W roku 1946 jednostki Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego podjęły rozległe operacje pacyfikacyjne na lubelskich wsiach, dążąc do zlokalizowania a następnie likwidacji partyzanckich oddziałów sprzeciwiającym się panującemu systemowi komunistycznemu w Polsce. Żołnierze Wyklęci z Lubelszczyzny stawali się obiektem intensywnego ścigania, byli tropieni na podstawie donosów, po czym otaczani, a następnie aresztowani lub zmuszani do walki, która z reguły kończyła się tragicznie.

Oddziały KBW, powstałe w wyniku przekształceń struktur bezpieczeństwa publicznego, skoncentrowały się na brutalnych akcjach represyjnych, które miały na celu stłumienie wszelkiego oporu wobec nowego reżimu. Lubelskie wioski stały się areną krwawych starć, gdzie Żołnierze Wyklęci, opowiadający się przeciwko komunizmowi, stali się obiektem zakrojonych na szeroką skalę działań bezpieczeństwa.

Jednym z poszukiwanych oddziałów niepodległościowego podziemia na Lubelszczyźnie był dowodzony przez Kazimierza Woźniaka ps. „Szatan”. Od jesieni 1946 roku podlegał on rozkazom mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora”, który kierował działaniami w ramach struktur Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.

Działalność oddziału pod dowództwem Kazimierza Woźniaka trwała osiem miesięcy, od kwietnia do grudnia 1946 roku i skoncentrowana była głównie na powiecie lubartowskim na Lubelszczyźnie. Według wykazu przygotowanego przez Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Lubartowie, jego oddział przeprowadził ponad 50 dużych akcji, obejmujących rozbicie posterunków Milicji Obywatelskiej (MO), urzędów gminnych, spółdzielni produkcyjnych, a także likwidację milicjantów i członków aktywu Polskiej Partii Robotniczej (PPR).

Partyzanci "Zapory" | Źródło: Zbiory autora
Partyzanci „Zapory” | Źródło: Zbiory autora

Ponadto, „Szatan” słynął z upokarzania komunistów oraz uczestniczenia w różnych wydarzeniach społecznych, takich jak wesela czy zabawy na wsi. Zgodnie z relacjami, nie było chrzcin, wesela czy zabawy na wsi, żeby nie pojawił się tak Kazik Woźniak ps. „Szatan” ze swoimi chłopcami i nie zabawił się z PPR-owcami po swojemu. Otaczał taki dom weselny, wpadał do środka, ustawiał mężczyzn po jednej stronie, kobiety i dzieci po drugiej i rozpoczynał rewizje mężczyzn. Jeśli posiadali broń zabierano ją […] legitymacje PPR Kazik dokładnie zbierał. Kazał je potem zjadać właścicielom i popijać pomyjami z cebrzyka. To go bawiło. Rozbrajał też pojedynczych ubeków, milicjantów, ormowców. Dawał im lanie w tyłek i puszczał wolno. Jego działalność dawała się we znaki komunistom dlatego kilkukrotnie organizowali duże obławy, w czasie których niekiedy dochodziło do starć, gdzie ginęli żołnierze zarówno po jednej, jak i drugiej stronie.

Jedną z takich obław Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego dowodzony przez funkcjonariuszy PUBP w Lubartowie przeprowadził 9 lipca 1946 roku. Grupa operacyjna w sile 60 żołnierzy pod dowództwem ppor. Kowalewskiego, skierowała się w rejon wsi Glinnik, gdzie na weselu, zgodnie z doniesieniami informatorów bezpieki, mieli się bawić żołnierze z oddziału „Szatana”.

Wspomniana grupa operacyjna podjechała na ciężarówkach w rejon operacji, ale ze względu na efekt zaskoczenia ostatnie kilometry postanowiono pokonać pieszo, skradając się w całkowitej ciszy. W meldunku z przeprowadzonej akcji pisano: grupa operacyjna zostawiła samochody i sama pieszo rowami podeszła w stronę wsi na ok. 500 m. […] Zauważono kręcących się mężczyzn, palących papierosy […] W tym momencie w odległości ok. 300 m od wsi z krzaków padło pytanie i rozkaz: „Stój kto idzie? Ręce do góry!”. Natychmiast padła też seria z broni maszynowej. Dowódca grupy ppor. Kowalewski rozwinął tyralierę i poszedł do natarcia. Przeciwnik wycofał się w popłochu z wioski i otworzył silny ogień na wioskę i będących tam żołnierzy. […] Od pocisków zapalających zajęły się domy stojące blisko siebie.

>>> Czytaj także: Typologia karabinów maszynowych – od I wojny światowej do współczesności <<<

Przewaga liczebna i siła ognia prowadzona przez KBW pozwoliła na szybkie wyparcie przeciwnika ze wsi i jego ucieczkę. Po walce i opanowaniu pożaru we wsi, żołnierze KBW zaczęli przepytywać mieszkańców o osoby, które przebywały na weselu i podjęły walkę. Ci jednogłośnie stwierdzali, że była to nieznana im grupa uzbrojonych mężczyzn w wojskowych ubraniach, którzy pili wódkę i zachowywali się hałaśliwie, krzycząc i strzelając.

Wobec powyższego dowódcy faktycznie stwierdzili, że mieli do czynienia z grupą „Szatana” jednakże rano okazało się, że przeciwnikiem była grupa Milicji Obywatelskiej, która samodzielnie postanowiła zorganizować zasadzkę na „bandytów od Szatana”. Ustawiła cztery rkm-y broniące wieś i sama na weselu dzielnie „walczyła” z gorzałką zachowując się jak na prawdziwych bandytów przystało, tj. strzelając po pijaku na wiwat. Niestety w tym momencie do Glinnika dotarła im nieznana grupa umundurowanych żołnierze i powstało realne zagrożenie walki. Wtedy pijani milicjanci spanikowali i otworzyli ślepy ogień wprost w kierunku żołnierzy KBW.

Uproszczony schemat starcia pod Glinnikiem | Źródło: praca własna autora

Zgodnie z meldunkami powstałymi po zdarzeniu, w wyniku obustronnej wymiany strzałów zginął funkcjonariusz MO, a na polu walki zgubiono szybką ucieczką karabin, dwa granaty i trzy dyski do ręcznego karabinu maszynowego. Ponadto podczas ostrzelania przez KBW wsi amunicją zapalającą spaliło się aż 14 zabudowań.

Starcie w Glinniku pokazuje prawdziwy przykład zaangażowania się milicjantów w bezpieczeństwo obywateli. Funkcjonariusze MO pochodzący z prostego chłopskiego środowiska, pozbawieni byli adekwatnego przygotowania do służby. Zazwyczaj wstępowali do milicji w poszukiwaniu przywilejów, pieniędzy lub władzy. Nie chronili obywateli czy nie dbali o porządek publiczny tylko szukali osobistych korzyści pod pretekstem walki z „reakcyjnym podziemiem”. Swoją pozycję wykorzystali do uczestnictwa w weselu i darmowej libacji, a gdy pojawiło się realne zagrożenie ulegli panice i uciekli w popłochu.

One thought on “Walka o Glinnik – starcie KBW z MO

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę