Opisując dzieje starożytnej Grecji przyjęło się mówić, że największymi wojownikami mogła poszczycić się Sparta. To jej, od najmłodszych lat szkoleni, hoplici mieli z każdej bitwy wracać „z tarczą albo na tarczy”, ale nigdy jako jeniec wojenny. Ten mit obala jednak bitwa o Sfakterię, gdzie Spartanie nie tylko przegrali z siłami złożonymi głównie z ateńskiej lekkiej piechoty, ale zostali zmuszeni do haniebnej kapitulacji, która zmieniła dynamikę wojny i obaliła przekonanie o niezwyciężoności spartańskiej falangi.

Wojna peloponeska pomiędzy Atenami a Spartą była długim konfliktem, obfitującym w zmienne tempo działań i częste zmiany sojuszy. Strategia Sparty była prosta: najeżdżać ateńskie terytorium Attyki, niszczyć pola uprawne i zagrażać samym Atenom. Powinien to być skuteczny plan, biorąc pod uwagę siłę spartańskiej armii. Ateńczycy natomiast opierali swoją strategię na potędze morskiej, która pozwalała im działać na terenie całej Grecji.

Kilka lat po rozpoczęciu wojny, w 425 r. p.n.e., Spartanie przeprowadzili desant morski na ateńską twierdzę w Pylos. Pylos miało naturalny port, osłonięty przez długą wyspę Sfakterię. Leżało również na Peloponezie, głównie kontrolowanym przez Spartę, co czyniło je strategicznie istotnym punktem.

W ramach rzadko spotykanego w starożytności rodzaju ataku, Spartanie wylądowali swoimi triremami na plaży nieopodal umocnionego miasta i rozpoczęli szturm morski. Ateńczycy mieli jednak szczęście – ich dowódcą był utalentowany generał Demostenes, który potrafił rozmieścić obrońców dokładnie tam, gdzie byli potrzebni. Nawet potężni Spartanie nie byli w stanie przełamać obrony na plaży.

XIX-wieczna rycina przedstawiająca Spartan w walce | Źródło: Wikimedia Commons
XIX-wieczna rycina przedstawiająca Spartan w walce | Źródło: Wikimedia Commons

Po ponad dniu nieudanych ataków, nadpłynęła ateńska flota. W rezultacie chaotycznej bitwy morskiej i lądowej, przeważające liczebnie siły spartańskie wycofały się na wąską wyspę Sfakterię. Wówczas Spartanie wysłali posłów, by negocjować, podczas gdy Ateńczycy zajęli ich statki, odcinając odwrót i unieruchamiając armię na wyspie.

Długie negocjacje ostatecznie zakończyły się fiaskiem. Ateńczycy, którzy do tej pory przetrzymywali spartańskie statki jako gwarancję uczciwych rozmów, odmówili ich zwrotu i rozpoczęli oblężenie wyspy, na której przebywało 440 Spartan. W tej grupie znajdowało się 120  Spartiatów – najwyższej klasy wojowników spartańskich, którzy przeszli najcięższe szkolenie i stanowili elitę rządzącą państwem.

>>> Czytaj także: Samuraje – japońscy wojownicy <<<

Jak się okazało, to Ateńczycy mieli większy problem z zaopatrzeniem niż Spartanie. Brakowało im świeżej wody, a ich jedyna twierdza znajdowała się głęboko na terytorium kontrolowanym przez Spartę, co utrudniało dostawy żywności. Tymczasem Spartanie zdołali przemycić liczne statki z zaopatrzeniem. Niektórzy nawet dopływali do wyspy wpław z workami jedzenia, nurkując pod wodą, by uniknąć ateńskiej blokady.

Ateńscy dowódcy wiedzieli, że muszą zaatakować, zanim Spartanie na Sfakterii zdołają się wydostać. Ateńczycy zgromadzili kilka tysięcy żołnierzy, głównie lekkiej piechoty, i ruszyli na elitarnych spartańskich wojowników. Demostenes w nocy wysadził swoich 800 hoplitów jednocześnie po stronie morskiej i lądowej. Garnizon spartański liczący ok. 30 Spartan chroniący dostęp od morza, myśląc, że ateńskie okręty cumują jak zwykle w wyznaczonych miejscach nocnego czuwania, został zaskoczony i zdziesiątkowany. O świcie reszta ateńskich sił wylądowała na brzegu — wśród nich było około 2000 lekkozbrojnych (psiloi) i łuczników (toxotai) oraz około 8000 wioślarzy z floty, uzbrojonych w cokolwiek dało się znaleźć. Uderzając z południa, z obu stron wyspy, Ateńczycy zaskoczyli Spartan.

XIX-wieczna rycina przedstawiająca Spartan | Źródło: Wikimedia Commons
XIX-wieczna rycina przedstawiająca Spartan | Źródło: Wikimedia Commons

Siły te wystarczyły, by zablokować wąski przesmyk wyspy. Spartanie przygotowali się do kontrataku, przekonani, że z łatwością pokonają lekką piechotę – przecież nie raz brutalnie tłumili powstania helotów. Spartanie, pod dowództwem Epitadasa, próbowali przejść do zwarcia z ateńskimi hoplitami i zepchnąć ich z powrotem do morza, jednak Demostenes rozmieścił swoich lekkozbrojnych w kompaniach po około 200 ludzi, by zajęli wyniesienia terenu i nękali wroga pociskami.

Za każdym razem, gdy Spartanie próbowali zaatakować, spotykała ich nawałnica strzał, oszczepów i kamieni z proc. Ostrzał był tak intensywny, że zginęło wielu Spartan, w tym ich dowódca. Zmuszeni do odwrotu, wycofali się na północny kraniec wyspy, gdzie zajęli pozycję na wzgórzu, z którego prowadziło kilka stromych zejść do morza.

>>> Czytaj także: Husaria – charakterystyka „młota bojowego” Rzeczpospolitej Obojga Narodów <<<

Bitwa utknęła w martwym punkcie. Spartanie nie atakowali, wyczerpywani przez lekką piechotę, a Ateńczycy nie chcieli ryzykować ataku pod górę na naprędce ufortyfikowany obóz. W tym momencie dowódca messeńskiego oddziału w armii ateńskiej, Komon, zwrócił się do Demostenesa z prośbą o przydzielenie mu ludzi, z którymi mógłby przedrzeć się przez pozornie nieprzebyte wybrzeże wyspy. Komon poprowadził swój oddział przez niepilnowany szlak, który zignorowano ze względu na jego trudność. Wobec powyższego Spartanie nie spodziewali się ataku od tej strony, dlatego pozostawili ją bez ochrony.

Gdy rozpoczął się jednoczesny atak, Spartanie byli bezradni. Zaskoczeni uderzeniem z klifu, nie zdążyli zareagować i w wyniku zaskoczenia porzucili umocnienia, dzięki czemu Ateńczycy opanowali podejścia do fortu, a spartańskie siły znalazły się na krawędzi unicestwienia. Otoczeni i skazani na porażkę Spartanie zrobili coś, czego nie uczynił żaden z ich poprzedników – rzucili tarcze i poprosili o warunki kapitulacji.

Fazy bitwy o Sfakterię | Autor: Tomasz Brzeziński brzozowy@gazeta.pl, źródło: Wikimedia Commons (CC BY 2.5)
Fazy bitwy o Sfakterię | Autor: Tomasz Brzeziński brzozowy@gazeta.pl, źródło: Wikimedia Commons (CC BY 2.5)

Ateńscy dowódcy wstrzymali ostateczny szturm, chcąc pojmać Spartan żywcem – marzyli bowiem o zdobyciu prawdziwych spartańskich jeńców. Ateński herold zaproponował Spartanom możliwość kapitulacji, na co ci, rzucając tarcze, zgodzili się rozpocząć negocjacje. Kleon i Demostenes spotkali się z dowódcą Spartan, Styfonem (Styfon początkowo był trzecim w kolejności dowodzenia, jednak Epitadas poległ, a jego następca został ciężko ranny i pozostawiony jako martwy). Styfon poprosił o możliwość wysłania herolda na stały ląd po radę; Ateńczycy nie zgodzili się, by którykolwiek z otoczonych ludzi opuścił wyspę, ale zezwolili, by tylu heroldów z lądu, ilu potrzeba, mogło swobodnie przekazywać wiadomości. Kilku posłańców rzeczywiście przeszło, a ostatni z nich przyniósł Styfonowi wiadomość: „Spartanie nakazują ci samemu podjąć decyzję, byle nie była hańbiąca.” Styfon i jego ludzie, nie mając nadziei na zwycięstwo ani ucieczkę, poddali się. Spośród 440 Lakończyków, którzy przeszli na Sfakterię, 292 przeżyło i złożyło broń; z tej liczby 120 stanowili Spartiaci — elita spartańskiego społeczeństwa.

>>> Czytaj także: Nieśmiertelni – elitarni perscy wojownicy <<<

Decyzja ta wstrząsnęła całym światem greckim. Ateny zmusiły Spartan – prawdziwych Spartiatów– do kapitulacji. Ateńczycy wykorzystali jeńców jako zakładników, grożąc ich zabiciem, jeśli Sparta ponownie najechałaby Attykę. Zachęceni sukcesem, Ateńczycy stali się w kolejnych latach jeszcze bardziej agresywni, a potrzeba było serii niepowodzeń, by osłabić impet zdobyty po tej kapitulacji i doprowadzić obie strony do negocjacji, które zakończyły się pokojem Nikiasza w 421 r. p.n.e. Pokój ten jednak nie był trwały albowiem wojna trwała jeszcze 20 lat i zakończyła się zdobyciem Aten.

Paradoksalnie to Sparta wygrała wojnę, odnosząc druzgocące zwycięstwo morskie nad potęgą floty ateńskiej. Choć kapitulacja pod Sfakterią nadszarpnęła reputację Sparty, w dalszym przebiegu wojny odzyskali szacunek swoich współobywateli. Tukidydes pisał, że dopiero zwycięstwo w bitwie pod Mantineją w 418 r. p.n.e. pozwoliło Sparcie „pozbyć się wszelkich zarzutów, jakie Grecy przeciw niej kierowali — czy to o tchórzostwo z powodu katastrofy na wyspie, czy to o niekompetencję i brak zdecydowania w innych przypadkach.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę