front Północny”. Na czele tej formacji postawił generała Stefana Dęba-Biernackiego. Nowa jednostka miała być utworzona z oddziałów Armii „Modlin”, Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew” oraz Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Wyszków”. Ponadto do składu „Frontu Północnego” miały być włączone odtworzone jednostki z rozbitej Armii „Prusy”.
Jednym z tych oddziałów był 29. Brygada Piechoty, dowodzona przez pułkownika Jana Bratrę, sformowana z byłych jednostek rozbitej 29. Dywizji Piechoty z Armii „Prusy” oraz ośrodków zapasowych innych polskich formacji bojowych.
Proces formowania 29. Brygady Piechoty rozpoczął się już 11 września 1939 roku na Lubelszczyźnie, w rejonie miasta Rejowiec. Dokładnie utworzono trzy pułki piechoty, składających się z dwóch batalionów piechoty:
- 1. rezerwowy pułk piechoty pod dowództwem podpułkownika Bronisława Szostaka, sformowany w Krasnystawie z jednostek Ośrodka Zapasowego 26. Dywizji Piechoty i elementów rozbitego 2. pułku Korpusu Ochrony Pogranicza;
- 2. rezerwowy pułk piechoty pod dowództwem podpułkownika Stanisława Gumowskiego, z batalionu marszowego 7. pułku piechoty legionów i batalionu marszowego z Ośrodka Zapasowego 15. Dywizji Piechoty;
- 3. rezerwowy pułk piechoty pod dowództwem podpułkownika Andrzeja Stracha złożony z rozbitych oddziałów 7. i 36. Dywizji Piechoty, jak i oddziałów z rozproszonej 1. Brygady Górskiej i 2. pułku strzelców podhalańskich.
Do składu 29. Brygady Piechoty weszły dodatkowo następujące oddziały: 8. kompania z batalionu Obrony Narodowej Bielsko, 117. samodzielna kompania ciężkich karabinów maszynowych na taczankach oraz kompania przeciwpancerna z 6. pułku strzelców podhalańskich, a także pluton artylerii z tego samego pułku. Całkowita liczba żołnierzy 29. Brygady Piechoty wyniosła około 2400-2600, uzbrojonych w 2 działa polowe kal. 75 mm, 4-5 armatek przeciwpancernych kal. 37 mm, 4 moździerze oraz około 36 karabinów maszynowych.
W wyniku otrzymania informacji o ataku sowieckich oddziałów na wschodnie granice Polski 17 września 1939 roku, oddziały polskie „Frontu Północnego” przerwały natychmiast proces formowania swoich sił. Na rozkaz generała Dęba-Biernackiego ruszyły na południe w kierunku Hrubieszowa i Zamościa. W trakcie tego przegrupowania jednostki 29. Brygady Piechoty zostały włączone w skład 39. Rezerwowej Dywizji Piechoty generała Bruno Olbrychta, która również została przydzielona do „Frontu Północnego”.
W związku z decyzją generała Dęba-Biernackiego o osłonieniu przemarszu większości sił „Frontu Północnego” na południe od strony zachodniej, jednostki 39. Rezerwowej Dywizji Piechoty otrzymały rozkaz przygotowania obrony na linii rzeki Wieprz już 17 września 1939 roku. W tym celu dowódca 39. Dywizji, generał Bruno Olbrycht, skierował wieczorem do miasteczka Krasnystaw część oddziałów z 29. Brygady Piechoty, w tym 3. pułk piechoty. Pozostałe dwa pułki piechoty z 29. Brygady otrzymały rozkaz zajęcia pozycji obronnej na północ od miasta Zamość, mając na celu zabezpieczenie tego kierunku przed potencjalnym atakiem niemieckich jednostek.
