Historia II wojny światowej pełna jest niesamowitych opowieści o bohaterstwie żołnierzy, którzy w obliczu przytłaczającej przewagi wroga potrafili dokonywać rzeczy wydawałoby się niemożliwych. Jednym z takich niezwykłych przypadków jest historia Dmitrija Romanowicza Owczarenki, radzieckiego żołnierza, który samotnie pokonał kilkudziesięciu niemieckich żołnierzy, wykorzystując jedynie topór i granaty. Jednak jak w wielu przypadkach radzieckiej historiografii, także i tutaj pojawiają się wątpliwości co do autentyczności tej historii.
Dmitrij Owczarenko urodził się w 1919 roku w chłopskiej rodzinie w wiosce Owczarowo w obwodzie charkowskim. Już od najmłodszych lat jego ojciec nauczył go posługiwać się toporem, co miało okazać się umiejętnością kluczową dla jego przyszłego wyczynu. Przed wojną pracował na kołchozie. Natomiast w 1939 roku Owczerenko został powołany w szeregi Armii Czerwonej, gdzie przydzielono go do obsługi ciężkiego karabinu maszynowego.
Gdy latem 1941 roku wybuchła Wielka Wojna Ojczyźniana, jak Rosjanie nazywają swój udział w II wojnie światowej po napaści Niemiec na ZSRR, Owczarenko służył w 389. pułku piechoty 176. Dywizji Strzeleckiej, gdzie był celowniczym ckm. W czasie pierwszych walk został lekko ranny i skierowany do działań logistycznych. W dniu 13 lipca 1941 roku, kiedy radzieckie oddziały cofały się pod naporem niemieckiej ofensywy, Owczarenko pełnił funkcję dostawcy amunicji. Jego podstawowym uzbrojeniem był karabin Mosin oraz topór, który zawsze miał przy sobie. Podczas jednej z misji przewoził zaopatrzenie w okolicach wsi Pesiec na południu Ukrainy. Wtedy na drodze pojawiła się niemiecka kolumna licząca około 50 żołnierzy.
>>> Czytaj także: Maxim wz. 1910 – legendarny radziecki ckm <<<
Gdy Niemcy go zatrzymali, dowódca patrolu odebrał mu karabin i zaczął przesłuchanie. Nie zauważył jednak, że w wozie leżała siekiera – narzędzie, którym Owczarenko posługiwał się od dzieciństwa. Według radzieckiej wersji wydarzeń, Owczarenko natychmiast chwycił siekierę i jednym ciosem ściął głowę niemieckiego oficera. Następnie rzucił trzy granaty w stronę niemieckich pojazdów, zabijając 21 żołnierzy. Pozostali wpadli w panikę i zaczęli uciekać. Owczarenko nie poprzestał na tym – dogonił drugiego oficera i również go zgładził.

Po walce Owczarenko zabrał dokumenty, w tym mapy, i broń zabitych Niemców, po czym wrócił do dowództwa swojego pułku. Początkowo nikt nie wierzył w jego opowieść, i został aresztowany i osadzony w więzieniu za dezercję. Jednakże do wsi Pesiec został wysłany patrol, który po sprawdzeniu zameldował, że we wskazanym miejscu starcia były ślady walki. Co potwierdziło, opowieść Owczarenki, który został wypuszczony z aresztu i przeniesiony do szpitala, a następnie ponownie na front. Po kilku miesiącach, w listopadzie 1941 roku w uznaniu za swój czyn Owczarenko otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego, najwyższe odznaczenie wojskowe w ZSRR.
Jego historia stała się przedmiotem wielu kontrowersji. Niektórzy historycy podważają autentyczność wydarzeń, twierdząc, że liczba zabitych Niemców mogła być zawyżona lub, że Owczarenko nie odrąbał oficerom głów, lecz jedynie ich zranił. Niezależnie od tych wątpliwości, przyznanie mu tytułu Bohatera Związku Radzieckiego świadczy o uznaniu jego czynu za akt niezwykłego bohaterstwa. Dokumenty potwierdzające fakt potyczki podpisali generał porucznik Dmitrij Riabyshev i członek Rady Wojskowej Leonid Korniyts.

Owczarenko kontynuował służbę w Armii Czerwonej i brał udział w walkach o wyzwolenie Węgier. W styczniu 1945 roku, podczas starć w okolicach stacji Szeregejesz, został ciężko ranny. Zmarł w szpitalu 28 stycznia 1945 roku, nie doczekawszy końca wojny.
Prawda czy radziecka propaganda?
Historia Owczarenki wydaje się niemal filmowym scenariuszem, pełnym heroizmu i brutalności. Był niczym amerykański Rambo. Jednak rzeczywistość mogła wyglądać inaczej. W radzieckiej propagandzie często tworzono mitologiczne postacie bohaterów, których czyny miały podnosić morale i budować kult heroizmu. Prawda jest taka, że Rosjanie zawsze bardzo lubili tworzyć „Bohaterów”, takich jak Wasilij Zajcew, który, jeśli istniał, był także snajperem, ale nie był ani najlepszy, ani nie pojedynkował się z „wielkim” Niemcem, którego wysłano na pojedynek z nim jak w westernie.
>>> Czytaj także: Zhang Taofang – chiński snajper, który w 32 dni zastrzelił 214 żołnierzy wroga <<<
Podobnie może być z historią Owczarenki – choć jego akt odwagi mógł mieć miejsce, liczba zabitych Niemców, dramatyczne szczegóły i użycie samej siekiery mogły zostać podkolorowane przez radziecką propagandę. Nie zmienia to faktu, że opowieść o „żołnierzu z siekierą” na trwałe zapisała się w radzieckiej i rosyjskiej pamięci historycznej, budując mit niezwyciężonego czerwonoarmisty walczącego z faszystowskim najeźdźcą za wszelką cenę.
Zdjęcie główne: Sowieccy żołnierze w okopach (1941 rok) | RIA Novosti archive, image #58228 / Vsevolod Tarasevich / CC-BY-SA 3.0