Dnia 13 sierpnia 1944 roku podczas trwania Powstania Warszawskiego eksplodował „czołg-pułapka” na ulicy Kilińskiego, który zabił ponad 300 cywilów i powstańców. W wyniku wybuchu zostało rannych ok. 200 innych osób.
Niemiecki pojazd, Schwerer Ladungsträger Borgward B IV (Sd.Kfz. 301), należał do 302. batalionu pancernego (Panzer Abteilung (FKL) 302) i służył do przewożenia ładunków wybuchowych, które mogły być detonowane zdalnie. Podczas jednej z niemieckich prób zniszczenia barykad na ulicy Podwale, pojazd ten został zdobyty przez powstańców, którzy zdołali odeprzeć atak wroga. Nieświadomi jego śmiercionośnego potencjału, tłumy ludzi zgromadziły się, by podziwiać zdobycz. Nagle pojazd eksplodował, powodując ogromne straty wśród zebranych.
Chociaż w powszechnej świadomości wydarzenie to przeszło do historii jako „wybuch czołgu-pułapki”, warto zaznaczyć, że nie był to zaplanowany przez Niemców akt, lecz tragiczny wypadek. Pojazd ten, wbrew rozpowszechnionej opinii, nie został celowo przygotowany jako pułapka. Jego pierwotnym celem było zniszczenie barykady, jednak przypadek lub celowe zaniedbanie ze strony niemieckich żołnierzy doprowadziło do tego, że transporter wybuchł w chwili, gdy znajdował się w rękach powstańców.
Mimo to niektórzy świadkowie twierdzili, że Niemcy mogli celowo dopuścić do przejęcia pojazdu przez Polaków, aby sprowokować wybuch w tłumie. To wydarzenie jest jednym z najtragiczniejszych epizodów obrony Starego Miasta, a jego rocznica – 13 sierpnia – jest obchodzona jako Dzień Pamięci Starówki.
Pamiątką po tej tragedii jest fragment gąsienicy pojazdu, wmurowany w ścianę Katedry Św. Jana. Choć podpis na tablicy mylnie wskazuje, że gąsienica pochodzi z „czołgu-miny Goliat”, który miał zburzyć część murów katedry, w rzeczywistości jest to element Borgwarda B IV. Wydarzenie to na zawsze pozostanie symbolem okrutnych i tragicznych losów Powstania Warszawskiego.