„Aniołki Charliego” to kobiety do zadań specjalnych – najsprytniejsze, nieustraszone i przede wszystkim doskonale przygotowane do boju, które nie boją się żadnych wyzwań. Oczywiście są to postacie fikcyjne stworzone dla potrzeb filmowych, jednakże w strukturach polskiego państwa podziemnego (ZWZ-AK) w czasie II wojny światowej istniały specjalne kobiece oddziały, które zajmowały się działaniami dywersyjno-sabotażowymi.
Od chwili powstania polskich struktur konspiracyjnych w czasie II wojny światowej zadania wykonywane przez kobiety ograniczano do działań w zakresie propagandy, kolportażu prasy podziemnej, łączności, transportu, a przede wszystkim służby sanitarnej. Mało kto jednak wie, że już w rozkazie nr 51 gen. Stefana Roweckiego (pierwszego dowódcy ZWZ-AK) z 30 października 1941 roku określono, że kobiety mogą brać udział m.in. w zadaniach dywersyjnych, wywiadowczych i propagandowych.
Kobiecie Patrole Minerskie
Koncepcja włączenia kobiet do działań dywersyjnych urzeczywistniła się już tak naprawdę wiosną 1940 roku. W marcu mjr Franciszek Niepokólczycki „Teodor” pełniący obowiązki szefa Wydziału Saperów Komendy Głównej ZWZ oraz jednocześnie dowódca Związku Odwetu, utworzył Kobiecy Patrol Minerski – pierwszy konspiracyjny oddział dywersyjny złożony wyłącznie z kobiet. Na jego dowódcę wyznaczono Zofię Franio „Doktór” – przedwojenną działaczkę i instruktorkę Przysposobienia Wojskowego Kobiet (PWK) w stopniu porucznika. Poza nią w skład tego pierwszego oddziału bojowego kobiet weszły: Antonina Mijal-Bartoszewska „Tosia”, Kazimiera Olszewska „Mira”, Kazimiera Skoszkiewicz-Lubańska „Kazika” i Janina Rudomino „Nina”.
Jako, że pierwsze członkinie posiadały przeszkolenie wojskowe wyniesione z PWK od razu przystąpiono do szkoleń specjalistycznych. W maju 1940 roku, na celowo zorganizowanym kursie saperskim przyszłe minerki poznawały zasady obchodzenia się z materiałami wybuchowymi, zapalnikami i środkami zapalającymi. Poznawały również konstrukcje mostów oraz funkcjonowanie linii kolejowych – głównych obiektów ich przyszłych akcji. Po przeszkoleniu pierwszej piątki, każda z jej członkiń utworzyła własny patrol, ucząc – już samodzielnie lub przy pomocy oficerów saperów – zwerbowane ochotniczki.
W ten sposób w 1943 roku w składzie KPM, oprócz patrolu „Aliny”, znalazły się patrole dowodzone przez: Janinę Geller „Ninę”, Irenę Hahn „Isię”, Wandę Kinstler „Bogumiłę”, Jadwigę Kuberską „Meę”, Antoninę Mijal „Tosię”, Marię Ocetkiewicz „Zosię Saską”, Kazimierę Olszewską „Mirę” i Letę Ostrowską „Justynę”. Łącznie w Kobiecych Patrolach Minerskich miało służyć ok. 45 kobiet.
Do 1942 roku KPM działały ramach „Związku Odwetu”, współpracując z Biurem Badań Technicznych, dowodzonym przez por. Zbigniewa Lewandowskiego „Szynę” (pierwszy patrol doświadczalno-bojowy dowodzony przez Irenę Bredel „Alinę”), zaś od listopada 1942 roku wchodziły w skład Kedywu Okręgu Warszawskiego AK. KPM były oddziałem dyspozycyjnym dowódcy Kedywu Okręgu Warszawskiego mjr. Jerzego Lewińskiego „Chuchry”, a po jego aresztowaniu 6 listopada 1943 roku – ppor. Józefa Rybickiego „Andrzeja”.
