W latach 1919–1920 Wojsko Polskie wykorzystało broń pancerną jako istotny element działań ofensywnych i obronnych na wszystkich głównych kierunkach frontowych wojny z Rosją bolszewicką, ale również z wojskami ukraińskimi. Począwszy od lutego 1919 roku, pociągi pancerne, samochody pancerne oraz improwizowane oddziały zmotoryzowane odegrały ważną rolę w rozwoju polskich operacji wojskowych, stanowiąc jednocześnie zalążek nowoczesnych wojsk pancerno-motorowych w II Rzeczypospolitej. 

Pierwsza faza walk granicznych

Za początek wojny polsko-bolszewickiej powszechnie uznaje się dzień 14 lutego 1919 roku, kiedy to oddziały Wojska Polskiego po raz pierwszy starły się z siłami bolszewickimi w rejonie miejscowości Mosty nad Niemnem. Data ta jest symboliczna i w pełni uzasadniona w kontekście rozpoczęcia regularnych działań zbrojnych przeciwko Armii Czerwonej. Należy jednak pamiętać, że zbrojne incydenty na wschodnich rubieżach odradzającego się państwa polskiego miały miejsce już wcześniej — bezpośrednio po odzyskaniu niepodległości, od 11 listopada 1918 roku.

Walki te nie toczyły się jednak z bolszewikami, lecz z oddziałami niemieckimi stacjonującymi na obszarze byłego Królestwa Polskiego. Były to przede wszystkim jednostki, które nie podporządkowały się decyzjom Komitetu Niemieckiej Rady Żołnierskiej. Choć większość około 70-tysięcznego niemieckiego korpusu okupacyjnego stopniowo opuszczała terytorium Królestwa Polskiego na mocy porozumienia zawartego 11 listopada 1918 roku w Warszawie pomiędzy Józefem Piłsudskim a przedstawicielami niemieckiego dowództwa wojskowego, niektóre garnizony stawiały zbrojny opór polskim próbom ich rozbrojenia. W konsekwencji doszło do krwawych starć zbrojnych m.in. w Łodzi oraz w Międzyrzecu Podlaskim, gdzie niemiecki garnizon brutalnie rozprawił się z oddziałem Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), który próbował przejąć kontrolę nad miastem.

Po zawarciu rozejmu na froncie zachodnim, większość spośród około 80 tysięcy żołnierzy armii austro-węgierskiej, stacjonujących zarówno na terenie byłego Królestwa Polskiego, jak i w Galicji, rozpoczęła zorganizowaną ewakuację. Proces ten przebiegał w sposób pokojowy – żołnierze ci bez oporu przekazywali broń formującym się oddziałom Wojska Polskiego i koleją udawali się na południe, w kierunku swoich rodzinnych stron, na tereny dzisiejszej Austrii i Węgier.

Sytuacja była jednak znacznie bardziej złożona w przypadku sił niemieckich. W tym samym czasie z Ukrainy i Białorusi na zachód wycofywała się Niemiecka Armia Wschodnia („Ober-Ost”), licząca ponad 250 tysięcy w pełni uzbrojonych i wyposażonych żołnierzy. Skala tej formacji stanowiła realne zagrożenie dla niepodległości i wewnętrznej stabilności odradzającego się państwa polskiego. W obliczu potencjalnego konfliktu, Naczelnik Państwa Józef Piłsudski, działając w porozumieniu z przedstawicielami Francji i Wielkiej Brytanii oraz dowództwem niemieckim, doprowadził do zawarcia układu dotyczącego ewakuacji tych sił. Porozumienie to zostało zawarte 5 lutego 1919 roku w Białymstoku i precyzowało trasę przemarszu wojsk niemieckich do Prus Wschodnich. Ustalono, że będą one poruszać się linią kolejową przez Kijów, Sarny, Kowel, Brześć, Białystok i Grodno, z ominięciem centralnych terenów Polski.

Było to jedno z kluczowych i strategicznie racjonalnych posunięć Piłsudskiego, które pozwoliło uchronić młode państwo polskie przed destabilizacją lub wręcz militarnym załamaniem. W tym czasie siły zbrojne Rzeczypospolitej liczyły zaledwie około 30 tysięcy żołnierzy, rozlokowanych na obszarze dawnego Królestwa Polskiego i Galicji, co czyniło je całkowicie niezdolnymi do konfrontacji z kilkusettysięczną armią niemiecką.

>>> Czytaj także: Rosyjski półgąsienicowy Austin-Kegresse w polskiej służbie <<<

Negocjowany przemarsz Armii „Ober-Ost” przez wschodnie rubieże Polski miał jednak istotne konsekwencje operacyjne. Do czasu zakończenia ewakuacji sił niemieckich Wojsko Polskie było zmuszone wstrzymać ofensywę na kierunku wschodnim. Dopiero opuszczenie przez Niemców Brześcia nad Bugiem (9 lutego 1919 r.) oraz Białegostoku (19 lutego 1919 r.) umożliwiło rozpoczęcie działań zaczepnych w kierunku Niemna i Polesia, w tym Pińska. Opóźnienie to miało bezpośredni wpływ na dynamikę początkowych operacji wojny polsko-bolszewickiej.

Dnia 14 lutego 1919 roku w rejonie miasta Mosty nad Niemnem doszło do pierwszego regularnego starcia zbrojnego pomiędzy oddziałami Wojska Polskiego a nacierającymi od wschodu jednostkami Armii Czerwonej. Potyczka ta jest powszechnie uznawana za początek wojny polsko-bolszewickiej. Siły sowieckie stanowiły awangardę Frontu Zachodniego, który już 17 listopada 1918 roku, zgodnie z rozkazem wydanym przez przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych Włodzimierza I. Lenina, otrzymał polecenie jak najszybszego marszu w kierunku Warszawy. Celem było zajęcie terytoriów opuszczanych przez wycofujące się wojska niemieckie i rozszerzenie rewolucji proletariackiej na zachód Europy. Operacja ta, znana w dokumentach sowieckich pod propagandową nazwą „Plan Wisła”, była de facto aktem agresji wobec niepodległego państwa polskiego.

W ramach tego planu, z pozycji byłego frontu niemieckiego z czasów I wojny światowej, wyruszyło w kierunku zachodnim około 50 tysięcy żołnierzy bolszewickich. Sowieci szybko opanowali znaczne obszary Łotwy, Litwy oraz Białorusi. Już 11 grudnia 1918 roku zajęli Mińsk, 6 stycznia 1919 roku po ciężkich walkach z oddziałami Polskiej Organizacji Wojskowej zdobyli Wilno, a 17 stycznia tego samego roku zajęli Kowno.

Postęp ofensywy sowieckiej był w znacznej mierze wspierany przez wojska niemieckie z Grupy Armii „Ober-Ost”, które – formalnie znajdujące się w stanie ewakuacji – w rzeczywistości nie tylko nie stawiały oporu bolszewikom, lecz wręcz ułatwiały jej działania. Niemieckie oddziały pozostawiały bolszewikom nietknięte magazyny wojskowe i zapasy, co umożliwiało im utrzymanie ciągłości logistycznej. Jednocześnie wykazywały wyraźną wrogość wobec formujących się jednostek Wojska Polskiego, utrudniając ich ruchy i zajmując kluczowe linie komunikacyjne.

Oficerowie naczelnego dowództwa Armii Cesarstwa Niemieckiego Ober-Ost | Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)
Oficerowie naczelnego dowództwa Armii Cesarstwa Niemieckiego Ober-Ost | Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)

Takie działania miały bezpośredni wpływ na przebieg kampanii w jej początkowym etapie. Wojsko Polskie przez długi czas nie mogło przemieścić się na wschód, szczególnie w kierunku Wileńszczyzny i ziem białoruskich, które szybko znalazły się pod okupacją sowiecką. Niemieckie garnizony nie opuszczały zajmowanych pozycji mimo ustaleń międzynarodowych – Grodno zostało przez nie opuszczone dopiero 28 kwietnia 1919 roku, natomiast rejony Augustowa i Suwałk dopiero 24 sierpnia tegoż roku. Opóźnienie to miało strategiczne znaczenie i pozwoliło Armii Czerwonej na utrwalenie swoich pozycji na znacznych obszarach dawnych ziem I Rzeczypospolitej, zanim Wojsko Polskie mogło rozpocząć skuteczne działania zaczepne.

Od połowy listopada 1918 roku, na rozkaz Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, w rejonie Ostrowi Mazowieckiej rozpoczęto formowanie jednostek Dywizji Litewsko-Białoruskiej. Dowództwo nad tą formacją objął generał Wacław Iwaszkiewicz. Jej celem było przeprowadzenie operacji wojskowej mającej na celu zabezpieczenie i odzyskanie ziem litewskich i białoruskich dla odradzającego się państwa polskiego, w sytuacji postępującego chaosu po upadku Imperium Rosyjskiego oraz wycofywaniu się niemieckiej Armii „Ober-Ost”.

Do początku stycznia 1919 roku liczebność dywizji osiągnęła około 10 tysięcy żołnierzy, co umożliwiło stronie polskiej podjęcie działań operacyjnych. Dnia 11 stycznia 1919 roku rozpoczęto pierwsze ruchy wojskowe, w tym przekraczanie Bugu oraz tworzenie zaplecza logistycznego niezbędnego do kontynuowania działań ofensywnych. Prace obejmowały odbudowę zniszczonej infrastruktury – mostów, dróg oraz utworzenie składów zaopatrzeniowych i punktów medycznych, co miało kluczowe znaczenie dla utrzymania tempa natarcia.

Po opuszczeniu Brześcia nad Bugiem przez jednostki niemieckie Armii „Ober-Ost” na początku lutego 1919 roku, Dywizja Litewsko-Białoruska rozpoczęła marsz w kierunku wschodnim. Głównym celem operacyjnym było zajęcie obszarów Wileńszczyzny oraz Polesia, zanim zostaną one przejęte przez postępujące jednostki Armii Czerwonej.

W wyniku tych działań, od 14 lutego 1919 roku, doszło do pierwszych starć zbrojnych z oddziałami sowieckimi np. we wcześniej wspomnianym w rejonie Mostów nad Niemnem oraz Berezy Kartuskiej. Walki te doprowadziły do powstania linii frontu polsko-bolszewickiego, która – pomimo lokalnych przesunięć – utrzymywała się w zasadniczym zarysie do końca marca 1919 roku. Ograniczona dynamika operacyjna w tym okresie wynikała z dysproporcji sił: około 10 tysięcy żołnierzy po stronie polskiej przeciwko przeszło 50 tysiącom żołnierzy sowieckich, a także z konieczności zabezpieczenia zaplecza i konsolidacji sił przed planowanymi działaniami zaczepnymi.

Ofensywa wileńska – kwiecień 1919 roku

Początek przygotowań do działań zbrojnych Wojska Polskiego na Wileńszczyźnie można datować na 28 lutego 1919 roku. Tego dnia Dowództwo Wojska Polskiego rozpoczęło formowanie dwóch dywizji legionowych – 1. i 2. Dywizji Piechoty Legionów – w rejonie Warszawy. Obie formacje miały stanowić główną siłę uderzeniową operacji planowanej w kierunku Wilna. Równolegle podjęto intensywne prace logistyczne, w tym modernizację infrastruktury kolejowej prowadzącej na wschód. Kluczowym działaniem była przebudowa torów pozostawionych przez dawnych okupantów rosyjskich – z szerokości standardu rosyjskiego (1524 mm) na szerokość typową dla kolei europejskiej (1435 mm), co miało zapewnić swobodny transport sprzętu i wojsk.

Zasadniczą część prac ukończono na początku kwietnia 1919 roku, co umożliwiło rozpoczęcie koncentracji polskich sił uderzeniowych w rejonie Lida–Nowogródek–Baranowicze. W skład formowanego zgrupowania Frontu Litewsko-Białoruskiego weszły: 1. i 2. Dywizja Piechoty Legionów, Dywizja Litewsko-Białoruska, Grupa Kawalerii pułkownika Władysława Bieliny-Prażmowskiego oraz Grupa Osłonowa pułkownika Freja. Łącznie zgrupowanie liczyło około 30 000 żołnierzy.

Wzmocnieniem sił polskich było wprowadzenie do działań trzech pociągów pancernych: „Kaniów”, „Śmiały” i „Paderewski”, które od 8 kwietnia 1919 roku rozpoczęły operacje bojowe na liniach kolejowych Brześć–Baranowicze oraz Brześć–Pińsk, zapewniając wsparcie ogniowe oraz mobilność na newralgicznych odcinkach frontu.

Wnętrze wagonu pociągu pancernego "Śmiały" z czasów walk polsko-ukraińskich. Żołnierze przy armacie na stanowisku bojowym. | Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, sygnatura: 1-H-366 (domena publiczna)
Wnętrze wagonu pociągu pancernego „Śmiały” z czasów walk polsko-ukraińskich. Żołnierze przy armacie na stanowisku bojowym. | Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny – Archiwum Ilustracji, sygnatura: 1-H-366 (domena publiczna)

Natarcie sił Frontu Litewsko-Białoruskiego na kierunku wileńskim rozpoczęło się rankiem 16 kwietnia 1919 roku. Polskie oddziały uderzyły na pozycje sowieckie w trzech głównych kierunkach: Baranowicze, Nowogródek i Lida. Pomimo uzyskania efektu zaskoczenia, wojska bolszewickie w wielu miejscach stawiły zorganizowany opór. Przełamanie nastąpiło dopiero na odcinku lidzkim, gdzie jednostki kawalerii pod dowództwem pułkownika Bieliny-Prażmowskiego przełamały linie przeciwnika i wykonały szybki marsz w kierunku północnym, ku miejscowości Bastuny.

