ODCINEK 7 – „Ostatni skok”
Porucznik Martel, Skoczek, zostaje zdradzony przez Zajdera i trafia na Szucha, gdzie jest bestialsko torturowany. Zgadza się na współpracę i zostaje wypuszczony. Kontaktuje się z podziemiem, jednak oddział Pazur jest przekonany, że to zasadzka. Józef i Oskar są skłonni dać się wykazać Skoczkowi, jednak po pobycie na Szucha Martel nie funkcjonuje tak, jak dawniej. Jadwiga odwiedza Różę i pyta o Dagera. Róża opowiada jej o tym, że Dager zabił szmalcownika, który ją przetrzymywał, a także Łokietka, który napisał donos na Komanów. Prawda przeraża dziewczynę. Róży udaje się zdobyć adres Zajdera. Dager i Portos dostają się do jego mieszkania, aby wykonać wyrok.

Wydaje się, że odcinek oparty został na sprawie cichociemnego ppor. Jana Poznańskiego „Pływaka” oraz likwidacji dwóch gestapowców w cukierni „Europejska” w Warszawie. Poznański, który został zrzucony do Polski w nocy z 1/2 października 1942 r. w operacji „Gimlet”, po aklimatyzacji został przydzielony do Okręgu Śląskiego AK. Tam wpadł w ręce Gestapo. Prawdopodobnie stało się to na skutek jego nieostrożności, bowiem ujawnił, że jest „zrzutkiem” osobie niezwiązanej z konspiracją (jak wskazywał Jędrzej Tucholski sąsiadowi; J. Tucholski Cichociemni i spadochroniarze, zaś jak C. Chlebowski sąsiadowi o imieniu Mieczysław, C. Chlebowski, Sprawa „Pływaka”, Perspektywy), który doniósł Niemcom. „Pływaka” aresztowano w grudniu 1942 r. przy okazji finalizowanej przez niego sprawy zakupu broni w Krakowie. Jednak Gestapo posiadało informacje o tym, że jest cichociemnym, które mogła dostarczyć tylko osoba, której się zwierzył. Katowany w siedzibie Gestapo na ul. Pomorskiej w Krakowie fikcyjnie zgodził się na propozycję współpracy z Niemcami, celem przekazania im dojścia do Komendy Głównej AK. Został wypuszczony z poleceniem nawiązania kontaktu w Warszawie 30 marca 1943 r. w kawiarni „Europejska”. Po wypuszczeniu przyjechał do Warszawy, gdzie po nawiązaniu kontaktu wszystkie okoliczności przedstawił kontrwywiadowi KG AK. Po wielokrotnych przesłuchaniach dano mu wiarę i to spowodowało reakcję w postaci rozkazu zlikwidowania przez 993/W dwóch gestapowców przybyłych na spotkanie.
Sceny serialu:
- niezbyt jasna scena pokazująca z okna kawiarni wepchnięcie kogoś do samochodu. Tak prawdopodobnie przedstawiono moment aresztowania por. Martela „Skoczka”, niemniej jednak jest to fikcja, bowiem w rzeczywistości Poznański został aresztowany w Krakowie,
- fikcją jest scena, w której „Lelek” poinformował „Józefa” o wpadce por. Martela „Skoczka” oraz wskazanie, że ten „niewiele wie, jest od niedawna w Warszawie, zna lokal u ciotki i zna tylko mnie ale kontaktowałem się z nim tylko na mieście” oraz wynikające ze sceny informacje, że o „wpadce” dowiedział się z „grypsu”, bowiem: po pierwsze, o aresztowaniu „Pływaka” kontrwywiad KG AK dowiedział się dopiero z jego relacji po wypuszczeniu z Gestapo krakowskiego, po drugie, „Pływak” nie znał Leonarda Zbyszyńskiego „Lalka”, bowiem nie współdziałał z komórką „Lalka” 993G (993L) z kontrwywiadu KG AK. Poznański był bowiem oficerem Kedywu Okręgu Śląskiego AK, a nie kontrwywiadu KG AK w Warszawie,