„DYSK”
W momencie, gdy stwierdzono, że KPM przejdą do dyspozycji Okręgu Warszawskiego AK, w kwietniu 1942 roku powołano jeszcze jeden kobiecy zespół sabotażowo-dywersyjny podległy bezpośrednio komendzie Związku Odwetu. Komendantką nowego oddziału kobiecego, który otrzymał nazwę „Dysk” – Dywersja i Sabotaż Kobiet została por. Wanda Gert „Lena”. W latach I wojny światowej służyła w męskim przebraniu w I Brygadzie Legionów jako Kazimierz Żuchowicz. Następnie znalazła się w POW, a w okresie międzywojennym była instruktorką PWK w stopniu porucznika. Także większość członkiń pierwszego składu „Dysku” miała za sobą przeszkolenie w PWK lub była jego instruktorkami. Należały do nich między innymi: Władysława Macieszyna „Sława”, Maria Jankowska „Margeryta”, dr Jadwiga Bekowa „Jaga”, Janina Szymańska „Wiga”, Hanna Bielik „Filipina” i Maria Zielonka „Zofia”.
Po przekształceniu Związku Odwetu w Kedyw, „Dysk” został włączony do oddziału dyspozycyjnego „Motor 30”, dowodzonego przez mjr. Wojciecha Kiwerskiego „Doktora”. W strukturach „Motoru 30” kobiecy oddział szkolono w trzech głównych obszarach: minerskim, sabotażowym i łączności. W sumie patrole „Dysku” liczyły pod koniec 1943 roku według różnych źródeł od 74 do 130 kobiet. Zorganizowano też dla nich osobną Szkołę Podchorążych, która funkcjonowała do powstania. Wykłady podchorążówki odbywały się dwa lub trzy razy w tygodniu w mieszkaniach prywatnych i były uzupełniane niedzielnymi ćwiczeniami w podwarszawskich lasach. Obejmowały one między innymi szkolenie saperskie, naukę o broni, terenoznawstwo oraz organizację armii niemieckiej. Prowadzono również znacznie bardziej rozszerzone niż w oddziałach męskich szkolenie sanitarne.
KPM i DYSK w akcji – wybuchy i likwidacje
Od 1942 roku działania bojowe KPM dotyczyły przede wszystkim dezorganizowania wrogiego transportu (wysadzanie mostów i torów kolejowych) oraz łączności (niszczenie studzienek telekomunikacyjnych). Ponadto KPM uczestniczyły w produkcji uzbrojenia saperskiego, biorąc udział w próbnych detonacjach produkowanych materiałów minerskich oraz zajmując się transportowaniem i magazynowaniem broni i materiałów wybuchowych.
W nocy z 7 na 8 października 1942 roku minerki pod dowództwem Antoniny Mijal z KPM wzięły udział w głośnej akcji Armii Krajowej pod kryptonimem „Wieniec”, która miała na celu sparaliżowanie ruchu kolejowego w węźle warszawskim poprzez zniszczenie torów kolejowych na wszystkich trasach prowadzących do Warszawy. Minerki wysadziły tory pod przejeżdżającą lokomotywą na trasie Okęcie – Piaseczno w pobliżu stacji Pyry. Całość akcji „Wieniec” zakończyła się sukcesem, albowiem warszawski węzeł kolejowy pozostawał zablokowany do południa dnia następnego. W ramach represji Niemcy 16 października 1942 roku powiesili 50 więźniów Pawiaka. W odpowiedzi na terror okupanta Armia Krajowa z udziałem m.in. Kobiecych Patroli Minerskich w nocy z 16 na 17 listopada 1942 roku przeprowadziła z sukcesem akcję „Odwet Kolejowy” wysadzając tory kolejowe pod Łukowem.
Kobiety z KPM i „DYSK” oprócz zadań typowo wywiadowczych oraz minerskich brały udział w akcjach likwidacyjnych. Pierwszą likwidacją, w której udział wziął oddział złożony tylko z kobiet przeprowadzono na przełomie maja i czerwca 1943 roku w ramach akcji „C” – Czyszczenie, której celem była likwidacja agentów, konfidentów oraz współpracowników okupanta na terenie całej Warszawy. Ze strony „DYSK” w akcji wzięły udział: Wanda Gertz „Lena” oraz Maria Jankowska „Margenta”. Zanim kobiety wykonały wyrok na konfidentce Gestapo określanej jako Ch., przez trzy tygodnie prowadzono obserwację mieszkania konfidentki znajdującego się na Mokotowie, aby poznać jej zwyczaje.