W dniach 17–18 kwietnia 1919 roku kontynuowano ofensywę. Oddziały piechoty zdobyły miasta Lida i Nowogródek, co otworzyło drogę do dalszego natarcia na Wilno. Równocześnie jednostki kawalerii pułkownika Bieliny-Prażmowskiego, korzystając z elementu zaskoczenia, dotarły niezauważone w bezpośrednie przedpole Wilna.

Kulminacja operacji nastąpiła wczesnym rankiem 19 kwietnia 1919 roku, kiedy to oddziały kawalerii wkroczyły do centrum Wilna i opanowały dworzec kolejowy. W wyniku skutecznego ataku z zaskoczenia wzięto do niewoli ponad 1200 żołnierzy Armii Czerwonej, a samo miasto zostało przejęte przez siły polskie niemal bez strat.

W godzinach południowych 19 kwietnia 1919 roku oddziały Armii Czerwonej stacjonujące w okolicach Wilna podjęły natychmiastowy kontratak, mający na celu wyparcie wojsk polskich z miasta. Sowieckie jednostki próbowały odzyskać utracone pozycje, jednak kluczowe znaczenie dla utrzymania Wilna miało przybycie polskich posiłków. Dzięki wykorzystaniu nieuszkodzonej linii kolejowej Młodeczno–Lida–Wilno, w godzinach popołudniowych do miasta dotarły transportem kolejowym siły 2. Dywizji Piechoty Legionów pod dowództwem generała Edwarda Rydza-Śmigłego, liczące około 2000 żołnierzy. Wzmocnienie to pozwoliło na skuteczne odparcie ataków sowieckich i wyparcie ich oddziałów daleko na wschód od Wilna.

Równolegle, na południowym odcinku frontu, zgrupowanie wojsk polskich generała Mokrzyckiego, które osłaniało od wschodu natarcie na Wilno, 19 kwietnia 1919 roku zdobyło silnie ufortyfikowane miasto Baranowicze. W operacji tej istotną rolę odegrały dwa pociągi pancerne: „Śmiały” i „Piłsudczyk”, które wspierały działania ogniowe i transportowe. W wyniku tej operacji rozbite zostały główne siły sowieckiej Dywizji Zachodniej.

Symbolicznym ukoronowaniem sukcesu wojsk polskich była wizyta Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego, który 21 kwietnia 1919 roku przybył do wyzwolonego Wilna, spotykając się z żołnierzami i mieszkańcami miasta.

Ostateczne ustabilizowanie frontu i wyparcie wojsk bolszewickich na odległość około 100 kilometrów na wschód od Wilna w połowie maja 1919 roku umożliwiło zakończenie działań ofensywnych na tym kierunku. W rezultacie, tzw. operacja wileńska została uznana za zakończoną.

Na Wołyniu i Galicji w 1919 roku

Działania zbrojne w rejonie Galicji Wschodniej i Wołynia rozpoczęły się 1 listopada 1918 roku i od początku miały charakter intensywnych walk o kluczowe miasta, przede wszystkim Lwów i Przemyśl, pomiędzy oddziałami Wojska Polskiego a formacjami ZURL – Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej. Walki objęły również linię rzeki Bug, gdzie polskie formacje skutecznie powstrzymywały ukraińską ofensywę na kierunku Chełma i Zamościa.

Z początkiem stycznia 1919 roku, w związku z reorganizacją i wzmocnieniem sił polskich w Galicji Wschodniej i na Lubelszczyźnie, tzw. Armia „Wschód” pod dowództwem generała Tadeusza Rozwadowskiego osiągnęła liczebność około 20 000 żołnierzy, co umożliwiło podjęcie działań ofensywnych. W ich wyniku 24 stycznia 1919 roku zajęto Włodzimierz Wołyński, 27 stycznia Bełz, a 3 lutego Kowel. Znacząco wzmocniono również obronę strategicznej linii kolejowej Przemyśl–Lwów.

Pociąg Śmiały przed wyjazdem ze Lwowa (1919) | Źródło: "Nowości Illustrowane" 12/1919 (domena publiczna)
Pociąg Śmiały przed wyjazdem ze Lwowa (1919) | Źródło: „Nowości Illustrowane” 12/1919 (domena publiczna)

W operacjach wojskowych prowadzonych na obszarach Galicji Wschodniej i Wołynia istotną rolę odegrały pociągi pancerne, których łącznie zaangażowano około 17. Były to m.in. jednostki: „Lis Kula”, „Mściciel”, „Groźny”, „Zagończyk”, „Halerczyk”, „Gromobój”, „Odsiecz”, „Kozak”, „Smok”, „Wilk”, „Pionier”, „Boruta”, „Huragan”, „Reduta Ordona”, „Pancernik Jarosław” oraz „Strzelec Lwowski”. Tak duża liczba pociągów pancernych mogła zostać wykorzystana dzięki gęstej i dobrze rozwiniętej infrastrukturze kolejowej odziedziczonej po monarchii austro-węgierskiej, z której korzystały zarówno siły polskie, jak i ukraińskie.

>>> Czytaj także: Udział pociągu pancernego „Śmiały” w odsieczy Lwowa <<<

Do wspomnianych sił pancernych dołączyły również oddziały samochodów pancernych. Jednostką pionierską był „Związek Aut Pancernych” zorganizowany we Lwowie, w którego skład wchodziły improwizowane pojazdy „Tank Piłsudskiego” oraz „Kresowiec”. Drugą formacją był auto-pluton wyposażony w zdobyty na Ukraińcach ciężki samochód pancerny typu Garford, nazwany „Dziadek”, który wszedł w skład sił Grupy gen. Edwarda Rydza-Śmigłego po zdobyciu pojazdu w rejonie Włodzimierza Wołyńskiego 24 lutego 1919 roku.

Pod koniec lutego 1919 roku do działań na froncie galicyjskim włączono kolejne trzy polskie oddziały wyposażone w zdobyczne pojazdy pancerne: przy 13 Pułku Piechoty dwa samochody pancerne typu Austin, przy 27. Pułku Piechoty – Fiat Iżorski wchodzący w skład Grupy „Bug”, oraz przy 2. Pułku Ułanów – samochód pancerny nieustalonego typu.

Dalsze działania zbrojne na terenie Galicji Wschodniej i Wołynia nabrały pełnego impetu dopiero w połowie maja 1919 roku. Przełomowym momentem było przybycie na front galicyjski, z końcem kwietnia 1919 roku, oddziałów Armii Polskiej we Francji, dowodzonych przez generała Józefa Hallera. W wyniku ich włączenia do walk, siły Wojska Polskiego na tym obszarze wzrosły do około 50 000 żołnierzy, co zapewniło stronie polskiej wyraźną przewagę liczebną i operacyjną nad Ukraińską Armią Halicką.