Niestety, rano 18 września 1939 roku, zarówno miasto Krasnystaw, jak i mosty na rzece Wieprz, padły ofiarą niemieckiego natarcia. Oddziały polskie z 3. pułku piechoty z 29. Brygady musiały ustąpić przed przeważającymi liczebnie siłami niemieckimi z 4. Dywizji Piechoty. W związku z tym generał Dąb-Biernacki wydał natychmiastowy rozkaz ataku na niemiecki przyczółek w Krasnymstawie przez część jednostek 39. Dywizji Piechoty, mając na celu wyparcie Niemców za rzekę. Następnie cała 39. Dywizja Piechoty miała kontynuować natarcie na południe w kierunku miasta Zamość.
Niestety, za sprawą zażartych walk o Krasnystaw, cała polska 39. Dywizja Piechoty znalazła się w trudnej sytuacji przeciwko niemieckiej 4. Dywizji Piechoty tego samego dnia, 18 września 1939 roku. W rezultacie wykonanie rozkazu generała Dąb-Biernackiego, dotyczącego natychmiastowego ataku na Zamość, zostało powierzone jedynie oddziałom 29. Brygady Piechoty pod dowództwem pułkownika Bratry. Wśród nich, po wyczerpującym 35-kilometrowym marszu z Krasnegostawu, do Zamościa dołączył w popołudniowych godzinach 3. Pułk Piechoty z 29. Brygady.
Przygotowania ataku
Plan ataku na Zamość przez jednostki 29. Brygady Piechoty, przygotowany przez pułkownika Jana Bratro, okazał się niezwykle skrupulatny. Już od momentu wyjścia oddziałów 29. Brygady Piechoty na przedpola miasta Zamość w południe 17 września 1939 roku, wysłano znaczną grupę zwiadowców przebranych za cywilów. Wśród nich znaleźli się głównie mieszkańcy Zamościa sprzed wojny, którzy doskonale orientowali się w terenie miasta.
Dzięki ich informacjom, pułkownik Jan Bratro i jego sztab uzyskali pełen obraz sił niemieckich w Zamościu już późnym wieczorem 17 września 1939 roku. Pułkownik Bratro wiedział, że w Zamościu stacjonują jedynie niewielkie siły niemieckie, głównie z 4. Dywizji Lekkiej, a oddziały z niemieckiej 27. Dywizji Piechoty przemieszczały się na samochodach w kierunku Tomaszowa Lubelskiego.
Znał również dokładne pozycje obronne niemieckich oddziałów w Zamościu, co umożliwiło mu powierzenie swojemu sztabowi opracowania planu ataku na Zamość na wieczór z 18 na 19 września 1939 roku. Plan ten zakładał, że oddziały uderzeniowe z 29. Brygady Piechoty miały jak najszybciej ominąć główne punkty oporu niemieckich wojsk na przedpolu miasta Zamość i bezpośrednio przedostać się do jego centrum.
2. Pułk Piechoty podpułkownika Gumowskiego miał zaatakować od strony zachodniej, omijając niemieckie pozycje w rejonie Starego Zamościa i docierając do Zamościa z obszaru miejscowości Zawada i Płaskie. Również 1. pułk piechoty podpułkownika Szostaka miał zaatakować od strony północno-wschodniej, omijając niemieckie pozycje na przedpolu Zamościa i penetrując jego centrum z rejonu miejscowości Sitno.
W rezerwie, w okolicach miejscowości Mięczyn, pułkownik Bratro rozmieścił najsilniejszy oddział, 3. Pułk Piechoty podpułkownika Stracha. W przypadku sukcesu całej akcji 29. Brygady Piechoty na Zamość, miał on wzmocnić polską załogę w mieście lub, w razie jej załamania, osłaniać odwrót wycofujących się z Zamościa oddziałów z 29. Brygady.
Dodatkowo, zgodnie z informacjami wywiadowczymi o obecności niemieckich pojazdów pancernych na ulicach Zamościa, pułkownik Bratro zalecił dowódcom oddziałów 1. i 2. pułku piechoty z 29. Brygady Piechoty, które nie dysponowały bronią przeciwpancerną, wyposażenie swoich żołnierzy w butelki z benzyną. Miały one posłużyć do podpalenia niemieckich pojazdów pancernych.
Atak na Zamość miał rozpocząć się o godzinie 21:00, 18 września 1939 roku, tuż po zapadnięciu zmroku.
Atak na Zamość
Dokładnie wraz z nadejściem pierwszych ciemności, o godzinie 21:00, 18 września 1939 roku, do ataku na Zamość przystąpiły pierwsze oddziały 2. pułku piechoty podpułkownika Gumowskiego. Liczyły one około 750 żołnierzy, dodatkowo uzbrojonych w 6-7 karabinów maszynowych. Niestety, w trakcie długiego oskrzydlającego marszu w stronę Zamościa, oba bataliony 2. pułku piechoty, idące w dwóch kolumnach, pogubiły się w ciemnościach nocnych z powodu omijania niemieckich silnie umocnionych posterunków. Szczęśliwie oba rozproszone bataliony połączyły siły w rejonie miejscowości Zawada i około godziny 22:30 wspólnie przystąpiły do natarcia na Zamość.
Również około godziny 21:00, do natarcia przystąpił 1. pułk piechoty podpułkownika Bronisława Szostaka, liczący również około 750 żołnierzy i posiadający 9 karabinów maszynowych. Niestety, oddziały 1. pułku atakując Zamość od strony północnej, w rejonie przedmościa lubelskiego–Sitno, natrafiły na wysunięte niemieckie pozycje obronne. Dodatkowo, 2. batalion tego pułku zgubił swój kierunek marszu w ciemnościach nocnych, co spowodowało opóźnienie wejścia do walki. To skutkowało tym, że natarcie na Zamość 1. pułku piechoty całkowicie utknęło na niemieckich pozycjach obronnych na przedmieściach miasta do rana 19 września 1939 roku.
Jedynie oddziały 2. pułku piechoty podpułkownika Gumowskiego odniosły sukces, wdając się od strony zachodniej do centrum miasta. Niemcy jednak, mimo początkowego zaskoczenia, szybko zorganizowali obronę na silnie umocnionych punktach oporu w centrum Zamościa. Rozmieścili liczne karabiny maszynowe, działa przeciwpancerne, wspierane przez samochody pancerne i czołgi na rynku zamojskim.
Skonfrontowani z tym, polscy żołnierze musieli zbliżyć się na bardzo bliską odległość do niemieckich stanowisk obronnych, aby rzucić granaty i butelki z benzyną. Niestety, ta strategia prowadziła do coraz większych strat wśród nacierających polskich żołnierzy.
Zacięta walka trwała przez całą noc z 18 na 19 września 1939 roku, pomimo że polskie oddziały opanowały niemalże całe miasto Zamość. Płonęły liczne domy oraz niemieckie pojazdy pancerne i transportowe. Niestety, polscy żołnierze nie zdołali zniszczyć głównych punktów niemieckiego oporu w centrum Zamościa do samego rana.
W dodatku, wieczorem 18 września 1939 roku, gdy padły pierwsze strzały na ulicach, niemiecka załoga miasta Zamość wezwała na pomoc sąsiednie jednostki niemieckie. Sytuacja zmieniła się na korzyść Niemców około godziny 5:00, 19 września 1939 roku, gdy zaczęły przybywać nowe jednostki z 68. Dywizji Piechoty i 27. Dywizji Piechoty od strony zachodniej i południowej. Te oddziały, w postaci batalionu piechoty z 40. pułku 27. Dywizji i batalionu piechoty z 169. pułku piechoty 68. Dywizji, wspierane przez dwa dywizjony artylerii polowej, podjęły atak na tyły polskiego 2. pułku piechoty w Zamościu. Sumarycznie, było to około 2000 żołnierzy, uzbrojonych m.in. w 24 haubice polowe kal. 105 mm.
