Serial produkcji TVP „Ludzie i Bogowie” opowiada wydarzenia związane z oddziałem o kryptonimie „Pazur”, działającym w czasie II wojny światowej w Warszawie, w strukturach kontrwywiadu Komendy Głównej ZWZ-AK. Jego pierwowzorem był słynny oddział bojowy kontrwywiadu o kryptonimie „Wapiennik”, który powstał w 1941 r., a jednym z jego głównych zadań była likwidacja osób skazanych wyrokami sądów podziemnych. Zdaniem twórców filmu wydarzenia pokazane w serialu zostały zainspirowane prawdziwymi akcjami, o których głośno było w okupowanej Warszawie. Dlatego też od strony historycznej jego oceny podjął się dr Bartłomiej Szyprowski – specjalista od Sądownictwa Polskiego Państwa Podziemnego.
ODCINEK 1 – „Duet”
Warszawa, rok 1941. Porucznik Leszek Zaręba, ps. Onyks i kapral Tadeusz Korzeniewski ps. Dager po klęsce kampanii wrześniowej prowadzą w stolicy na pozór normalne życie cywili. Obaj jednak są zaangażowani w działalność Związku Walki Zbrojnej. Sąd kapturowy wydaje wyrok na Igo Syma i to ich oddział jest odpowiedzialny za jego likwidację. Po wykonaniu wyroku nasilają się represje na ludności cywilnej. Matka „Dagera” ląduje na Pawiaku. Kapral wraz z bratem chcą ją wykupić.
Na Igo Syma nie został wydany wyrok Sądu Kapturowego ZWZ, bo w zachowanych wszystkich sprawach karnych Sądu Kapturowego przy KG ZWZ jego sprawa nie figuruje, zaś Sąd Kapturowy Okręgu Warszawskiego jeszcze nie istniał. Była to likwidacja prewencyjna na wieść o planowanym jego wyjeździe z Warszawy w dniu 8 marca 1941 r. Jego likwidacja była również przedmiotem depeszy z dnia 21 marca 1941 r. gen. K. Sosnkowskiego do gen. S. Roweckiego, w której Sosnkowski napisał m.in. „czy nie lepiej poniechać tego rodzaju aktów terroru, jak zabójstwo Igo Syma, ze względu na ofiary, jakie za sobą pociągają. Akcji terrorystycznej „dzikiej” należy przeciwdziałać”. Powyższe wskazuje (określenie likwidacji aktem terroru), że na Syma nie wydano uprzednio wyroku sądu podziemnego.
Polska Wikipedia podaje, że: „W dniu 5 marca 1941 z oskarżenia prokuratora Tadeusza Dyzmańskiego za współpracę z okupantem Wojskowy Sąd Specjalny ZWZ wydał wyrok śmierci na Syma. Dokument wyroku nie zawierał opisu materiału dowodowego, uzasadnienia wyroku oraz składu orzekającego”. Jako przypis podano link do pracy B. Kunach Być tym co słynie, w którym wskazano: „Zachowany wyrok Wojskowego Sądu Specjalnego przy Komendzie Głównej ZWZ jest wyjątkowo lakoniczny. Data, kilka słów, nazwisko skazanego. Nie ma uzasadnienia, nie ma składu orzekającego. Pełna konspiracja. – Ten dokument to i tak wyjątkowy rarytas dla historyka – ocenia Andrzej Krzysztof Kunert, znawca Państwa Podziemnego. – Ślad, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Procedura wymagała jeszcze, aby taki wyrok zatwierdził wojskowy zwierzchnik okręgu. W przypadku Syma jestem na 99 proc. pewien, że rozkaz wydał osobiście gen. Grot-Rowecki. On nie mógł o tym nie wiedzieć.” Jednak, po pierwsze, w dniu 5 marca 1941 r. nie było jeszcze Wojskowych Sądów Specjalnych lecz Sądy Kapturowe; po drugie Dyzmański był w sądownictwie AK jedynie w WSS przy sztabie „Wachlarza” od września 1942 r.; po trzecie, skoro wyrok wydał WSS przy KG ZWZ to nie mógł go zatwierdzać „wojskowy zwierzchnik okręgu” lecz zwierzchnik sądowy KG ZWZ; po czwarte A.K. Kunert w innym miejscu wskazuje, na podstawie listu Stanisława Wysockiego do „Stolicy” (1978 nr 39), że Dyzmański od stycznia 1941 r. był prokuratorem sądu Kierownictwa Walki Cywilnej w Warszawie (A. K. Kunert, Słownik biograficzny konspiracji warszawskiej, t. 2, s. 50). Z tego wynika, że powinien być to tzw. cywilny sąd specjalny podległy Delegaturze Rządu, ale sądy te powstały w Polsce dopiero pod koniec 1942 r. Nadto ich wyroków nie zatwierdzał dowódca AK, a jak wskazałem powyżej dokumenty SK przy KG ZWZ nie zawierają wyroku na Igo Syma.