15 marca 1944 roku Leta Ostrowska „Justyna” oraz Irena Bradel „Alina” zastrzeliły skazanego wyrokiem podziemnego sądu Mieczysława Damaszka, konfidenta gestapo winnego aresztowania dwóch członkiń KPM oraz dwóch oficerów Kedywu AK. Przebieg likwidacji opisywała Kwieta Kurkowska: Po rozpoznaniu wizyt Darmaszka we wspomnianym Ośrodku Zdrowia zapadła decyzja, że wyrok zostanie wykonany na Miodowej – na tej samej ulicy, na której dokonał on zdrady. W mieszkaniu „Alki” – Alicji Pniewskiej przy ul. Podwale zorganizowano dyżur przy telefonie, przez który pracownicy Ośrodka Zdrowia mieli dać znać o przyjściu Darmaszka do brata […] przy Ośrodku Zdrowia i Opieki Społecznej na ul. Miodowej 24 czekały na niego z bronią „Alina” i „Justyna”, natomiast w obstawie były [Wanda Kinstler] „Bogumiła”, [Wanda Maciejowska] „za”, [Irena Grabowska] „Hanka” i ja, trzy ostatnie jako obstawa bez broni. Zgodnie z oczekiwaniem Mieczysław Darmaszek przybył do Ośrodka, gdzie zabawił niedługo. Potem wyszedł i udał się Miodową w kierunku Kapitulnej. Po drodze wstąpił do fryzjera. My czekałyśmy na ulicy. Kiedy Darmaszek wyszedł od fryzjera nieopodal ul. Kapitulnej, „Alina” i „Justyna” oddały dwa strzały i konfident padł martwy. W tym czasie nadjechała Miodową od Krakowskiego Przedmieścia ciężarówka wioząca Niemców. Jeden z nich wyskoczył z samochodu i zaczął strzelać z karabinu. „Alina” i „Justyna” wycofały się ul. Kapitulną do Podwala. Na nie skierował ogień Niemiec z ciężarówki. Kule jednak nie dosięgły żadnej z nich. Ja z „Izą” i „Hanką” wycofałyśmy się ul. Miodową do Długiej i dalej do Podwala.
W czasie Powstania Warszawskiego minerki KPM i „DYSK” wzięły aktywny udział w walkach. „Dysk” został włączony do Brygady „Broda 53”, z którym przeszły szlak bojowy od Woli, Stare Miasto i Śródmieście oraz Czerniaków. W trakcie walk zginęło 11 członkiń „Dysku”, a dziewięć zostało rannych. Niestety w czasie powstania członkinie „Dysku” nie zajmowały się tym, do czego zostały wyszkolone, czyli minerstwem, lecz pełniły służbę łącznościową, sanitarną, obserwacyjną i odbierały zrzuty z alianckich samolotów. Inaczej sprawa miała się w wypadku kobiecych patroli minerskich dr Franio. To właśnie jej podwładne 20 sierpnia 1944 roku dokonały za pomocą ładunków wybuchowych dwóch wyłomów w gmachu PAST-y, przez które wdarły się szturmowe oddziały powstańcze i zdobyły ten budynek. Po upadku powstania dr Zofii Franio i jej podwładnym udało się wyjść z Warszawy wraz z ludnością cywilną.
Podsumowując, kobiety z KPM jak i „DYSK” okazały się bardzo skutecznymi dywersantkami i karnymi likwidatorami działającymi w konspiracyjnej Warszawie. Jak podkreśla badacz warszawskiej konspiracji, Tomasz Strzembosz, zarówno kobiece patrole minerskie, jak i zespoły „Dysku” nie przeżyły żadnej wsypy spowodowanej zdradą czy inwigilacją. Aresztowane przez gestapo cżłonkinie nie zdradziły swoich koleżanek.
BILBIOGRAFIA:
– Drapikowska B, Kobiety w polskiej armii – ujęcie historyczne, „Czasopismo Naukowe Instytutu Studiów Kobiecych”, nr 1(1), 2016.
– Korczyński P., Elitarne oddziały specjalne Wojska Polskiego 1939-1945, Poznań 2013.
– Kurkowska-Bondarecka K., Kobiece patrole minerskie Kedywu Okręgu Warszawskiego ZWZ-AK, „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1991, nr 3/4 (137/138).
– Strzembosz T., Oddziały szturmowe konspiracyjnej Warszawy 1939-1944, Warszawa 1983.
– Szyprowski B., Aresztowanie Jadwigi Kuberskiej „Mei” i Ireny Kalinowskiej „Ludki” oraz likwidacja konfidenta Mieczysława Darmaszka, „Przegląd Historyczno-Wojskowy”, 2020, rocznik XXI (LXXII), nr 1 (271).
One thought on “„Aniołki” ZWZ-AK – wysadzały pociągi, wykonywały wyroki”