W wyniku niemieckiego natarcia jednostek piechoty z 27. i 68. Dywizji na Zamość, oddziały polskiego 2. pułku piechoty znalazły się samorzutnie w okrążeniu i musiały przejść do obrony. Ranny w trakcie walk podpułkownik Gumowski wydał rozkaz żołnierzom 2. pułku przerwania natarcia na Zamość i przebijania się w kierunku wschodnim, aby dołączyć do pozostałych oddziałów 29. Brygady.
Rozkaz ten został wykonany wczesnym rankiem 19 września 1939 roku, a znaczna część polskich żołnierzy z dwóch rozproszonych batalionów 2. pułku piechoty zdołała przedostać się do pozostałych pułków 29. Brygady Piechoty. Walki w samym Zamościu ustały ostatecznie około godziny 10:00 19 września 1939 roku. Na polu bitwy pozostało około 50 zabitych i 100 rannych polskich żołnierzy, w tym dowódca 2. pułku piechoty – podpułkownik Gumowski, oraz dowódca 2. batalionu – kapitan Józef Walusz. Około 100 polskich żołnierzy z 2. pułku dostało się do niemieckiej niewoli. Ostatecznie po bitwie o Zamość z całego 2. pułku piechoty z 29. Brygady ocalało nieco ponad 300 żołnierzy, którzy zostali następnie włączeni do składu 1. pułku piechoty.
Z kolei straty niemieckie w nocnej bitwie o Zamość wyniosły około 25 zabitych, 60 rannych oraz kilku zaginionych żołnierzy. Niemcy ponieśli także utratę 40 rozbitych i spalonych pojazdów mechanicznych, samochodów ciężarowych, osobowych i motocykli, a także 4 samochodów pancernych i 2 czołgi.
Oddziały 29. Brygady Piechoty pułkownika Bratro, po nocnej bitwie o Zamość, wzięły udział w kolejnych walkach, m.in. bitwie pod Cześnikami w dniach 21-22 września 1939 roku oraz II Bitwie Tomaszowskiej w dniach 22-27 września 1939 roku. Ostatecznie, wspólnie z jednostkami „Frontu Północnego”, poddały się niemieckiej 14. Armii w rejonie Krasnobrodu 27 września 1939 roku.
Zakończenie
Podsumowując opis bitwy o Zamość, stoczonej w nocy z 18 na 19 września 1939 roku, można błędnie wnioskować, że była to bitwa niepotrzebna, skutkująca znacznymi stratami po stronie polskiej oraz rozbiciem 2. pułku piechoty z 29. Brygady. Jednakże, przy analizie całego starcia, można zauważyć, że bitwa ta była niemalże sukcesem strony polskiej. Albowiem niewiele zabrakło aby Polacy zdobyli miasto. Decydującą rolę w polskiej porażce odegrała nie tyle liczba żołnierzy walczących, bo była ona porównywalna, co przewaga techniczna i materialna Niemców, zwłaszcza w środkach łączności i transportu, co umożliwiło im dostarczenie posiłków na czas.
Warto podkreślić ogromny walor strategiczny tego nocnego starcia dla polskich oddziałów „Frontu Północnego”. Mimo braku zdobycia Zamościa, pułkownik Bratro osiągnął ogromny sukces, zatrzymując niemieckie oddziały z VII Korpusu Piechoty na prawie 48 godzin na wschód od Zamościa. To pozwoliło większości żołnierzy polskich z „Frontu Północnego” przenieść się z rejonu Chełma w rejon Hrubieszowa bez większych problemów, co z kolei umożliwiło przeprowadzenie II Bitwy Tomaszowskiej w dniach 22-27 września 1939 roku.