Należy wskazać, że Igo Sym był przed wojną bardzo lubianą i rozpoznawalną postacią. Sam fakt, że taka osoba podjęła współpracę z Niemcami i ujawniła na zewnątrz swoje proniemieckie sympatie po wybuchu II wojny światowej negatywnie oddziaływało na morale społeczeństwa. To w moim przekonania było powodem zarządzenia jego likwidacji, aby pokazać społeczeństwu, że taka postawa powinna być napiętnowana. Te okoliczności i przedstawione rozbieżności w nomenklaturze sądów oraz podmiocie zatwierdzającym wyrok wskazują, że na Syma nie zapadł wyrok przed jego likwidacją.
Sceny z serialu:
- podniesienie kwestii, które padają przy posiedzeniu sądu, że po pierwsze Sym współpracował z niemieckim wywiadem przed wojną, po drugie szantażem zmusił aktorów do gry w filmie antypolskim Heimkehr nie stanowiło czynu, za który orzekano karę śmierci według kodeksu sądów kapturowych,
- stwierdzenia sądu, które padają w filmie: chciałbym zaznaczyć, że byłby to pierwszy wyrok wykonany na tak wysokim urzędniku administracji okupacyjnej i jego konsekwencje są nieprzewidywalne. Pomimo to nalegam na wykonanie wyroku i to w sposób spektakularny. Igo Sym musi zginąć od kuli. Proponuję aby wyrok w imieniu ZWZ wykonał oddział por. „Onyksa” w rzeczywistości nie mogły mieć miejsca bowiem: po pierwsze, zadaniem sądu było jedynie wyrokowanie; po drugie nie miał on wpływu na sposób wykonania wyroku, po trzecie nie miał on wpływu na oddział, który wyrok wykona bowiem przygotowanie i wykonanie likwidacji nie należało do gestii sądów. One tylko przesyłały orzeczenie do zatwierdzenia, zaś stroną „techniczną” likwidacji zajmował się ZWZ, po czwarte „Onyks” wzorowany jest na Leszku Kowalewskim, a w tym czasie „Twardy” nie był dowódcą żadnego oddziału likwidacyjnego,
- posiedzenie sądu – skład winien mieć trzy osoby a nie jak pokazano 5 osób. W posiedzeniu sądu nie brał udziału prokurator ani – w Warszawie do czasu Powstania warszawskiego – obrońca, zaś sąd orzekał w składzie 3 osób,
- likwidacja Igo Syma została ciekawie pokazana bowiem w rzeczywistości zastrzelono go w domu i w akcji uczestniczyło czterech żołnierzy ZWZ. Jednak dokonano jej w progu jego mieszkania przy ul. Mazowieckiej i wykonał ją oddział likwidacyjny Obszaru warszawskiego ZWZ o kryptonimie ZOM w dniu 7 marca 1941 r. Żołnierzem ZOM-u w tym czasie był Leszek Kowalewski „Twardy” i uczestniczył w akcji na Syma jako obstawa na dole. W likwidacji wzięli też udział Bohdan Rogoliński „Szary”, Wiktor Klimaszewski „Mały” i Roman Rozmiłowski „Srebrny”,
- w marcu 1941 r. nie istniał jeszcze 993/W „Wapiennik”, który był oddziałem likwidacyjnym Oddziału II KG ZWZ i powołano go dopiero w listopadzie 1941 r.,
- filmowy Leszek Zaręba „Onyks” jak się wydaje jest wzorowany na postaci Leszka Kowalewskiego „Twardego” co może sugerować scena, gdy w lokalu okazuje legitymację funkcjonariusza Kriminalpolizei. W rzeczywistości „Twardy” posługiwał się taką legitymacją wystawioną na nazwisko Zieliński. Swoją drogą super, że w filmie znalazła się ta kwestia. Co prawda Kowalewski znał się co najmniej od kwietnia 1940 r. z Tadeuszem Towarnickim „De Vranem”, „Naprawą” (którego odwzorowaniem jak się wydaje jest w serialu Tadeusz Korzeniewski „Dager”), lecz w tym czasie obaj nie służyli w ZOM. Byli jednak żołnierzami 7. pp ZWZ „Madagaskar”-„Garłuch”. Od listopada 1941 r. „De Vran” został zastępcą „Twardego” w 993/W,
- przedstawiona w odcinku, na samym końcu, kwestia sprawy sądowej ZWZ dot. „Dagera” w rzeczywistości miała miejsce w odniesieniu do T. Towarnickiego, ale w 1942 r. Dotyczyło to tzw. prywatnej partyzantki „De Vrana” prowadzonej wczesnym latem 1942 r. w lasach rozwadowskich oraz akcji ekspropriacyjnej na sklep Meinla w Warszawie w dniu 23 lutego 1942 r. Co prawda WSS Obszaru Warszawskiego uznał go za winnego jednak zawiesił wykonanie wyroku. Towarnicki po wyroku zmienił pseudonim na „Naprawa”.
One thought on “„Ludzie i Bogowie” – co jest prawdą, a co fikcją?”