2 września 1621 roku rozpoczęła się bitwa pod Chocimiem, która była jednym z najważniejszych starć XVII-wiecznej Europy, rozgrywającym się w trakcie konfliktu Rzeczpospolitej Obojga Narodów z Imperium Osmańskim. Mimo znaczącej przewagi liczebnej przeciwnika, hetman Chodkiewicz zdołał skutecznie zorganizować obronę. Kluczowym elementem tej strategii były fortyfikacje polowe oraz liczne wypady jazdy, która atakowała skrzydła tureckiej armii. Pomimo wielokrotnych szturmów, armia osmańska nie zdołała przełamać polskich linii obronnych. Husaria, wspomagana przez kozackie i lekkie roty, często wychodziła poza okopy, by stawić czoła atakom janczarów, spahisów i wspierających ich Tatarów.
W 1621 roku na Rzeczpospolitą Obojga Narodów wyruszył sułtan turecki Osman II z armią liczącą około 200 tys. ludzi. Turcy głosili, że celem ich wyprawy będzie podbój całego państwa polsko-litewskiego. Rzeczpospolita, dzięki uchwałom sejmu, wystawiła około 28 tys. regularnego wojska. Ataman kozacki Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny przyprowadził posiłki liczące około 30 tys. ludzi. Naczelne dowództwo nad całością polskich sił sprawował hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz, a po jego śmierci 24 września – Stanisław Lubomirski.
Armia polska okopała się w warownym obozie pod Chocimiem, który został zdobyty w sierpniu 1921 roku. Wojskami zajmującymi prawą częścią umocnień zamku dowodził regimentarz Stanisław Lubomirski, mianowany na zastępcę hetmana Chodkiewicza, środkiem królewicz Władysław IV Waza, na lewo od niego Chodkiewicz, zaś Kozacy i lisowczycy obsadzili skrajnie lewą część fortyfikacji. Obóz polski znajdował się pomiędzy urwistymi brzegami Dniestru, a pokrytymi lasem wzgórzami. Tyły zabezpieczał zamek i warowna cerkiew silnie obsadzona piechotą. Obwarowano też oba przyczółki mostowe.
Pierwsze siły tureckie dotarły pod Chocim 2 września 1621 roku. Chodkiewicz, dysponując znaczną liczbą husarzy, chciał stoczyć decydującą bitwę w polu, zanim dotrą główne siły tureckie, jednak nie uzyskał na to zgody. Wobec tego obrona Chocimia opierała się głównie na odpieraniu ataków piechoty oraz wypadach jazdy poza obóz, które miały na celu atakowanie skrzydeł przeciwnika.
Do pierwszych walk doszło wieczorem 2 września 1621 roku, gdy Turcy uderzyli na prawe skrzydło dowodzone przez Lubomirskiego oraz na cerkiew, którą uznawali za najsłabszy punkt polskiej obrony. Zostali odrzuceni, a polska piechota wypchnęła ich z lasu, gdzie zajmowali stanowiska. Następnego dnia po południu Turcy zaatakowali tabor kozacki. Po ciężkiej walce atak został odparty, a Kozacy ruszyli w pościg za wrogiem, wdzierając się głębiej w turecki obóz. 4 września Turcy zdołali usypać w nocy szańce, skąd razili polskie pozycje ogniem artylerii. Atakowali wszystkie polskie pozycje na całej linii frontu, jednak nie odnieśli większych sukcesów. Pod koniec dnia lekka jazda (Kozacy oraz Lisowczycy), wspierana przez piechotę i czeladź, przeprowadziła gwałtowny kontratak, zdobywając szańce i zagwoździwszy tureckie działa.
7 września nastąpił kolejny szturm. Janczarzy, wykorzystując brak czujności na prawym polskim skrzydle, wdarli się na szańce i wycięli ponad stu ludzi piechoty. W krytycznym momencie hetman Chodkiewicz osobiście poprowadził do ataku trzy chorągwie husarii i rotę rajtarską. Husaria, w pełnym galopie, uderzyła na skrzydło przeciwnika, a po przełamaniu jego linii, Turcy zostali wypchnięci z okopów i zmuszeni do ucieczki.
>>> Czytaj także: Husaria – charakterystyka „młota bojowego” Rzeczpospolitej Obojga Narodów <<<
Tymczasem zaczął się głód, choroby, jak i dezercje, zarówno w polskim, jak i tureckim obozie. Zaraza zabiła wiele koni. Królewicz Władysław leżał powalony tzw. „gorączką mołdawską”. Hetman Chodkiewicz coraz bardziej tracił siły. Z kolei w obozie tureckim gwałtownie spadało morale armii dowodzonej przez młodego, pozbawionego autorytetu Osmana II. Wielką radość w obozie wywołało przybycie 14 września namiestnika Budzina, Mehmeda Karakasza, który, uważając się za znakomitego wodza, przekonał sułtana, że bez trudu rozbije Polaków już przy pierwszym uderzeniu.
Wielkie uderzenie na Chocim nastąpiło 14 września 1621 roku. Tym razem Turcy uderzyli na centrum polskiej linii, ale ich wysiłki spełzły na niczym. Polskie armaty czyniły ogromne spustoszenia w stłoczonych szeregach janczarów, a jedna z kul zabiła samego Karakasza, co spowodowało nagłe zatrzymanie atakujących i ich gwałtowną ucieczkę. Polski kontratak zadał przeciwnikowi ogromne straty.
24 września zmarł Jan Karol Chodkiewicz, przekazując dowództwo Stanisławowi Lubomirskiemu. Litwini początkowo nie chcieli się podporządkować nowemu dowódcy, jednak królewicz Władysław załagodził konflikt. Następnego dnia Turcy, świadomi śmierci hetmana, uderzyli z całą siłą, ale ich atak po raz kolejny został krwawo odparty. 28 września ponownie zaatakowali, jednak i tym razem szturm zakończył się klęską. Według niektórych źródeł, w polskim obozie pozostała już tylko jedna beczka prochu.
Po ostatnim nieudanym szturmie rozpoczęto rozmowy pokojowe z inicjatywy sułtana. Po kilkudniowych negocjacjach, w których po stronie polskiej uczestniczyli Jakub Sobieski i Stanisław Żórawiński, a po tureckiej wielki wezyr Dilaver Pasza, 9 października zawarto traktat pokojowy, honorowy dla obu stron. Polska uznała zwierzchnictwo tureckie nad Mołdawią, a armia osmańska opuściła obóz 10 października. Polacy i Kozacy wycofali się za Dniestr trzy dni później. Obie strony zobowiązały się do powstrzymywania najazdów Kozaków na Turcję oraz Tatarów na Polskę. Granicą Rzeczypospolitej pozostał Dniestr.
Obrona Chocimia skutecznie zatrzymała turecką inwazję, choć Rzeczpospolita zapłaciła wysoką cenę – śmierć hetmana Jana Karola Chodkiewicza oraz straty rzędu 8 tysięcy polskich żołnierzy i 6,5 tysiąca Kozaków. Turcy stracili około 40 tysięcy żołnierzy oraz 2 tysiące Tatarów. Równocześnie z powodu zaangażowania wojsk na południu Rzeczpospolita utraciła Inflanty, które zajęły siły szwedzkie pod wodzą Gustawa II Adolfa, mającego przewagę nad wojskami litewskimi dowodzonymi przez Krzysztofa Radziwiłła.