Na zakończenie artykułu trzeba podnieść kwestię błednej datacji tego wydarzenia. Pomimo upływu ponad 70 lat od tamtych wydarzeń, większość autorów nadal opisuje datę bitwy jako noc z 19 na 20 września 1939 roku. To nieścisłe przekonanie wynika z relacji samego podpułkownika Stanisława Gumowskiego, który błędnie podał datę bitwy jako noc z 19 na 20 września 1939 roku, popełniając błąd w obliczeniach czasu od momentu jego ranienia o godzinie 2:00 19 września 1939 roku. Kolejnym istotnym argumentem, który wprowadza w błąd co do daty walk o Zamość w wrześniu 1939 roku, są daty na nagrobkach poległych polskich żołnierzy z 29. Brygady Piechoty na cmentarzach zamojskich. Jednakże, dokumentacja niemiecka jednoznacznie potwierdza, że dopiero 20 września 1939 roku niemiecka wojskowa komendantura w Zamościu zezwoliła na chowanie zabitych polskich żołnierzy. Stąd data pochówku, czyli 20 września 1939 roku, została wpisana przez polską ludność cywilną na nagrobkach, co spowodowało błędne datowanie bitwy na noc z 19 na 20 września 1939 roku, co do dziś funkcjonuje w wielu publikacjach. Rzeczywista data bitwy to jednak noc z 18 na 19 września 1939 roku.
Bibliografia
1. Carl Hans Hermann, „Die 9 Panzer-Divsion 1939-1945, wyd. Friedberg 1960.
2. Tadeusz Guz, Wojciech Lis, Ryszard Sobczuk, „Bitwy pod Tomaszowem Lubelskim,, Lublin 2010.
3. Wojciech Białasiewicz, „Wrzesień 1939 na Zamojszczyźnie”, wyd. Warszawa 2011
4. Piotr Bieliński, „39 i 41 Dywizja Piechoty”, Wielka Księga Polskiej Piechoty, wyd. Warszawa 2019r
5. Zbigniew Stankiewicz, „Wojsko niemieckie w Zamościu”, Archiwariusz Zamojski wyd. 2021
6. Wacław Zalewski, „W Warszawskiej Brygadzie Pancerno-Motorowej 1939”, wyd. Warszawa 1988r.
7. Ludwik Głowacki, „Działania wojenne na Lubelszczyźnie w roku 1939r” wyd. Lublin 1976r
8. Władysław Steblik, „Armia Kraków” wyd. Warszawa 1989r.
9. Piotr Saja, „Armia Lublin 1939” wyd. Toruń 2003r.
10. Stanisław Maksymiec, Warszawska Brygada Pancerno-Motorowa, wyd. Oświęcim 2019r.
11. Strauss R, „Die Geschichte der 2 Panzer Division, wyd Neckargemund 1977r.
12. Siemion Leszek, „Na wzgórzach Roztocza”, wyd. Lublin 1975r.
13. Siemion Leszek, „Kapitulacji nie będzie”, wyd. MON Lublin 1971
14. Sikorski Antoni, „Kampania wrześniowa na Lubelszczyźnie w 1939r”. wyd. Lublin 1966r
15. Wisłocki Włodzimierz, „Ostatnie dni 39 dywizji piechoty”, wyd. Bellona, Londyn 1962.
16. Wróblewski Jan, „Armia Prusy 1939”, wyd. MON. Warszawa 1986.
17. Zawilski Apoloniusz, „Bitwy polskiego września”, wyd. MON. Warszawa 1972 r.
18. General Komando VII Armee Korps. Wir zogen gegen Polen Műnchen 1940r.
19. Adam Rzadkowski, „3 Dywizja Piechoty”, Wielka Księga Polskiej Piechoty, wyd. Warszawa 2016r.
20. Andrzej Urbański, Wystawa „Zamość 1939r” Muzeum Arsenał Zamość 2019r
21. M. Milewski, Malarstwo batalistyczne, Mówią Wieki 2008r
22. Jolanta Drożyńska, Paweł Sadowski, „Nie było kapitulacji Kampania polska 1939r” IPN Katowice 2021r.
23. Piotr Ziemblicki, „Tomaszów Lubelski 1939r Polskie Rydwany Ognia” 2016r Praca nie opublikowana.