2 czerwca 1652 roku zakończyła się dwudniowe starcie pomiędzy wojskami hetmana polnego Marcina Kalinowskiego a armią kozacko-tatarską dowodzoną przez Bohdana Chmielnickiego. Była to jedna z najbardziej tragicznych klęsk w historii oręża Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Bitwa skończyła się nie tylko militarną porażką Korony, lecz także brutalną rzezią polskich jeńców wojennych, wśród których znajdowała się elita ówczesnej armii.

Wiosną 1652 roku Bohdan Chmielnicki ruszył z wyprawą do Mołdawii, by zrealizować swój plan sojuszu dynastycznego – zamierzał wydać syna Tymofieja za córkę hospodara mołdawskiego Bazylego Lupu. Przemarsz wojsk kozackich i ich tatarskich sojuszników zaniepokoił stronę polską, a hetman polny koronny Marcin Kalinowski ogłosił koncentrację oddziałów, by przeciwdziałać tym zamiarom. Na miejsce zgrupowania wybrano wały dawnego obozu wojskowego w okolicach wsi Czetwertynówka, na uroczysku Batoh.

Obóz ulokowano w miejscu z natury obronnym, jednak zaniedbano podstawowe środki bezpieczeństwa – nie wzmocniono umocnień, nie rozpoznano sił wroga, a hetman nie posiadał dokładnych informacji o liczebności przeciwnika. Nastroje w armii były fatalne – wiele chorągwi nie stawiło się na wezwanie Kalinowskiego, z uwagi na zaległy żołd i rosnącą niechęć wobec jego dowództwa.

Do pierwszych starć doszło 1 czerwca. Jazda polska skutecznie odparła Tatarów, lecz kilka chorągwi zapędziło się zbyt daleko i wpadło w zasadzkę. Prawdopodobnie to właśnie wtedy wrogowie uzyskali informacje o położeniu i liczebności sił koronnych.

W obozie narastał chaos. Część oddziałów jazdy zbuntowała się, a hetman zwołał naradę, na której Zygmunt Przyjemski proponował odwrót kawalerii do Kamieńca i obronę zredukowanego obozu z piechotą i artylerią. Kalinowski jednak zdecydował się na dalszą walkę w rozciągniętym obozie, nie bacząc na pogarszającą się sytuację.

2 czerwca doszło do decydującego ataku. Kozacy uderzyli na tyły, a Tatarzy na czoło polskiego obozu. Regimenty cudzoziemskie, dowodzone przez Przyjemskiego, znalazły się w ogniu krzyżowym, odcięte pomiędzy napierającym wrogiem a pożarem, który wybuchł w obozie. Kalinowski, który usiłował się przebić, został ranny, a gdy dowiedział się o pojmaniu swego syna Samuela, próbował go odbić – bezskutecznie. Zginął podczas walki, a dowództwo przejął Marek Sobieski. Walka jednak nie miała dalszego sensu.

To, co nastąpiło po zakończeniu bitwy, przeszło do historii jako „sarmacki Katyń”. 3 i 4 czerwca Bohdan Chmielnicki wydał rozkaz wymordowania wszystkich pojmanych polskich żołnierzy i oficerów. Szacuje się, że zamordowano około 3500 ludzi, choć niektóre źródła mówią nawet o 8000 ofiarach.

Jeńców wyprowadzano grupami na specjalnie wyznaczony plac – majdan – gdzie Kozacy i Tatarzy nogajscy podrzynali im gardła, ścinali głowy lub zakłuwali pikami. Egzekucje odbywały się publicznie, na oczach pozostałych jeńców czekających na swoją kolej. Ciał nie grzebano. W opinii historyków, takich jak Jan Wimmer, straty te stanowiły około 50% całego stanu zawodowych żołnierzy armii koronnej – niepowetowana strata dla obronności Rzeczypospolitej.

Bitwa pod Batohem była jedną z najbardziej bolesnych klęsk militarnych w dziejach Polski. Oprócz strat w ludziach i sprzęcie, wojska koronne utraciły morale, a państwo pogrążyło się w jeszcze głębszym chaosie. W krótkim czasie Rzeczpospolita została pozbawiona doświadczonych oficerów i zaprawionych w bojach żołnierzy, co osłabiło jej pozycję w toczącej się wojnie z Kozakami i Tatarami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę