W nocy z 23 na 24 lipca 2025 r. na pograniczu Tajlandii i Kambodży doszło do eskalacji napięcia, które od lat narastało wokół spornego terytorium przy świątyni Ta Muen Thom. W czwartek rano rozpoczęły się regularne walki zbrojne – według doniesień wymiana ognia miała miejsce w co najmniej sześciu lokalizacjach na granicy. Wszystkie przejścia graniczne między obydwoma państwami zostały zamknięte.

Obie strony oskarżają się nawzajem o rozpoczęcie działań zbrojnych. Tajlandzkie wojsko twierdzi, że kambodżańscy żołnierze pierwsi otworzyli ogień w rejonie świątyni Ta Muen Thom, gdzie już wcześniej dochodziło do incydentów. Kambodżańskie Ministerstwo Obrony twierdzi natomiast, że ich wojska działały w samoobronie po tym, jak to Tajlandia jako pierwsza rozpoczęła ostrzał.

Według doniesień, siły kambodżańskie przeprowadziły rozpoznanie przy użyciu dronów, a następnie przekroczyły granicę. W odpowiedzi Tajlandia poderwała przynajmniej jeden z sześciu przygotowanych myśliwców F-16A/B, który dokonał nalotu na pograniczne pozycje, najprawdopodobniej atakując kambodżańskie oddziały lub ich zaplecze. Tajlandzkie Ministerstwo Obrony opublikowało zdjęcie uzbrojonego F-16, wyposażonego w 12 bomb i cztery pociski rakietowe Sidewinder.

Wzajemny ostrzał, w tym użycie rakiet BM-21 Grad przez Kambodżę, doprowadził do śmierci co najmniej kilkunastu cywilów w tajlandzkich wsiach. Kilkanaście osób zostało rannych, ale dokładny bilans ofiar jest trudny do ustalenia z uwagi na trwające walki.

Pod względem potencjału militarnego obie strony są znacznie nierówne. Tajlandia dysponuje nowoczesnym lotnictwem i możliwością przeprowadzania nalotów bez większego zagrożenia — Kambodża nie posiada bowiem skutecznych systemów obrony przeciwlotniczej. Do dyspozycji kambodżańskich wojsk pozostają jedynie przestarzałe systemy artylerii lufowej i przenośne wyrzutnie rakiet MANPADS chińskiej produkcji. Kambodża praktycznie nie dysponuje lotnictwem bojowym — w jej arsenale znajdują się jedynie lekkie śmigłowce, kilka transportowców oraz nieliczne niezdolne do lotu samoloty L-39 Albatros.

Tło konfliktu stanowi spór o terytorium wokół starożytnej świątyni Ta Muen Thom i otaczającej ją dżungli, leżącej na północno-zachodnim odcinku granicy o długości 817 km. Od lat dochodzi tam do lokalnych incydentów zbrojnych. W maju br. w wyniku potyczki zginął kambodżański żołnierz. W połowie lipca tajlandzki żołnierz wszedł na minę i stracił nogę, co Tajlandia przypisała celowemu działaniu Kambodży. Phnom Penh tłumaczyło natomiast, że żołnierz znalazł się przypadkowo po ich stronie i padł ofiarą starej miny z czasów wojny domowej.

Sytuacja humanitarna na terenach przygranicznych pogarsza się z każdą godziną. Tajlandia poinformowała o ewakuacji około 40 tysięcy osób z 86 wsi położonych w pobliżu linii granicznej. Władze Kambodży podały, że w wyniku ostrzału zginął jeden cywil, a pięć osób zostało rannych.

Na arenie dyplomatycznej doszło do dalszej eskalacji: Kambodża ogłosiła zerwanie wymiany handlowej z Tajlandią, wstrzymując import żywności, gazu i ropy. Obydwie strony zapowiedziały też wycofanie swoich ambasadorów. Tajlandzkie MSZ zaleciło swoim obywatelom opuszczenie Kambodży.

Tymczasowy premier Tajlandii Phumtham Wechayachai zapewnia, że żadna ze stron formalnie nie wypowiedziała wojny, a starcia ograniczają się obecnie do prowincji granicznych – Surin po stronie tajlandzkiej i Uddar Meanchey po stronie kambodżańskiej. Niemniej jednak skala eskalacji, ofiary wśród ludności cywilnej oraz użycie ciężkiego sprzętu wskazują, że sytuacja może łatwo wymknąć się spod kontroli i przekształcić w pełnoskalowy, przewlekły konflikt zbrojny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W górę