Polskie uderzenie na pozycje ukraińskie w Galicji Wschodniej i na Wołyniu w maju 1919 roku stanowiło przemyślany element szerszej strategii Józefa Piłsudskiego. Po zajęciu Kijowa przez wojska bolszewickie 15 marca 1919 roku, polskie dowództwo uznało, że dalsze istnienie Ukraińskiej Armii Halickiej w jej dotychczasowej formie jest zagrożone. Przewidywano, że siły sowieckie po rozbiciu ukraińskiego oporu opanują cały Wołyń i Galicję Wschodnią, co w dalszej kolejności mogłoby otworzyć im drogę do uderzenia na centralne obszary odradzającej się Rzeczypospolitej od strony południowo-wschodniej.

W związku z powyższym 15 maja 1919 roku rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę ofensywa wojsk polskich. Do 30 maja oddziały te rozbiły i rozproszyły znaczną część formacji ukraińskich, przesuwając linię frontu do miejscowości Złoczów–Tarnopol–Buczacz. Równocześnie na Wołyniu wojska polskie osiągnęły linię rzeki Styr, zajmując miasta Łuck i Brody, gdzie nawiązały kontakt bojowy z napierającymi od wschodu jednostkami Armii Czerwonej.

Armiata pociągu pancernego "Lis-Kula" | Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)
Armata pociągu pancernego „Lis-Kula” | Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)

Jednakże pod koniec maja 1919 roku Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego zostało zmuszone do przeprowadzenia częściowego odwrotu i wycofania znacznych sił – w tym najbardziej wartościowych jednostek Armii gen. Hallera – z pierwszej linii frontu w Galicji Wschodniej i na Wołyniu do centralnych rejonów kraju. Decyzja ta była podyktowana pogarszającą się sytuacją na zachodnich rubieżach Polski, zwłaszcza w kontekście napięć z Niemcami oraz narastającego zagrożenia na granicy z Litwą. Niemieckie dowództwo wojskowe, wspierane przez kręgi polityczne niezadowolone z postanowień konferencji pokojowej w Wersalu dotyczących przyszłego kształtu granic wschodnich Niemiec, rozpoczęło koncentrację sił wzdłuż granicy z Polską oraz na terytorium Litwy. Szacowano, że liczba żołnierzy niemieckich zgromadzonych w tym rejonie mogła sięgać około 300 000, co budziło realne obawy przed możliwą eskalacją konfliktu zbrojnego.

Pod koniec czerwca 1919 roku pojawiło się realne zagrożenie zbrojnej współpracy niemiecko-bolszewickiej, mającej na celu zniszczenie odradzającej się państwowości polskiej. Plan ten, noszący kryptonim „Frühlingssonne” („Wiosenne Słońce”), zakładał przeprowadzenie skoordynowanego uderzenia sił niemieckich i sowieckich na terytorium Rzeczypospolitej, które miało doprowadzić do jej likwidacji jako bytu politycznego oraz rozbioru ziem polskich pomiędzy oba agresywne ośrodki.

Zamierzenia te zostały jednak powstrzymane dzięki zdecydowanym działaniom polskiej dyplomacji, prowadzonej na konferencji pokojowej w Paryżu przez Ignacego Paderewskiego i Romana Dmowskiego. Wspólnie z dyplomacją francuską udało się wywrzeć presję na rząd niemiecki, zmuszając go do zaniechania agresywnych planów wobec Polski oraz wycofania wojsk zgromadzonych na granicy.

Tymczasowe osłabienie sił polskich, wynikające z wcześniejszego przesunięcia części jednostek w związku z zagrożeniem niemieckim, wykorzystała jednak Ukraińska Armia Halicka. Już 7 czerwca 1919 roku siły ukraińskie pod dowództwem atamana Hełykowa przeszły do kontrofensywy na odcinku frontu galicyjskiego, przełamując polskie pozycje obronne. W wyniku tych działań 8 czerwca odzyskano Czortków, a 15 czerwca – Tarnopol. Ukraińska ofensywa osiągnęła głębokość ponad 100 kilometrów, zagrażając dalszej stabilności polskiego frontu.

Zasadniczy przełom nastąpił jednak z końcem czerwca 1919 roku, gdy siły ukraińskie wyczerpały swój impet uderzeniowy. Wówczas strona polska, korzystając z odbudowanej infrastruktury kolejowej, przeprowadziła szybki przerzut jednostek Armii gen. Józefa Hallera z centralnej Polski do rejonu Galicji Wschodniej. Operacja ta umożliwiła przeprowadzenie kontruderzenia, które osobistym nadzorem objął Naczelnik Państwa Józef Piłsudski.

W wyniku działań zaczepnych oddziały Wojska Polskiego odzyskały inicjatywę strategiczną i w toku intensywnych walk rozbiły siły Ukraińskiej Armii Halickiej. Do 15 lipca 1919 roku zostały one całkowicie wyparte za rzekę Zbrucz, a Tarnopol ponownie znalazł się pod kontrolą polską.

W trakcie końcowej fazy polskiej ofensywy na froncie galicyjsko-wołyńskim w lipcu 1919 roku Wojsko Polskie odniosło szereg sukcesów, w tym w zakresie przejmowania uzbrojenia przeciwnika. Jednostki 14 Pułku Ułanów zdobyły 11 lipca w rejonie miejscowości Kadłubska ukraiński samochód pancerny typu Austin. Kolejny pojazd tego typu wpadł w ręce żołnierzy Grupy Operacyjnej gen. Jędrzejewskiego 17 lipca w Zbarażu.

Widok na tył pojazdu Austin-Kegresse będącego już w służbie polskiej | Źródło: domena publiczna (Wikimedia Commons)
Widok na tył pojazdu Austin-Kegresse będącego już w służbie polskiej | Źródło: domena publiczna (Wikimedia Commons)

Równolegle w ręce polskie dostało się także kilka pociągów pancernych należących do Ukraińskiej Armii Halickiej. Większość z nich została rozformowana z uwagi na zły stan techniczny lub brak odpowiednich parametrów bojowych. Jedynie pięć pociągów pancernych, ze względu na swoje silne opancerzenie i uzbrojenie, zostało włączonych do struktur Wojska Polskiego. Były to:
– „Generał Dowbor” – wcześniej „Siczowy Strilec”, zdobyty 25 maja 1919 roku przez żołnierzy 1 Pułku Ułanów w okolicach Brodów,
– „Generał Listowski” – wcześniej „Wolna Ukraina”, przejęty nad Zbruczem 1 lipca 1919 roku,
– „Pionier Szeroki” – dawny ukraiński pociąg pancerny „Pomsta”, zdobyty w sierpniu 1919 roku w Równem,
– „Generał Iwaszkiewicz” – wcześniej „Wilna Ukraina”, przekazany stronie polskiej w grudniu 1919 roku w Tarnopolu,
– „Grzmot” – eks-ukraiński „Kozaczuk”, również przekazany w grudniu 1919 roku.

Działania wojenne pomiędzy Wojskiem Polskim a Ukraińską Armią Halicką zakończyły się formalnie 1 września 1919 roku, kiedy to podpisano rozejm. Tym samym zakończyła się wojna polsko-ukraińska, trwająca na terenach Galicji Wschodniej i Wołynia od listopada 1918 roku.