- informacja, że Martel próbował nabyć broń od prowokatora. Odpowiadająca rzeczywistości,
- informacja „Józefa” przekazana „Lelkowi”, że spróbuje wykupić Martela jest fikcją. Nic takiego nie miało miejsca w rzeczywistości, bowiem nie wiedziano o „wpadce” „Pływaka”,
- scena kiedy Alfred Spilker przesłuchuje Martela – fikcja bowiem pomimo faktu, że Spilker od marca 1942 r. był w Warszawie w Sonderkommando III A (potem IV A) w siedzibie Kommendeur der Sicherheitspolizei und des Sicherheitsdienst (Kds) Warschau (Komendant Policji Bezpieczeństwa i Urzędu Bezpieczeństwa w Warszawie) jednak z podległością Kds Krakau, a przedtem od 1940 r. do II 1942 r. w Kds Krakau to przesłuchanie nie mogło mieć miejsca w Warszawie, ale scena pokazana dość sugestywnie,
- wypuszczenie Martela z samochodu w Warszawie i śledzenie go przez dwóch mężczyzn – fikcja bowiem wypuszczono go w Krakowie, skąd przyjechał do Warszawy. W rzeczywistości „Pływak” miał złamany obojczyk i wybite ze stawów ręce w wyniku przesłuchań. Nikt go nie śledził, bo w sytuacji konieczności nawiązania przez „Skoczka” kontaktu konspiracyjnego istnienie takiego „ogona” było sprawdzane, a Niemcom nie zależało na wykryciu współpracy z osobą wypuszczoną tym bardziej, że mieli umówione spotkanie z nim,
- scena kiedy „Lelek” przekazuje „Józefowi” kolejny gryps, a ten mówi, że to pułapka i celem jest „Lelek” oraz w sprawie „Skoczka” załatwi rozkaz z góry (prawdopodobnie o jego likwidacji) – fikcyjne. Celem działań Gestapo za pośrednictwem „Pływaka” nie był L. Zbyszyński „Lalek”. Kontrwywiad musiał najpierw sprawdzić informacje zanim podjąłby działania likwidacyjne. Ponadto sprawa ewentualnej zdrady „Pływaka” musiałaby znaleźć finał w WSS, bowiem ewentualna likwidacja nie była pilna („Pływak” nie znał adresów KW w Warszawie, nie stanowił więc bezpośredniego zagrożenia, a tylko takie kwalifikowano do natychmiastowej likwidacji – w innym przypadku konieczny był wyrok sądu),
- w scenie, w której żołnierze oddziału ustalają rozpoznanie „Skoczka” – niepotrzebne epatowanie alkoholem,
- scena kiedy na bazarze „Naprawa” spotyka się ze „Skoczkiem” – fikcja – 993/W nie brało udziału w takich działaniach. Ich zadaniem było przeprowadzanie akcji likwidacyjnych lub ewakuacyjnych. Poza tym w razie ewentualnego braku dania wiary „Skoczkowi” i rozkazu jego likwidacji nie mogliby brać w tym udziału bowiem mogliby zostać rozpoznani,
- scena zabrania ze sklepu pieniędzy przez „Dagera” – fikcja bowiem wygląda na akcję bandycką, a nie przedstawiono na co były przeznaczone pieniądze. W późniejszej scenie „Dager” przekazuje te pieniądze „Onyksowi” jako własne oszczędności – czyli wynika z tego, że dokonał zaboru na cele prywatne – nieprawdopodobne skoro wcześniej za podobny czyn został skazany przez WSS i musiał wiedzieć, że kolejne takie działanie spowoduje wykonanie wyroku. Poza tym w negatywnym świetle stawia żołnierzy AK, którzy, na podstawie takiej sceny mogą być traktowani przez widza jako osoby, którym można było dokonywać zabrania pieniędzy Niemcom na własne potrzeby. Otóż nie. Takie działanie bez rozkazu jako czyn przestępny było ścigane przez sądownictwo podziemne.
- scena, w której „Skoczek” mówi, że chce umrzeć z honorem zabijając tych, którzy go tak załatwili – fikcja i ma na spotkaniu „wystawić” „Lelka” – „Pływak” miał wziąć udział w akcji likwidacyjnej, lecz z powodu ewentualnego stanu psychicznego umożliwiającego dekonspirację akcji nie wziął w niej udziału. Jak napisałem powyżej Zbyszyński „Lalek” nie był celem Gestapo,
- scena, w której „Skoczek” ćwiczy strzelanie, jak rozumiem w celu ewentualnej likwidacji w kawiarni – fikcja. „Pływak” był wyszkolony na kursach cichociemnych i nie musiał się szkolić w strzelaniu. Nie przewidywano, że on ma dokonać likwidacji, lecz ewentualnie rozpoznać gestapowców, stąd niepotrzebne sprawdzanie czy jest zdolny celnie strzelać z powodu obrażeń. Znów niepotrzebne używanie alkoholu,
- połączone sceny, z których nieczytelnie wynika czego dopuścił się Zajder. Być może wydał „Skoczka” na co może wskazywać to, że „Dager”, „Onyks” i „Skoczek” podjeżdżają pod kawiarnię – fikcja.
- scena likwidacji Zajdera przy ul. Szopena , gdy jeden z wykonawców zostaje w domu bo zatrzaskują się drzwi – autentyk przy jednej z likwidacji drukarza na ul. Szopena „Naprawa” i Jerzy Pajdziński „Jur I” weszli do środka . Po likwidacji „Jur I” nie mógł przez chwilę wyjść z mieszkania z powodu zatrzaśnięcia się zamka (drzwi zamknęły mu się przed nosem po wyjściu „Naprawy”) i został w nim z małym dzieckiem. Fikcją jest, że groził dziecku bronią, co więcej „Jur I” bardzo przeżył tą sytuację, aby dziecko nie zobaczyło ciała ojca. W akcji nie brał udziału „Twardy” („Onyks”), lecz wykonał ją patrol „Ptaków” ,
- scena gdy w samochodzie „Onyks” z „Dagerem” wskazują, że gestapowców w kawiarni „Palermo” zastrzelą oni, a nie „Skoczek” – fikcja. Oddział 993/W sam nie proponował wykonania tej akcji zamiast „Pływaka” lecz został pierwotnie wyznaczony do jej wykonania. To było wojsko, a nie grupa ludzi proponująca wykonanie zadania „bowiem zrobimy to lepiej”,
- scena zastrzelenia Niemców w kawiarni – fikcyjnie przedstawiona, bowiem likwidacja miała miejsce 30 marca 1943 r. w budynku cukierni przy ul. Marszałkowskiej i Wilczej, a nie na otwartej przestrzeni. Przed akcją obstawa na zewnątrz zauważyła pojawienie się dwóch Niemców. Gestapowcy weszli do kawiarni już po tym jak „Naprawa” z „Twardym” byli wewnątrz. W środku oprócz nich był z 993/W jedynie „Zadra”. Reszta uczestników akcji stanowiła osłonę na zewnątrz cukierni,
- scena rozerwania się „Skoczka” granatem wraz z dwoma żandarmami niemieckimi – efektywna, ale całkowita fikcja. Nierealna wobec faktu, że był doskonale wyszkolonym cichociemnym, a takich się nie pozbywano. Skoro dano mu wiarę a poprzez likwidację gestapowców Niemcy utracili z nim kontakt i nie było obawy dekonspiracji struktur AK z tej strony nie musiał się w ten sposób rehabilitować. W rzeczywistości cc ppor. Jan Poznański „Pływak” został po akcji w „Europejskiej” przeniesiony do Okręgu Lublin AK, gdzie był pod pseudonimem „Ewa” dowódcą patrolu Kedywu. Zginął 22 października 1943 r. w akcji likwidacyjnej konfidentki w Opolu Lub. Spoczywa na cmentarzu w Opolu Lub.
One thought on “„Ludzie i Bogowie” – co jest prawdą, a co fikcją?”