Po zawarciu rozejmu resztki Ukraińskiej Armii Halickiej wycofały się za rzekę Zbrucz i połączyły z oddziałami atamana Symona Petlury walczącymi na terenie Ukrainy. Ukraińskie formacje zmuszone były prowadzić działania zbrojne przeciwko zbliżającym się od wschodu siłom Armii Czerwonej oraz białogwardyjskiej Armii Ochotniczej gen. Antona Denikina. Walki te zakończyły się niepowodzeniem dla strony ukraińskiej – wojska Denikina zostały pokonane, a 16 grudnia 1919 roku Armia Czerwona ponownie zajęła Kijów, zmuszając oddziały ukraińskie do odwrotu w kierunku Zbrucza.

W obliczu tej sytuacji, z końcem grudnia 1919 roku, znaczna część ukraińskich formacji zaczęła przekraczać linię frontu i poddawać się stronie polskiej. Żołnierze ci zostali rozbrojeni i internowani. Jednocześnie rozpoczęto intensywne rozmowy polityczno-wojskowe pomiędzy przedstawicielami Rzeczypospolitej Polskiej a atamanem Petlurą, mające na celu sformułowanie podstaw przyszłego sojuszu wojskowego polsko-ukraińskiego.

Ofensywa białoruska – lipiec 1919 – marzec 1920 roku

Po odzyskaniu Wilna 19 kwietnia 1919 roku i odparciu bolszewickiej kontrofensywy, Wojsko Polskie przystąpiło do działań zaczepnych na terenie Białorusi. Ofensywa Frontu Litewsko-Białoruskiego, dowodzonego przez gen. Stanisława Szeptyckiego, rozpoczęła się 1 lipca 1919 roku. Liczące około 50 000 żołnierzy siły polskie uderzyły na pozycje Armii Czerwonej w rejonie Mołodeczna i Łuninca. Oba kierunki natarcia zakończyły się pełnym sukcesem: Mołodeczno zostało zdobyte 4 lipca, natomiast Łuniniec – 7 lipca. Broniące tych miast sowieckie oddziały poniosły znaczne straty i zostały zmuszone do odwrotu na wschód. Do 10 lipca 1919 roku Wojsko Polskie skutecznie zrealizowało pierwszy etap letniej ofensywy na Białorusi.

Istotną rolę w tych działaniach odegrały polskie pociągi pancerne, wśród których szczególnie aktywne były: „Śmiały”, „Piłsudczyk”, „Paderewski” oraz „Kaniów”. Ponadto, w walkach wzięły udział trzy zdobyte wcześniej pociągi pancerne – dwa w Wilnie i jeden w Baranowiczach. Na ich bazie, w Wileńskich Warsztatach Kolejowych sformowano nowe jednostki dostosowane do rosyjskiego szerokiego toru: „Śmiały Szeroki”, „Suwalczyk” oraz „Śmigły”.

Podczas zaciętych walk o Mołodeczno w lipcu 1919 roku poważnemu uszkodzeniu uległ pociąg pancerny „Śmiały”, trafiony ogniem sowieckiej artylerii. W wyniku ostrzału polegli dwaj bracia: ogniomistrz Kazimierz Małagowski oraz por. Stanisław Małagowski, dowódca pociągu i jeden z najbardziej doświadczonych oficerów broni pancernej w Wojsku Polskim. Śmierć por. Małagowskiego była szczególnie dotkliwą stratą dla polskich formacji pancernych.

Po sukcesach lipcowych ofensywa polska została wzmocniona poprzez przesunięcie na front nowych jednostek: 8. Dywizji Piechoty, 2. Dywizji Piechoty Legionów oraz 1. Dywizji Strzelców Wielkopolskich. Siły te przystąpiły 1 sierpnia 1919 roku do kolejnej ofensywy, rozciągającej się od doliny rzeki Ptycz na południu po rejon miasta Głębokie na północy. Głównym celem operacji było zdobycie Mińska oraz okrążenie znajdujących się w tym rejonie sił sowieckiego Frontu Zachodniego.

Dzięki skutecznemu natarciu polskie oddziały już 8 sierpnia 1919 roku zajęły Mińsk. Szczególny udział w zdobyciu miasta miała Wielkopolska Grupa Bojowa gen. Daniela Konarzewskiego, która przejęła znaczne ilości sowieckiego uzbrojenia, w tym pociąg pancerny nr 45 oraz dwa samochody pancerne – typu Peerless i Austin.

Dodatkowo 9 sierpnia 1919 roku, w rejonie Krzemieńca na Polesiu, oddziały Grupy Operacyjnej gen. Antoniego Listowskiego zdobyły sowiecki samochód pancerny typu Jeffery-Popławko, który następnie został wcielony do służby w Wojsku Polskim pod nazwą „Wnuk”.

W sierpniu 1919 roku, w trakcie kontynuacji ofensywy Wojska Polskiego na Białorusi, istotny udział w działaniach bojowych odegrały pociągi pancerne „Śmigły”, „Piłsudczyk” oraz „Śmiały Szeroki”. Ich aktywność bojowa znacząco wspierała postępy polskich formacji w głąb terytorium kontrolowanego przez Armię Czerwoną.

Piłsudczyk podczas obrony Lwowa | źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)
Pociąg pancerny Piłsudczyk podczas obrony Lwowa | źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)

Do 24 sierpnia 1919 roku oddziały Frontu Litewsko-Białoruskiego, w pościgu za wycofującymi się jednostkami sowieckimi, dotarły do linii rzeki Ptycz na Polesiu oraz rzeki Berezyna na wschodzie. Na tych kierunkach rozpoczęło się oblężenie kluczowych sowieckich twierdz: Bobrujska i Borysowa. Na północnym odcinku frontu wojska polskie zajęły miasto Lepel, gdzie zdobyły znaczne zasoby materiałów wojennych, w tym dwa sowieckie pociągi pancerne. Jednocześnie jednostki polskie osiągnęły linię rzeki Dźwina i przystąpiły do oblężenia kolejnych umocnień sowieckich – Połocka oraz Dyneburga.

Wobec konieczności zdobycia silnie umocnionych pozycji przeciwnika, Naczelne Dowództwo Wojska Polskiego zdecydowało się na użycie nowoczesnej broni pancernej. Do działań przydzielono 1. Dywizji Strzelców Wielkopolskich, dowodzonej przez gen. Daniela Konarzewskiego, najnowsze uzbrojenie sprowadzone z Francji przez Armię Polską gen. Józefa Hallera. Były to lekkie czołgi Renault FT-17 z 1. Pułku Czołgów, który przybył do Polski w czerwcu 1919 roku, dysponując łącznie 120 pojazdami tego typu.

Czołgi Renault FT-17 charakteryzowały się stosunkowo grubym, jak na ówczesne warunki, pancerzem o grubości do 22 mm, skutecznie chroniącym załogę przed ostrzałem z broni maszynowej. Ich innowacyjną cechą była obrotowa wieżyczka, w której instalowano na przemian: krótkolufową armatę kal. 37 mm Puteaux lub ciężki karabin maszynowy Hotchkiss kal. 8 mm. Pojazdy te odznaczały się także głośną pracą silników, co – jak raportowano – wywoływało znaczący efekt psychologiczny na nieprzyjacielu.

Pierwszym celem nowo użytej broni pancernej była twierdza Bobrujsk. 28 sierpnia 1919 roku na pozycje sowieckie uderzyły oddziały 1. Dywizji Strzelców Wielkopolskich, wspierane przez 24 czołgi Renault FT-17 z 2. Kompanii Czołgów pod dowództwem kpt. Jeana Dufoura. Atak zakończył się pełnym sukcesem – zaskoczona obecnością czołgów załoga sowiecka opuściła twierdzę, umożliwiając Polakom szybkie opanowanie miasta. Co istotne, podczas tej operacji nie odnotowano żadnych strat po stronie polskich sił pancernych, ani w ludziach, ani w sprzęcie.

Wobec sukcesu operacji bobrujskiej, Naczelne Dowództwo postanowiło ponownie wykorzystać siły pancerne w rejonie Dyneburga nad Dźwiną, gdzie pod koniec sierpnia 1919 roku dotarły już polskie oddziały bojowe. Planowany na 27 września 1919 roku szturm został jednak ograniczony z uwagi na sprzeciw brytyjskiej misji wojskowej przebywającej w Polsce. W efekcie dopuszczono jedynie do działań mających na celu zniszczenie sowieckich umocnień i infrastruktury mostowej na południowym brzegu Dźwiny.

Zadanie to zostało powierzone oddziałom 1. Dywizji Piechoty Legionów dowodzonej przez gen. Edwarda Rydza-Śmigłego, które wspierane były przez czołgi Renault FT-17 z 2. Kompanii Czołgów kpt. Dufoura oraz pociągi pancerne „Śmiały Szeroki” i „Piłsudczyk”. Działania te, choć ograniczone, dowiodły skuteczności nowoczesnych środków walki w warunkach wojny manewrowej i oblężeniowej.

Polskie natarcie w rejonie Dyneburga zakończyło się jedynie częściowym sukcesem. Choć udało się wyprzeć siły sowieckie na północny brzeg Dźwiny i zniszczyć oba mosty – drogowy i kolejowy – to działania te nie przyniosły oczekiwanego rozstrzygnięcia strategicznego. W odpowiedzi na polski atak, sowiecka artyleria stacjonująca w Dyneburgu skutecznie ostrzelała polskie siły pancerne. Pociągi pancerne „Śmiały Szeroki” i „Piłsudczyk” zdołały wycofać się spod ognia dzięki swojej mobilności, natomiast wolniejsze czołgi Renault FT-17 stały się łatwym celem – dwa z nich zostały trafione i zniszczone na południowym brzegu rzeki.

Był to ostatni epizod bojowego użycia czołgów Renault FT-17 na terenie Białorusi w 1919 roku. Po zakończeniu działań zbrojnych jednostki 2. Kompanii Pancernej zostały przetransportowane koleją do Wilna celem przeprowadzenia napraw technicznych oraz odpoczynku załóg.

Kolumna czołgów FT-17 na drodze w rejonie Lwowa (1919 r.) | źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)
Kolumna czołgów FT-17 na drodze w rejonie Lwowa (1919 r.) | źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)

Sama twierdza Dyneburg została ostatecznie zdobyta przez siły polsko-łotewskie dopiero 3 stycznia 1920 roku, w ramach wspólnej operacji pod kryptonimem „Zima”. Do tego czasu sytuacja na froncie Litewsko-Białoruskim, wzdłuż rzek Dźwina i Berezyna, uległa względnej stabilizacji i pozostawała bez większych zmian aż do marca 1920 roku.

W tym okresie najbardziej aktywne działania prowadzono w rejonie Bobrujska, gdzie stacjonująca tam 1. Dywizja Strzelców Wielkopolskich prowadziła intensywne potyczki z oddziałami Armii Czerwonej. Efektem tych starć było m.in. zdobycie kilku rosyjskich samochodów pancernych: dwóch typu Austin-Putiłow oraz jednego typu White.

Na tym samym teatrze działań, od końca sierpnia 1919 roku operował również pluton samochodów pancernych pod dowództwem podchorążego Antoniego Korczyńskiego, wyposażony w zdobyczny pojazd typu Peerless, przejęty wcześniej w Mińsku. W styczniu 1920 roku pluton został przerzucony na front ukraiński, w rejon Zwiahla, gdzie wcielono go do auto-plutonu „Dziadek” dowodzonego przez por. Aleksandra Studzińskiego. Tam też pojazd Peerless otrzymał nazwę własną „Wnuk”.

Z kolei w trakcie ofensywy wojsk Frontu Białoruskiego w marcu 1920 roku, prowadzonej wzdłuż rzek Berezyna i Prypeć w kierunku Mozyrza, aktywny udział w działaniach zbrojnych wzięły polskie pociągi pancerne „Pionier”, „Kaniów” oraz „Piłsudczyk”. Dzięki szybkiej i zaskakującej akcji, w dniach 4–6 marca 1920 roku, polskie siły zdobyły kluczowy węzeł komunikacyjny w postaci miasta Mozyrz, skutecznie rozdzielając sowieckie Fronty: Zachodni i Ukraiński.

Zdobycz wojsk polskich w Mozyrzu była znacząca – poza dużą ilością uzbrojenia i amunicji, w ręce polskie wpadły również uzbrojone statki sowieckie, z których sformowano zalążek Flotylli Pińskiej. Ponadto zdobyto sowiecki pociąg pancerny nr 45, którego wagony bojowe posłużyły do utworzenia dwóch nowych jednostek – „Piłsudczyk Szeroki” oraz „Generał Sikorski”.

Z początkiem sierpnia 1919 roku oddziały polskich Frontów Wołyńskiego i Galicyjskiego wznowiły działania ofensywne na wschodzie. Głównym celem operacji było wyrównanie linii frontu oraz zajęcie dogodnych pozycji wyjściowych dla planowanych operacji zaczepnych. W wyniku prowadzonych działań wojska polskie opanowały m.in. Dubno i Równe, a do połowy września 1919 roku osiągnęły linię rzek Uborć i Słucz oraz rejon Kamieńca Podolskiego.

W kolejnych miesiącach linia frontu w tym obszarze uległa względnej stabilizacji i nie zmieniała się istotnie aż do marca 1920 roku. Przyczyną tej stagnacji był wydany przez Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego rozkaz wstrzymania dalszych działań ofensywnych. Decyzja ta była motywowana analizą sytuacji polityczno-militarnej w centralnej Rosji, gdzie armie „białych” generałów – Antona Denikina, Aleksandra Kołczaka oraz Nikołaja Judenicza – prowadziły ofensywę przeciwko siłom bolszewickim, zmierzając ku Moskwie i Piotrogrodowi. Piłsudski, zdając sobie sprawę, że zwycięstwo białych mogłoby doprowadzić do restauracji monarchii i potencjalnie wrogiej wobec Polski polityki imperialnej, zdecydował się przyjąć postawę wyczekującą. Jak się okazało, już pod koniec 1919 roku armie „białych” poniosły klęskę, co umożliwiło wznowienie inicjatywy przez stronę polską.

FT-17 1 Pułku Czołgów pod Dyneburgiem | Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)
FT-17 1. Pułku Czołgów pod Dyneburgiem | Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)

Z końcem stycznia 1920 roku rozpoczęto planowanie nowej ofensywy, której celem było opanowanie Kijowa. Opracowany wspólnie przez Józefa Piłsudskiego, Sztab Generalny Wojska Polskiego oraz atamana Symona Petlurę plan zakładał zniszczenie sowieckich sił operujących na zachodnim brzegu Dniepru oraz zmuszenie strony bolszewickiej do podjęcia rokowań pokojowych na warunkach korzystnych dla Polski.

W okresie przygotowań do ofensywy kijowskiej, od września 1919 roku do końca marca 1920 roku, strona sowiecka prowadziła szereg lokalnych działań zaczepnych przeciwko polskim pozycjom obronnym wzdłuż linii rzek Uborć i Słucz. Ataki te, mimo swojej uporczywości, najczęściej kończyły się niepowodzeniem, a polskie oddziały nie tylko utrzymały swoje pozycje, lecz również zdobywały znaczące ilości sprzętu wojskowego, w tym samochody pancerne oraz tabor kolejowy.

Do jednego z bardziej spektakularnych epizodów doszło 17 marca 1920 roku pod Olewskiem, gdzie żołnierze 14. Pułku Piechoty zdobyli sowiecki pociąg pancerny nr 56 „Komunar”. Jego wagony bojowe wykorzystano następnie do wzmocnienia polskich pociągów pancernych, w tym m.in. „Groźnego”.

Równolegle, na linii rzeki Słucz oraz w rejonie miasta Zwiahel, toczyły się intensywne walki, w trakcie których – 21 marca 1920 roku – żołnierze z auto-plutonu pancernego „Dziadek” zdobyli kilka sowieckich samochodów pancernych. Wśród przejętych pojazdów znajdował się również rzadko spotykany pojazd kołowo-gąsienicowy typu Austin Kégresse, nazwany przez jego zdobywców „Ukraińcem”. Nietypowa konstrukcja, łącząca cechy samochodu pancernego i czołgu, zyskała wśród polskich żołnierzy miano „pół-czołgu” lub „auto-czołgu”.

>>> Czytaj także: 25 kwietnia 1920 r. rozpoczęła się polsko-ukraińska „wyprawa kijowska” <<<

Nowa ofensywa wojsk polskich na kierunku kijowskim rozpoczęła się rankiem 25 kwietnia 1920 roku. W działaniach tych uczestniczyło około 80 000 żołnierzy polskich i ukraińskich, zgrupowanych w ramach 3. Armii, dowodzonej bezpośrednio przez Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego oraz generała Edwarda Rydza-Śmigłego. Głównym celem operacji było rozbicie sił bolszewickich operujących na zachodnim brzegu Dniepru oraz opanowanie Kijowa.

Ofensywa zaskoczyła stronę bolszewicką i była przeprowadzona z użyciem innowacyjnej na tle ówczesnej doktryny wojskowej formy natarcia, określanej w polskiej historiografii mianem „zagonu pancerno-motorowego”. Polegała ona na szybkim uderzeniu zgrupowania piechoty i artylerii przewożonych na samochodach ciężarowych, osłanianych przez zmechanizowane pododdziały samochodów pancernych. Była to ewolucja wcześniejszych, skutecznie stosowanych przez Wojsko Polskie działań manewrowych, takich jak „przebicie korytarza do Lwowa” w grudniu 1918 roku czy słynny „zagon kawaleryjski na Wilno” w kwietniu 1919 roku.

Celem operacyjnego manewru na głębokie tyły przeciwnika było sparaliżowanie systemu dowodzenia oraz logistyki Armii Czerwonej, poprzez zdobycie kluczowego węzła kolejowo-drogowego w Żytomierzu. W tym celu w strukturze 3. Armii utworzono specjalne Zgrupowanie Pancerno-Motorowe, którego dowództwo powierzono pułkownikowi Stefanowi Dąb-Biernackiemu (późniejszemu dowódcy Armii „Prusy” w kampanii wrześniowej 1939 roku).

W skład Zgrupowania weszły: 1. Pułk Piechoty Legionów, kompania saperów, szwadron kawalerii, dwie baterie dział polowych kalibru 75 mm (holowanych przez austriackie ciągniki Austro-Daimler M17 w układzie 4×4), oraz trzy plutony samochodów pancernych. Wśród nich znalazły się: pluton por. Aleksandra Studzińskiego, samochód pancerny Peerless dowodzony przez podchorążego Antoniego Korczyńskiego, samochód pancerny Fiat-Iżorski por. Dąbrowskiego oraz dwa samochody pancerne typu Austin, których dowódcy nie zostali zidentyfikowani w dostępnych źródłach.

Czołgi Ft-17 przęłamują linię zasieków | Źródło: Wikimedia Commons (domena [ubliczna)
Czołgi Ft-17 przełamują linię zasieków | Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)

Całość sił Zgrupowania Pancerno-Motorowego liczyła około 2 000 żołnierzy. Jednostka dysponowała 8 działami polowymi kal. 75 mm, około 50 ciężkimi karabinami maszynowymi oraz co najmniej 6 samochodami pancernymi. Transport pododdziałów piechoty i zaopatrzenia zapewniało około 70 pojazdów samochodowych, zarówno osobowych, jak i ciężarowych.

Ofensywa wojsk polskich na kierunku kijowskim, prowadzona pod kryptonimem „Józef”, rozpoczęła się rankiem 25 kwietnia 1920 roku. Już po kilku godzinach walk doszło do przełamania frontu bolszewickiego, co umożliwiło głębokie natarcie oddziałom zmotoryzowanym Zgrupowania Pancerno-Motorowego płk. Stefana Dąb-Biernackiego. Na czele około dwukilometrowej kolumny marszowej znajdowały się trzy samochody pancerne z plutonu „Dziadek”, które prowadziły natarcie ogniem broni maszynowej i artylerii pokładowej, likwidując wszelkie próby organizowania oporu przez niewielkie jednostki sowieckie rozmieszczone na szlaku natarcia.

Około godziny 12:00 tego samego dnia, po pokonaniu dystansu blisko 90 kilometrów, czołówka polskiego zgrupowania osiągnęła przedpola Żytomierza, zatrzymując się we wsi Wilsk. Ze względu na znaczne rozciągnięcie kolumny w terenie oraz konieczność koncentracji wszystkich sił, płk Dąb-Biernacki zdecydował się na czasowe wstrzymanie dalszego natarcia aż do godziny 22:00. Zwiad donosił bowiem o obecności w rejonie miasta znacznych sił przeciwnika, w szczególności oddziałów 58. Dywizji Strzelców Armii Czerwonej. Dowództwo Zgrupowania uznało za konieczne zgromadzenie całego 1. Pułku Piechoty Legionów w celu przeprowadzenia skoordynowanego uderzenia na sowiecki garnizon.

Co istotne, bolszewicy byli świadomi obecności polskich sił w pobliżu miasta, jednak uznali je jedynie za rozpoznawczy oddział rajdowy, co miało kluczowe znaczenie dla powodzenia polskiego planu. Główne natarcie na Żytomierz rozpoczęło się około godziny 23:00 dnia 25 kwietnia. Mimo elementu zaskoczenia walki miejskie trwały do godzin przedpołudniowych dnia następnego. Ostatecznie, 26 kwietnia około godziny 11:00, siły sowieckie opuściły miasto, wycofując się w kierunku Kijowa.

Zdobycie Żytomierza zakończyło się znaczącym sukcesem taktycznym. Miasto, wraz z jego węzłem kolejowym, zostało zajęte przy relatywnie niewielkich stratach własnych: 3 poległych i 48 rannych żołnierzy. W ręce polskie wpadło około 400 jeńców, 10 dział polowych, 30 karabinów maszynowych, jeden kołowo-gąsienicowy samochód pancerny typu Kégresse, a także blisko 300 wagonów kolejowych zawierających duże ilości amunicji i zaopatrzenia dla Armii Czerwonej.

Po tygodniowej przerwie operacyjnej, 2 maja 1920 roku, siły polskie i ukraińskie wznowiły natarcie w kierunku Kijowa. Już następnego dnia, 3 maja 1920 roku, około południa, pierwsze oddziały rozpoznawcze wkroczyły do stolicy Ukrainy. Wydarzenie to miało nietypowy przebieg – żołnierze 1. Pułku Szwoleżerów, pod dowództwem ppor. Olszewskiego, przedostali się do centrum miasta, wykorzystując do tego celu kursujące jeszcze tramwaje miejskie. Oddział ten, liczący zaledwie 12 żołnierzy, stał się symbolicznym zwiastunem opanowania Kijowa przez wojska polskie.

Skuteczne wypady rozpoznawcze oddziałów Wojska Polskiego w rejonie Kijowa wywołały poważne zamieszanie i dezorganizację w szeregach 12 Armii sowieckiej, odpowiedzialnej za obronę miasta. W wyniku pogłębiającego się chaosu, już w godzinach porannych 4 maja 1920 roku rozpoczęto planowy odwrót sił sowieckich na prawy brzeg Dniepru. Umożliwiło to jednostkom 1 Dywizji Piechoty Legionów niemal bezwalkowe zajęcie Kijowa, co nastąpiło 7 maja 1920 roku. W ręce polskie dostały się również wszystkie mosty na Dnieprze, co zakończyło zasadniczą fazę operacji kijowskiej.

Polski pociąg pancerny nr 5 "Odsiecz I" | Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)
Polski pociąg pancerny nr 5 „Odsiecz I” | Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna)

W kontekście całej ofensywy kijowskiej warto również wspomnieć o udziale polskich pociągów pancernych. Łącznie w działaniach wzięło udział trzynaście tego typu jednostek, jednak ich rola ograniczała się głównie do zabezpieczania szlaków kolejowych oraz zapewnienia osłony logistycznego zaplecza Frontu Ukraińskiego. Do operujących na tym teatrze działań pociągów pancernych należały: PP 1 „Piłsudczyk”, PP 4 „Halerczyk”, PP „Generał Iwaszkiewicz”, PP 6 „Gromobój”, PP 10 „Pionier”, PP 12 „Kaniów”, PP 14 „Zagończyk”, PP 15 „Paderewski”, PP 20 „Generał Dowbór”, PP 21 „Generał Listowski”, PP 22 „Groźny”, PP 23 „Generał Sikorski” oraz PP 24 „Śmigły”.

Podsumowanie

W okresie od lutego 1919 roku do maja 1920 roku polskie siły pancerne – zarówno w postaci pociągów pancernych, jak i zgrupowań samochodów pancernych – odegrały istotną i wieloaspektową rolę w działaniach zbrojnych prowadzonych na froncie wschodnim. Wykorzystanie tych środków umożliwiało nie tylko skuteczne przełamywanie pozycji przeciwnika, lecz także realizację operacji manewrowych oraz zabezpieczenie szlaków komunikacyjnych i logistycznych.

Wojsko Polskie wykazało się dużą elastycznością w adaptowaniu nowoczesnych koncepcji operacyjnych, łącząc manewrowość z siłą ognia i elementem zaskoczenia. Szczególnym przykładem tej innowacyjności było zastosowanie zagonu pancerno-motorowego w czasie ofensywy kijowskiej, który – jako forma zintegrowanego natarcia jednostek zmotoryzowanych – wyprzedzał wiele rozwiązań taktycznych powszechnie przyjętych dopiero w drugiej połowie XX wieku.

Powyższe działania świadczą o tym, że już w pierwszych latach istnienia II Rzeczypospolitej Wojsko Polskie potrafiło efektywnie posługiwać się nowoczesnymi środkami walki. Należy jednak pamiętać, że mimo osiągniętych sukcesów operacyjnych, zasadniczy etap konfliktu – bolszewicka ofensywa latem 1920 roku – dopiero miał nadejść, stawiając przed polskim dowództwem nowe wyzwania strategiczne.


Bibliografia:
1. Jońca A., Polskie Pociągi Pancerne 1921-1939, Warszawa 2021.
2. Klimecki M., Czortów 1919, Warszawa 2000.
3. Kraśnicka U., Pociągi Pancerne 1918-1943, Białystok 1999.
4. Krawczak T., Odziemkowski J., Polskie pociągi pancerne w wojnie 1939 r., Warszawa 1987.
5. Lajdenfrost A., Polskie pociągi pancerne w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1921, Łódź 2023.
6. Magnuski J. Samochody pancerne Wojska Polskiego 1918-1939, Warszawa 1993.
7. Ostrówka A., Pociągi Pancerne Wojska Polskiego 1918-1939 r., Toruń 2013.
8. Skalski J., 1 Batalion Pancerny, Warszawa 1993.
9. Wyszczelski L., Kijów 1920, Warszawa 1999.
10. Wyszczelski L., Mińsk 1919, Warszawa 2017.
11. Wyszczelski L., Wilno 1919-1920, Warszawa 2008.
12. Ziemblicki P., Polska Broń Pancerna w latach 1917-1921, Wrocław 2009, [maszynopis – praca nieopublikowana].
13. Ziemblicki P., Polskie Pociągi Pancerne w latach 1918-1921, Zgorzelec 2009, [maszynopis – praca nieopublikowana].
14. Żebrowski M., Zarys historii polskiej broni pancernej 1918-1947, Londyn 1971.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę